sobota, 29 grudnia 2018

Poszukując celu...

...


"Czy naprawdę żyjesz z dnia na dzień 'na pełnym baku', czy może tylko się łudzisz, że tak jest? Czy pozwolisz, aby twój zbiornik stał się pusty, zanim go zatankujesz, ryzykując, że silnik ci zgaśnie podczas jazdy? Czy będziesz czekał, aż zrobi się ciemno, bo zabraknie nafty, by dodać do twojej wewnętrznej lampy?" ~ Patricia Spadaro

Świat ludzkich spraw potrafi złapać za gardło i przycisnąć do ściany potrzeb, nakazów, zakazów i ogólnie przyjętych, choć nie do końca akceptowanych zasad. Zabiera z zielonej polany, wyrywa z ukojenia pośród traw, przydusza ogromem obowiązków będących narzędziem do manipulowania społecznością; każe biec, każe wyrywać sobie z rąk, każe walczyć, sięgać po listę wpisujących się na 'maraton', na wyścig chcących osiągnąć więcej niż potrzebują, więcej niż inni, by być "lepszymi", choć bardziej odartymi z człowieczeństwa, z empatii, z wrażliwości. Ludzki świat usypia, zamula umysły, żąda spełniania marzeń pracodawców, każe przyłączać się do wypełniania wyznaczonego przez nich celu, zawodowego i prywatnego, jaki widnieje na ich horyzoncie. Większość daje się wciągnąć, stając się marionetkami, nie chcąc lub nie mogąc wyrwać się z wiecznie głodnych pazurów materialnej codzienności. Jeśli ktoś dał się wtopić w tę osłabioną masę, sam z czasem zatraca siły i sens we własne życie.

"Gdy będziesz lekceważył swoje potrzeby fizyczne, twoje ciało zamknie się przed tobą, a ty wylądujesz w szpitalu. Może dopiero wtedy zaczniesz słuchać tego, co ciało starało się ci powiedzieć." ~ Patricia Spadaro

Przemierzając lata, miejsca, dnie i noce, poznając ludzi i tracąc z nimi kontakt - zatrzymuję się i zastanawiam - o co tu właściwie chodzi. Do jakiego obłędu musi zostać doprowadzony człowiek, by zrozumiał, że podąża obcą mu drogą, a własne istnienie zaprzedał wrogiemu gospodarzowi...
Poszukując celu podróży, celu codziennych myśli tłoczących się w zmęczonej głowie - próbuję ogarnąć chorobę współczesnego świata... Dobrze jest mieć wytyczony cel, dobrze jest do niego dążyć, dobrze, by był on jasny i dobry, by nigdy nikogo nie skrzywdził, by niósł światło.
O trzeciej dwadzieścia w nocy, czekając na transport do pracy oddalonej o setki kilometrów od domu, stoję pod gołym zimowym niebem, wdycham świeże powietrze, palcami muskam gałązki rosnących wokół krzewów, czuję cudowną więź z naturą... Mijam przystanek autobusowy, mimowolnie zerkam na tablicę z rozkładem jazdy. Jest ciemno, ale uliczna lampa słabo oświetla napisany na niej tekst, który rozwesela moje serce: "CEL TO TY". Zupełnie, jakby ktoś postanowił udzielić mi odpowiedzi na nurtujące od dawna pytanie - jaki właściwie jest cel mojego życia? Poczułam lekkość i ulgę. Przecież to oczywiste! Nie ma ważniejszego celu w życiu, jak my sami. Jeśli zaniedbamy siebie, wszystko inne runie i przestanie istnieć. Nie wiem, kto napisał te słowa, czym się kierował, ale przyczynił się do mojego radosnego uniesienia. Wiem, co jest w życiu ważne, i wiem, że życie nie jest na sprzedaż. Życie, rodzina, zdrowie - nie ma ceny.

fot. A.J.

Zamykam rok głębokim przemyśleniem, zamiarem powrotu na łono spokoju i oderwania od przytłaczającego ciężaru, jaki dźwigałam na barkach od wielu lat. "CEL TO TY" - na zawsze pozostanie dla mnie siłą, by unieść głowę i iść przed siebie, mając odwagę powiedzieć NIE drodze do zatracenia wartości życia. 

~ Jasmina

piątek, 19 października 2018

Legalne czy nielegalne... ?




Każdego dnia ktoś z nas szykuje się na ważną i decydującą rozmowę o pracę. Kryteria selekcji potencjalnych kandydatów ulegają ciągłym modyfikacjom. Kiedyś wystarczyły chęci do nauki, pracy i złożenie podania o pracę. Niemal 100% starających się o posadę miało szansę być przyjętym do grona współpracowników danej firmy. Dziś jest to wyzwanie, które jednym otwiera szeroko drzwi do rozwoju, innym odbiera poczucie wartości. Po przeczytaniu książki "Sztuka skutecznego porozumiewania się" - zrozumiałam, jak wielu ludzi, chcąc zachować otwartość i szczerość na rozmowie kwalifikacyjnej, zapomina o przysługującym im prawie do przemilczenia pewnych spraw związanych z jego życiem osobistym!
Ponieważ spotkałam się z przypadkiem zadawania mi pytań o wagę, wzrost, stan cywilny... podczas gdy absolutnie nie miały one związku z charakterem pracy, o jaką się starałam, postanowiłam zgłębić temat i zajrzeć do prawa obowiązującego w Stanach Zjednoczonych, a tam... 
"Pytania o wymienione poniżej sprawy nie mają w wywiadach prawnego uzasadnienia:
1) rasa, pochodzenie etniczne, narodowość
2)stan cywilny
3)rodzina
4)rodzaj, a w niektórych stanach - orientacja seksualna
5)wiek - o ile nie ma ścisłego związku z pracą
6)waga i wzrost
7)członkostwo w klubach lub organizacjach społecznych
8)wyznawana religia
9)przeszłość kryminalna, przebywanie w zakładzie karnym" 
"Dyskryminacją jest również zapytanie kobiety o to, czy jest mężatką, panną, rozwódką, narzeczoną czy wdową. Nielegalne są też pytania o współmałżonka, dzieci, plany rodzinne oraz poglądy na temat równouprawnienia kobiet. Z prawnego punktu widzenia można zapytać kandydata o to, czy kiedykolwiek został skazany za popełnienie przestępstwa, ale nie można pytać o aresztowanie, posądzenie o popełnienie przestępstwa czy wchodzenie w kolizję z prawem."
"Pracodawca może pytać kandydata o jego umiejętności, kwalifikacje, motywację i osobowość w takim zakresie, w jakim dotyczą one pracy na stanowisku, o które się on ubiega."
"Nielegalne jest proszenie kandydata o podanie nazw wszystkich organizacji, do których należy, natomiast wolno pytać o jego przynależność do organizacji, jeżeli ma to bezpośredni związek z pracą na danym stanowisku. Można zapytać o niedomagania fizyczne czy zdrowotne mogące stanowić przeszkodę w wykonywaniu pracy, jednak nie wolno pytać o to, czy dana osoba jest w jakiś sposób niesprawna; czy była leczona z powodu konkretnych chorób; czy dostawała odszkodowanie za pracę z powodów zdrowotnych."
"Nielegalne jest pytanie o wiek, datę urodzenia i powody, dla których osoba w tym wieku stara się o pracę. Można zapytać, czy kandydat mieści się w kategorii wiekowej 18-65 - jeżeli nie, wolno wtedy poprosić o podanie wieku. Jeżeli kandydat nie jest pewny, czy zadane mu pytanie jest prawnie uzasadnione, może poprosić pracodawcę o wyjaśnienie, jaki jest związek między treścią pytania a pracą na danym stanowisku. Jeżeli jakieś pytanie wyda ci się nielegalne, możesz na nie nie odpowiadać."
"Niektórzy pracodawcy docenią cię, kiedy uświadomisz im, że dane pytanie jest nielegalne. Inni poczują się zagrożeni i nie zaproponują ci pracy."
"Jeżeli uznasz, że nie otrzymałeś pracy tylko dlatego, że nie odpowiedziałeś na pytania nielegalne lub twoja odpowiedź na nie wpłynęła negatywnie na wynik wywiadu, możesz dochodzić swoich praw w odpowiedniej instytucji w swoim regionie. (...) Każdy, kto nie jest usatysfakcjonowany przebiegiem sprawy, może porozmawiać o swoich prawach i możliwościach z adwokatem." 
Pytania o posiadanie dzieci bądź ich planowanie w najbliższym czasie... robienie zdjęć komórką twarzy kandydata pod pretekstem dołączenia do kwestionariusza, próby nagrywania rozmowy kwalifikacyjnej - to tylko niektóre z elementów przeżyć związanych z poszukiwaniem pracy. Uwagi w stylu: za stary/a, za młody/a, za bardzo wykształcony/a, za pewny/a siebie (bo ma odwagę być sobą), za chudy/a, za gruby/a itp - potrafią zaburzyć wewnętrzną harmonię, która i tak jest już naruszona przez sam fakt pozostawania bez zatrudnienia.
Czy w związku z tym warto się poddawać? Z pewnością nie, ponieważ każdy z nas ma w sobie całe pokłady wyjątkowych cech i umiejętności warte rozwijania, i które trzeba chronić przed dzisiejszym bezdusznym podejściem do jednostki jaką jest Istota ludzka. 

zacytowane fragmenty pochodzą z książki "Sztuka skutecznego porozumiewania się" M.M.Kay, P.Fanning, M.Davis

niedziela, 30 września 2018

Istnieje cel, ale nie ma drogi...



"Istnieje cel, ale nie ma drogi: to co nazywamy drogą, jest wahaniem". ~ rzekł niegdyś Franz Kafka. Bo jakże inaczej ująć podróż, którą odbywa każdy człowiek. Niby wie, dokąd zmierza, niby wie, czego pragnie - ale jednego nigdy nie może być pewien - siebie. Różne czynniki wpływają na ludzkie decyzje, często podejmowane w ostatniej chwili,  pod wpływem emocji, rozdrażnienia, uniesienia. Bywa, że nad ostatecznym wyborem dumamy zbyt długo, biorąc za i przeciw zbyt wiele. Mamy zamiar zrobić krok naprzód, a jednak wahając się, cofamy o kolejne dwa lub więcej.

To tak, jakby pozbierać gwiezdny pył zaprzeszłych czasów, kiedy to wartości uczuć królowały na piedestale ludzkich priorytetów, okryte ciężkim puchem bliskości i zamknięcia w czterech bramach dwojga rozpostartych ramion. W świetle niebiańskiego światła rozproszonego po zakamarkach wiecznie głodnej tęsknoty życia. 


~ Jasmina






sobota, 28 kwietnia 2018

Ołowiana kula codzienności...



fot.kitdecoaching.com 


Jak przepchnąć ołowianą kulę codzienności, gdy prosto w twarz spod fałszywej pobożności fala nienawiści do świata, do wyborów, do przegranych lat; prosto w twarz Istoty, która nijak ma się do tej sieci zła, korzeni obcych terenów. Fachowcy od wytrwałości próbujący trzymać się lepkich macek zamkniętych w symbolicznych skrawkach papieru, któremu nadano mniejszą lub większą wartość. Okratowani w strefach komfortu, każdy w swojej własnej celi iluzji, że przecież nie jest jeszcze tak źle, że jeszcze da się wytrzymać - pod naporem pomyj wylewanych każdego poranka, w których toną i radość z nowego, i tego, co ma nadejść.
Powietrze naładowane ciężarem toksycznej atmosfery, bolące ciało trawione przez stres, przez zagubienie, przez poczucie bycia w nieodpowiednim miejscu. I tylko Istota mająca świadomość, że czas nagli a życie nie zwolni, wie, że musi opracować plan, i w sumienności swej, i uczciwości wobec siebie odszukać drogę, z której się oddaliła, zadać sobie fundamentalne pytanie "co dalej...?"
Przypomnieć sobie, jakie to uczucie iść z przekonaniem i sięgać po wyczekiwane. By móc zaplanować, zamówić, a następnie odebrać od świata to, co cenne. Usiąść ciemną nocą tuż u stóp białych, spienionych morskich fal i spojrzeć w niebo pełne gwiazd, zaczerpnąć powietrza, by poczuć  cudowną więź z naturą, powrócić do początku, na którym się pogubiliśmy.

~ Jasmina 
 

niedziela, 8 kwietnia 2018

Spóźnione przeprosiny...

...


fot. tapeciarnia.pl

Ciężko jest iść przed siebie ze świadomością utraconego czasu... kiedy pozwalamy, by nieprzewidziane zdarzenia, sytuacje czy źle dobrane słowa przerwały łańcuch przyjaźni i obopólnego porozumienia.
Ze wspomnieniami sprzed lat o codziennych wyprawach wokół jeziora, o zadumaniu nad życiem przy ciepłym świetle ogniska i smaku pieczonych ziemniaków...  
Rozmowy pozbawione słów, podczas gdy w głębi duszy podobny ból istnienia, osamotnienia i lęku... siedząc o świcie na klatce schodowej, zaledwie dwa metry od siarczystego mrozu czającego się za wejściowymi drzwiami... zakochani w książkach, odważni w byciu sobą, przerażeni bliskością, której nigdy do siebie nie dopuścili.
Przez wiele lat męczyło mnie pytanie, co dalej... jak mogło potoczyć się jego życie, gdzie dziś jest, co porabia, czy odnalazł swoje miejsce na tym świecie, czy jest szczęśliwym, spełnionym człowiekiem. Po wielokroć zachodziłam w głowę, jak uzyskać odpowiedź... bezskutecznie...
Wiele czasu upłynęło, tak wiele zmian zaszło na świecie, w postępie i stosunkach międzyludzkich; tak bardzo silną czułam presję z nieznanej mi strony, by dowiedzieć się prawdy. 
Z pomocą przyszła jedna z bardzo skutecznych stron internetowych. Odnalazłam odpowiedź, tracąc jednocześnie nadzieję, na jej pozytywne zabarwienie. 
Gdybym tylko mogła cofnąć czas, nie pozwoliłabym na zerwanie łańcucha przyjaźni; dziś jedynie mogę wierzyć, że pewnego dnia dane mi będzie poznać przyczynę pustki, która pozostaje zagadką.
Spoglądam na tabliczkę przybitą do krzyża i czuję ból... z niedowierzaniem analizuję układ cyfr informujący o dacie śmierci... Trzydzieści dwa lata to stanowczo zbyt wcześnie na zamknięcie wielkiej księgi życia... tak wiele dobra i miłości mogło się jeszcze tam znaleźć. Dociera do mnie, że mój niepokój nie był bezpodstawny. 
Klęczę nad zapomnianym grobem samotnego człowieka. Oczyszczam go z uschniętych liści, szkieletów dawno już przekwitłych kwiatów, wyrównuję miękką ziemię, szykując ją do nowych, żywych roślin. Pozostawiam małe światło pamięci. Walczę, by nie rozryczeć się na cały cmentarz...
Wiele bym, dała, by poznać odpowiedź na pytanie... "dlaczego, co się stało, że Ciebie zabrakło..." i przeprosić, że nie zdążyłam przed nadejściem ostateczności...
Straciłam Cię dziś po raz drugi... 


Pamięci J.I. (1973-2005)

~ Jasmina