niedziela, 13 września 2020

W niewoli objęć...

 

 


 

Przemożną siłą ku nawrotom czasu. Tu i teraz szarpane do krwi sznurami tęsknoty za tym, co minęło i lęku przed tym, co nadejdzie. Z rozmysłem o niemal przez świat zapomnianych, śladem istnienia już tylko na nagrobkach wyryte słowem imienia. Nie udźwignęli życia, nie podołali przeciwnościom. Przyczyna ich odejścia pozostaje w sferze domysłów. Pętla niepewności czasu coraz mocniej zaciskana na bladej szyi zamyślenia. Tu i teraz nabiera powietrza... pod pozorem życia, by już za chwilę oddać je z powrotem... Z wielką niewiadomą pośrodku drogi, pod ciemną kopułą nieba, w samotności pośród tłumu.

Za dużo przeszłości, za mało teraźniejszości, za dużo przyszłości... nie sposób na ugodę iść z nieuchronnym, nie sposób powstrzymać gonitwy obliczeń i strat, w szaleństwie świata, w chaosie i nadmiarze słów. Stąpając po świętej ziemi, mocno ukorzenionym z energią wieczności... Na krańcu szaleństwa i boskiej miłości istnienia... Tu i teraz w niewoli objęć pozostałych.

 

~ Jasmina