niedziela, 17 listopada 2013

Moje wewnętrzne dziecko...

...
~ by Maciej Szymanowicz
art.webesteem.pl/2/szymanowicz.php
- Boję się.
- Czego się boisz...?
- Że nie wytrzymasz i odejdziesz.
- Gdzie miałabym odejść... dopóki Ty jesteś we mnie, będę tu.
- Ale ja widzę... wiesz, że widzę Twój ból, cierpisz i to bardzo.
- ...

- Każdego poranka, kiedy otwierasz oczy, widzę w nich lęk. Znam to uczucie, przechodziłam je razem z Tobą, pamiętasz? Ile wtedy miałam? Pięć lat zaledwie, noce nieprzespane, wydreptane małymi stopami wszystkie ścieżki między pokojami, moim i rodziców. Podchodziłam do okna, by upewnić się, że nic nam nie grozi. Przytulałam się do miękkiego misia i starałam usnąć, lekceważąc potwornie męczący dźwięk dochodzący znikąd.

- A kiedy tylko nadarzała się sprzyjająca okazja, siadałaś ze mną w ciszy, pogrążając się w pochłaniającej umysł historii zapisanej na przyżółconych już kartkach ulubionej książki. To był nasz świat...

- Wciąż kulisz się, kiedy ktoś podnosi głos?
- Przecież wiesz, dlaczego pytasz...
- W domu, za ścianą, w miejscu publicznym, przez telefon... Jak uniesiona do ciosu pięść, sprawia, że nieruchomieję.
- Czuję to...
- Chcę się od tego uwolnić.
- Zrób to...
- Ale jak?
- ...

- Wiem, że popełniam błąd... kiedy ktoś chce mnie stłamsić, powinnam wstać i dać do zrozumienia, że już nie jestem małym dzieckiem, nad którym ktoś może mieć przewagę - bez znaczenia czy słowną czy fizyczną...
- To przeze mnie... uciekam w kąt, zakrywam głowę dłońmi, by uciec od tego cholernego, przerażającego i bezpodstawnego poczucia, że wszystko jest moją winą!!!
- Boisz się...
- I w lęku umrę!
- Ale to już minęło... wiesz o tym, że to już nie wróci, już nikt Cię nie skrzywdzi, tylko musisz na nowo odnaleźć w sobie radość życia, bycia...
- I kto to mówi...

- Pamiętasz, o czym marzyłaś? 
- O bezpieczeństwie... o akceptacji... o tym, by mnie przytulano, by wreszcie ktoś mi powiedział prosto w twarz, że to nie była moja wina...
- Spełniło się?
- Jeszcze nie...

- "Jesteś biedna, jesteś niegodna..." - z każdej strony sznur na pętli uczuć małego dziecka.

- Ale to nie moja wina... nie moja... proszę, niech mi ktoś to wreszcie powie...



~ Jasmina