sobota, 28 kwietnia 2018

Ołowiana kula codzienności...



fot.kitdecoaching.com 


Jak przepchnąć ołowianą kulę codzienności, gdy prosto w twarz spod fałszywej pobożności fala nienawiści do świata, do wyborów, do przegranych lat; prosto w twarz Istoty, która nijak ma się do tej sieci zła, korzeni obcych terenów. Fachowcy od wytrwałości próbujący trzymać się lepkich macek zamkniętych w symbolicznych skrawkach papieru, któremu nadano mniejszą lub większą wartość. Okratowani w strefach komfortu, każdy w swojej własnej celi iluzji, że przecież nie jest jeszcze tak źle, że jeszcze da się wytrzymać - pod naporem pomyj wylewanych każdego poranka, w których toną i radość z nowego, i tego, co ma nadejść.
Powietrze naładowane ciężarem toksycznej atmosfery, bolące ciało trawione przez stres, przez zagubienie, przez poczucie bycia w nieodpowiednim miejscu. I tylko Istota mająca świadomość, że czas nagli a życie nie zwolni, wie, że musi opracować plan, i w sumienności swej, i uczciwości wobec siebie odszukać drogę, z której się oddaliła, zadać sobie fundamentalne pytanie "co dalej...?"
Przypomnieć sobie, jakie to uczucie iść z przekonaniem i sięgać po wyczekiwane. By móc zaplanować, zamówić, a następnie odebrać od świata to, co cenne. Usiąść ciemną nocą tuż u stóp białych, spienionych morskich fal i spojrzeć w niebo pełne gwiazd, zaczerpnąć powietrza, by poczuć  cudowną więź z naturą, powrócić do początku, na którym się pogubiliśmy.

~ Jasmina