sobota, 27 sierpnia 2016

Pisane sercem...

...


fot. starwallpapers.com
Kiedy tak powracam do mnogości słów, myśli pozbieranych o różnych porach dnia i nocy... coraz to większe odnoszę wrażenie, jakbyśmy żyli po dwóch stronach wojennych konfliktów pomiędzy zwaśnionymi państwami świata. Ty - daleko za horyzontem zdarzeń, uwięziony przez niepojęte rozkazy możnowładców spętanych mackami ego, i ja - na drugim jego krańcu, wyczekująca wieści z frontu, nadziei na Twoje ocalenie, na powrót w bezpieczne ściany domostwa. Zastanawiałam się, skąd mogły przyjść do mnie takie odczucia... ale już wiem, że to dzięki sposobowi, w jaki wyrażamy siebie, w ten coraz rzadziej dziś spotykany zasób słów, umiejętność przekazania wewnętrznych pragnień, tęsknot, dostrzeżonych zmian, utraconych szans, docenionych chwil itp. Bo innym jest wyjściem informowanie siebie nawzajem poprzez krótkie, telegraficzne skrawki zdań, a jakże innym pisanie sercem, umysłem, sobą... ciszą, zamyśleniem, zagadką która ciąży jak napakowany plecak. To tak, jakby zasiąść w okopach życia i na zmiętej, przybrudzonej kartce pozostawić najcenniejszy ślad. Ślad, który przetrwa, choćby nas już nie było... To tak, jakby wykraść się środkiem nocy spod czujnego oka wroga i pobiec do skrzynki, by wrzucić list, i czekać chwili, gdy nadejdzie odpowiedź. Bo gdyby nie nadeszła, to przepaść wielka pomiędzy komorami serca.
~ Jasmina