środa, 2 sierpnia 2023

Zmiany klimatyczne... nowość czy powtórka z historii?

             

 
"Nie jest tak, że można oczyścić Ziemię bez oczyszczania serca. Klimatu nie da się poprawić brudnymi rękami. Gniew przyrody to nie chwilowa usterka, którą można usunąć za pomocą nowinek technicznych. Skażone ludzkie umysły będą produkować nowe spaliny". ~ Maja Wolny "Jasność"


XIV wiek był okresem katastrofalnych zmian, zwłaszcza w Europie Zachodniej. Zaczęły się one od klimatu. Przez kilkaset lat od 900 roku temperatury wzrastały i trwało średniowieczne optimum klimatyczne. Jednakże około 1300 roku klimat zaczął gwałtownie się ochładzać. Było to spowodowane wzrostem aktywności sejsmicznej na całym świecie - eksplozje wulkaniczne wprowadzały do atmosfery dwutlenek siarki i inne aerozole odbijające promienie słoneczne. Klimat uległ tak radykalnemu ochłodzeniu, że nawet Złoty Róg na Bosforze zamarzał zimą - zjawisko to doprowadziło do nastania w latach 1300-1850 małej epoki lodowcowej.

Oczywiście nadejście małej epoki lodowcowej nie było jedyną przyczyną wybuchu wielkiego głodu z lat 1315-1321. Katastrofy humanitarne niemal zawsze są wynikiem delikatnego przenikania się wpływów społeczeństw i środowisk, a na przełomie XIII i XIV wieku Zachód szykował się na wstrząs.

Boom ludnościowy, który zaczął się około 1000 roku, napędził aktywność gospodarczą, innowacyjność i handel, ale doprowadził do powstania licznych zagrożeń. Postęp technologiczny w rolnictwie i produkcji żywności - ciężki pług, młyn wodny, wiatraki i system trójpolówki - pozwalał rolnikom lepiej użytkować ziemie uprawne, a wyrąb lasów i osuszanie bagien poszerzyły tereny zdatne do wykorzystania rolniczego. Działania te jednak miały swoje granice i około 1300 roku zachodnioeuropejskie społeczeństwa właśnie je osiągnęły. 

Liczba ludności po prostu przewyższyła możliwości techniczne, jakimi dysponowano w tym czasie. Populacja Anglii wzrosła z około półtora miliona w czasach podboju normandzkiego do około sześciu milionów ludzi w przeddzień wielkiego głodu. Schemat ten był widoczny również w innych miejscach, zwłaszcza w miastach Europy i Bliskiego Wschodu, które od połowy XII wieku co najmniej czterokrotnie powiększyły swoje rozmiary. Doprowadziło to do zatłoczenia miast, gdzie panowały mało higieniczne warunki. Tymczasem na wsi ludzie uprawiali coraz mniejsze poletka i zajmowali na potrzeby rolnicze coraz mniej żyzne tereny.

Na całym Zachodzie doszło do nasilającego się chronicznego przeludnienia połączonego z podatnością na problemy związane z dystrybucją żywności. Jednocześnie intensywny handel globalny i podróże, którym sprzyjały mongolskie podboje w XII i XIII wieku, zwiększyły ryzyko szerzenia się chorób, cyrkulujących równie swobodnie jak jedwab, niewolnicy i korzenie.


~ Dan Jones "Świt królestw" (str.597/598)