środa, 7 maja 2014

Do góry nogami...

...

fot.listofimages.com



Przewracasz świat do góry nogami, na horyzoncie jawi się piękno światła, które rozjaśnia mroczne dzieje - unosisz się na niewidzialnych skrzydłach z przekonaniem, że czegokolwiek się chwycisz, stanie się częścią Twojego spełnionego życia...
Lecz oto ktoś szturcha Cię w ramię... czujesz tępy ból sięgający palców dłoni... Zaskoczenie każe otworzyć oczy, szukać powodu dla którego ktoś ośmielił się wykonać ten niespodziewany gest...
I widzisz, jak z jednej strony matka bije i poniża dziecko a ojciec w alkoholowym amoku niszczy wszystko, co znajdzie się w zasięgu jego rąk - podczas gdy po drugiej stronie widzisz zapatrzonych przed siebie, ściśniętych w objęciach smutku i rezygnacji dwoje kochających się ludzi, którzy długimi latami starali się, walczyli i marzyli o własnym dziecku - bezskutecznie...
I widzisz, jak z jednej strony ktoś unosi głos, nerwowo gestykuluje wygrażając się na wszystkie strony świata, rzucając wokół raniące do szpiku kości słowa, których nie sposób zapomnieć, po których następuje koniec świata dla osoby porzuconej - podczas gdy po drugiej stronie ktoś upada lekko jak wiatr na swoje kolana, z miłością w sercu i oddaniem spogląda w górę wyczekując przyjęcia wszystkiego, co pragnie ofiarować...
I widzisz, jak z jednej strony w ciemnym kącie wszechświata otwarte usta próbują wykrzyczeć cierpienie, zaciśnięte dłonie uderzają w ścianę, w niewidzialne drzwi... tysiące myśli a wśród nich te najciemniejsze - podczas gdy po drugiej stronie widzisz śmiejących się ludzi, zajętych rozmową, oderwanych od codzienności z maską pozornego spokoju na twarzach...
I widzisz, jak z jednej strony ludzie zamienili swoje życie w zadanie skonsumowania wszystkiego, co zostanie im podstawione pod nos, do rozdęcia, do choroby, do niepojętej zachłanności, do śmierci - podczas gdy po drugiej stronie co kilka sekund umiera istota cierpiąca z głodu, z pragnienia, z zimna i osamotnienia, bo polityka tego świata nie przewidziała równości i poszanowania praw człowieka...
I widzisz, jak z jednej strony ktoś z pustym wyrazem w oczach widzi już tylko kres swego istnienia i nie ma już sił, by walczyć, by być, by żyć... - podczas gdy po drugiej stronie ktoś wyciąga ku niemu swe dłonie i otwiera serce, by uchronić od zatracenia...
I oto świadomość przewrotności zdarzeń kryje Twoją twarz w ramionach, stawia niezliczoną ilość pytań, na które nikt nie zna odpowiedzi... I masz ochotę krzyczeć, lecz głos za nic nie chce wydostać się z zaciśniętego gardła... i masz ochotę płakać, lecz łzy już dawno zapomniane... i masz ochotę biec by uciec jak najdalej, lecz nogi odmawiają posłuszeństwa...
I światło zgasło, i droga zniknęła, i skrzydła opadły, w embriona pozycji ktoś nakrył głowę...


~ Jasmina