sobota, 16 lutego 2013

"Czas tylko zna cenę..." ~ Wystan Hugh Auden

...


"Zdecyduj, co jesteś, a czego nie jesteś w stanie zrobić". 

"Naucz się wybaczać sobie i wybaczać innym".  

"Nigdy nie mów, że jest na coś za późno".

"Traktuj przeszłość jak przeszłość,
nie negując jej ani nie odrzucając".

~ Morrie Schwartz



"Któregoś dnia, podczas popołudniowego spotkania, narzekam na trudność charakterystyczną dla tego okresu mojego życia: rozbieżność pomiędzy tym, czego się ode mnie oczekuje, a tym, czego sam pragnę.
- Nie mówiłem ci o napięciu przeciwieństw? - pyta Morrie.
- Napięciu przeciwieństw?
- Życie można ująć jako serię pociągnięć - to w tę, to w tamtą stronę. Chcesz coś zrobić, a tu wypada ci co innego. Coś cię boli, choć wiesz, że nie powinno. Bierzesz coś za pewnik, mimo że wiesz, iż nie należy nigdy niczego brać za pewnik. Napięcie przeciwieństw jak naciągnięcie recepturki. Większość z nas znajduje się gdzieś pośrodku.
- To brzmi jak zapasy - mówię.
- Zapasy - śmieje się. - Tak, życie można tak określić.
- A która strona zwycięża? - pytam. 
- Która strona zwycięża? (...) Zwycięża miłość. Miłość zawsze zwycięża".
 "W naszej kulturze człowiek nie czuje się dobrze sam ze sobą. I trzeba mieć sporo siły, aby powiedzieć, aby powiedzieć sobie: jeśli kultura nie spełnia moich oczekiwań, to ja tego nie kupuję".
"Wielu ludzi chodzi po ziemi, nie odnalazłszy sensu życia. Są jakby na wpół uśpieni, nawet wtedy, gdy robią coś, co im wydaje się istotne. A to dlatego, że zajmują się nie tym, co trzeba. Aby życie nabrało sensu, trzeba kochać innych, poświęcić się społeczności, w której się żyje, a także stworzyć coś, co nadałoby naszemu działaniu cel i znaczenie".
"Najważniejsze w życiu to nauczyć się dawać miłość i dopuścić ją do siebie. (...) Sądzimy, że nie jesteśmy godni miłości albo że, jeżeli ją do siebie dopuścimy, to zbytnio zmiękniemy. Ale rację miał pewien mądry człowiek o nazwisku Levine, który powiedział: 'Miłość to jedyna rozsądna podstawa działania' ". 
 " - Wszyscy wiemy, że czeka nas śmierć - powtórzył - ale nikt w to nie może uwierzyć. Gdybyśmy w to wierzyli, postępowalibyśmy zgoła inaczej.
- Czyli oszukujemy sami siebie.
- Tak. Ale istnieje lepsza postawa. Wiedzieć, że czeka cię śmierć i być na nią p r z y g o to w a n y m w każdej chwili. Tak jest lepiej. Dzięki temu można m o c n i e j angażować się w teraźniejsze życie.
- Jak moglibyśmy przygotować się na śmierć?
- Robiąc to, co buddyści, czyli stawiając pytania. Niech ptaszek siedzący ci na ramieniu pyta codziennie: Czy to już dzisiaj? Czy jestem gotów? Czy postępuję tak, jak powinienem postępować? Czy jestem taki, jakim chciałbym być?"
"Jesteśmy zbytnio pochłonięci dążeniami materialistycznymi, a to nie one zaspokajają nasze pragnienia. Nie doceniamy uczuciowych związków z ludźmi, nie zastanawiamy się nad otaczającym nas wszechświatem".
"Zauważam zmianę w rosnących w pobliżu drzewach, to, jak silnie wieje wiatr. Tak jakbym przez tę szybę widział rzeczywisty upływ czasu. Ponieważ zdaję sobie sprawę z tego, że mój czas prawie się wyczerpał, lgnę do przyrody, jak gdybym widział ją pierwszy raz w życiu". 
"Jeżeli tamujesz spontaniczne uczucia - jeżeli nie pozwalasz im się w pełni objawić - to nigdy się nie uwolnisz, bo dręczyć cię będą nieustanne obawy. Będziesz się obawiał bólu, będziesz się obawiał żalu. Będziesz się obawiał podatności na zranienie, idącej w parze z miłością. Pozwalając tym uczuciom zawładnąć sobą, zanurzysz się w nich jak najgłębiej, pójdziesz nawet pod powierzchnię, ale doświadczysz ich w pełni i na dobre. Będziesz wiedział, czym jest ból. Będziesz wiedział, czym jest miłość. Będziesz wiedział, czym jest żal. Dopiero wtedy będziesz mógł powiedzieć: W porządku. Doświadczyłem tego uczucia, a teraz chciałbym się od niego na chwilę uwolnić".
"Podobnie z samotnością: rozluźniasz się, pozwalasz płynąć łzom, odczuwasz ją całym sobą - ale w końcu możesz powiedzieć: W porządku, to było moje spotkanie z samotnością. Nie boję się osamotnienia, ale teraz już odsunę od siebie tę samotność, a wiem, że istnieją przecież inne uczucia, i zamierzam ich także doświadczyć".
 " - W naszym kraju istnieje pewna odmiana prania mózgu - powiedział Morrie, wzdychając. - Wiesz, na czym to pranie mózgów polega? Ludziom powtarza się w kółko: posiadanie to szczęście, więcej pieniędzy to szczęście, więcej własności to szczęście, więcej komercji to szczęście. (...) Przeciętnemu człowiekowi tak to zaćmiewa umysł, że nie dostrzega on już tego, co jest naprawdę istotne. Gdziekolwiek bym się obrócił, spotykałem ludzi, którzy chcieli jeszcze coś chapnąć. Chapnąć nowy samochód. Chapnąć kawałek gruntu. Chapnąć najnowszy gadżet. A następnie chcieli się tym pochwalić. (...) Wiesz, do jakiego wniosku doszedłem? Ludzie ci byli tak bardzo spragnieni miłości, że zadowalali się jej namiastkami. Trzymali w ramionach przedmioty, oczekując czegoś w rodzaju odwzajemnienia uścisku. Ale to nie działa. Przedmioty nie zastąpią emocji - miłości, szlachetności, czułości czy poczucia braterstwa. Pieniądze nie mogą być substytutem czułości, podobnie jak siła nie może być jej substytutem. Mówię ci, jak tu siedzę i umieram, że ani pieniądze, ani siła, niezależnie od tego, ile ich masz, nie obdarzą cię uczuciem, którego ci potrzeba".
"Jak myślisz, dlaczego przykładam taką wagę do problemów innych ludzi? Nie wystarcza mi własny ból i cierpienie? Naturalnie, że wystarcza. Ale właśnie dawanie innym trzyma mnie przy życiu. Nie samochód albo dom. Nie to jak wyglądam, kiedy patrzę w lustro. Gdy podaruję swój czas, gdy potrafię wywołać uśmiech na zasmuconej twarzy, czuję, że jestem zdrowy. Podejmując działanie, słuchaj serca. Gdy będziesz tak postępował, nie będziesz niezadowolony, nie będziesz nikomu zazdrościł, nie będziesz tęsknił za tym, co mają inni. Przeciwnie, z nawiązką otrzymasz to, co sam dałeś".
 Fragmenty książki "Niezapomniana lekcja życia - Wtorki z Morriem" - Mitch Albom