wtorek, 30 kwietnia 2013

Kiedy kochasz...

...
fot. zedge.net

Kiedy kochasz - przeplatasz swą tęsknotę z gałązkami nadziei... te zaś otulasz swym ciepłem, by wypuściły pąki, z których wyrosną najpiękniejsze kwiaty oddania. 

Kiedy kochasz - cały świat odwzajemnia Twój uśmiech, a każdy dzień jest bezcennym prezentem czekającym na odpakowanie.

Kiedy kochasz - wpatrzony w morski horyzont, słyszysz muzykę ukrytą między wzburzonymi falami, a wiatr głaszcze Cię po policzku osuszając łzy wzruszenia.

Kiedy kochasz - wszystko staje się możliwe, każdy szczyt góry osiągalny, każda droga do przebycia, każde marzenie do spełnienia.

Kiedy kochasz - odczuwasz nowe smaki, niedostrzegane dotąd kształty, słyszysz nowe dźwięki, znasz wartość przebaczenia i cierpliwości... 

Kiedy kochasz - tęsknisz, pragniesz, pożądasz, marzysz, słuchasz, czujesz, jesteś...

Wszystko to, i jeszcze więcej - jest w zasięgu Twojego serca...

Lecz najpierw pokochać musisz samego siebie, zaakceptować takim, jakim jesteś, przebaczyć sobie, dostrzec tkwiącą w Tobie siłę...

Nigdy nie mów o sobie, że jesteś za stary by się rozwijać... Każdego dnia mamy okazję uczyć się na nowo rozumienia siebie i innych, akceptowania emocji, reakcji na życie, na sytuacje wobec których często czujemy się bezsilni.

Nigdy nie porównuj się z innymi ludźmi, ponieważ każdy z nas ma inne umiejętności, dążenia, możliwości. Żeby poznać samego siebie, musimy się ze sobą zaprzyjaźnić, przestać się bać własnych myśli, pragnień i zacząć nad sobą pracować. Umiejętność rozpoznawania emocji jest niezbędna do bezkonfliktowego porozumiewania się z bliskimi, z otoczeniem. Panowanie nad emocjami to również umiejętność pogodzenia się z przeszłością i śmiałe dążenie do wytyczonego celu. 


Kochając siebie czystą miłością, będziesz umiał pokochać innych...

~ Jasmina


poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Ścieżka miłości... ścieżka lęku... - Don Miguel Ruiz

...

fot. miguelruiz.com
Każdy człowiek ma swój własny sen o życiu, który całkowicie różni się od snów innych ludzi. Śnimy zgodnie z naszymi przekonaniami i modyfikujemy owe sny zgodnie z tym, jak się osądzamy, wyrokujemy i ponosimy karę. Dlatego dwoje ludzi nigdy nie śni o tym samym. 

Pozostając w związku, udajemy, że jesteśmy tacy sami, że myślimy to samo, czujemy to samo, śnimy o tym samym, ale to nigdy nie stanie się prawdą. Zawsze jest dwoje ludzi śniących dwa odrębne sny. Każdy śni na własny sposób. Dlatego musimy akceptować różnice, jakie istnieją pomiędzy dwojgiem ludzi, musimy szanować cudze sny. 


Miłość nie zawiera w sobie przymusu. Lęk jest przepełniony przymusem. Na ścieżce lęku wszystko, cokolwiek by to było, robimy, bo musimy. Spodziewamy się, że inni zachowają się w określony sposób, także dlatego, że muszą. Mamy pewne obowiązki, a ponieważ to przymus, opieramy się. Im więcej oporu, tym więcej cierpienia. Wcześniej czy później próbujemy wywinąć się od obowiązków. Z drugiej strony miłość nie budzi sprzeciwu. Cokolwiek robimy, chcemy to robić. I znajdujemy w tym przyjemność. To jest jak gra. Bawi nas.

Miłość nie ma żadnych oczekiwań. Strach jest pełen oczekiwań. Robimy coś ze strachu, bo przypuszczamy, że musimy. I spodziewamy się, że inni będą postępować tak samo. Dlatego strach rani, a miłość nie. Spodziewamy się czegoś i jeśli to nie następuje, czujemy się zranieni - to niesprawiedliwe. Obwiniamy innych za niespełnienie naszych oczekiwań. Kiedy kochamy, nie spodziewamy się niczego. Kochamy, bo chcemy.

Miłość opiera się na szacunku. Lęk sprawia, że nie szanujemy niczego, nawet siebie. Jeśli się nad tobą rozczulam, to znaczy, że cię nie szanuję, staram się tobą rządzić i kontrolować cię. Kiedy brakuje mi szacunku do samego siebie, rozczulam się nad sobą, czuję, że nie jestem wystarczająco dobry, aby poradzić sobie w skomplikowanym świecie. Jak rozpoznać, kiedy się nie szanujesz? Kiedy ciągle sobie powtarzasz" "Jestem bardzo nieszczęśliwy, nie jestem wystarczająco silny, wystarczająco inteligentny, wystarczająco piękny, nie poradzę sobie..." 


Miłość jest bezwzględna. Nie lituje się nad nikim, choć potrafi współczuć. Lęk jest pełen litości, lituje się nad każdym. Litujesz się nade mną, kiedy mnie nie szanujesz, kiedy sądzisz, że nie jestem wystarczająco silny, aby sobie poradzić. Z drugiej strony miłość szanuje. Kocham cię, więc w ciebie wierzę. Wiem, że jesteś wystarczająco silny, mądry, dobry, żebyś dokonywał własnych wyborów. Nie muszę za ciebie decydować. Sam to potrafisz. Jeśli upadniesz, podam ci rękę, pomogę ci wstać, mogę powiedzieć: "Wszystko będzie dobrze, idź naprzód!" To jest współczucie, ale to nie to samo, co użalanie się. Współczucie wynika z szacunku i miłości. Litość - z braku szacunku i z lęku.

Miłość jest absolutnie odpowiedzialna. Lęk unika odpowiedzialności, co nie znaczy, że nie jest odpowiedzialny. Unikanie odpowiedzialności jest jednym z największych błędów, jakie popełniamy, ponieważ każde działanie ma swoje konsekwencje. Wszystko, co myślimy i robimy, ma jakieś następstwa. Jeśli dokonamy wyboru, uzyskamy wynik lub reakcję. Rezultaty naszych działań odbiją się na naszym życiu w bliższej lub dalszej przyszłości. Dlatego każdy człowiek jest absolutnie odpowiedzialny za swoje uczynki, nawet jeśli tego nie chce. Inni ludzie płacą niekiedy za twoje błędy, ale ty sam zapłacisz za nie na pewno, i to podwójnie. Jeśli inni próbują być odpowiedzialni za ciebie, to tylko pogłębia dramat.

Miłość jest zawsze przyjazna, lęk - zawsze wrogi. Lęk przytłacza nas przymusem, obowiązkami, oczekiwaniami, nie ma w nim szacunku, jest unikanie odpowiedzialności i litość. Jak możemy się czuć dobrze, skoro cierpimy z powodu paraliżującego lęku? Czujemy się ofiarami, jesteśmy źli, smutni, zazdrośni lub opuszczeni.


Złość jest tylko lękiem w przebraniu. Smutek to też lęk w masce. I zazdrość również. Z pomocą tych wszystkich emocji wypływających z lęku i z całym towarzyszącym mu cierpieniem możemy najwyżej udawać, że jesteśmy przyjaźni. Nie jesteśmy przyjacielsko nastawieni do otoczenia, ponieważ nie czujemy się dobrze, nie jesteśmy szczęśliwi. Jeśli jesteś na ścieżce miłości, nie masz obowiązków i oczekiwań. Nie litujesz się nad sobą ani nad partnerem. Jesteś szczęśliwy i uśmiech zawsze gości na twej twarzy. Czujesz się dobrze ze sobą, nie martwisz się o siebie, jesteś szczęśliwy i przyjazny. Miłość jest zawsze przyjazna, to powoduje, że jesteś szczodry i szlachetny, i otwiera ci wszystkie drzwi. Miłość jest wspaniałomyślna, a lęk egoistyczny, troszczy się tylko o siebie. Egoizm zamyka wszystkie drzwi.

Miłość jest bezwarunkowa. Lęk stawia mnóstwo warunków. Na ścieżce lęku będę cię kochać, jeśli pozwolisz mi sobą rządzić, jeśli będziesz dla mnie dobry, jeśli dopasujesz się do wizerunku, jaki ci stworzę. Ja decyduję, jaki masz być, a ponieważ nigdy taki nie będziesz, uznam, że to właśnie ty jesteś temu winien. Nieraz będę się za ciebie wstydzić, bo nie jesteś taki, jaki sobie życzę. Jeśli nie wciśniesz się w te ramki, które ci wykreślę, będziesz mi zawadzać, drażnić, stracę do ciebie cierpliwość. Ja tylko udaję uprzejmość.

Na ścieżce miłości nie ma żadnych jeśli, nie ma warunków. Kocham cię bez powodu, bez uzasadnienia. Kocham cię takim, jaki jesteś. Jeśli nie podoba mi się, jaki jesteś, lepiej związać się z kimś innym, kto będzie mi odpowiadał. Nie mamy prawa nikogo zmieniać i nikt nie ma prawa zmieniać nas. Jeśli mamy zamiar się zmienić, to dlatego, że sami tego chcemy, dlatego że nie chcemy cierpieć ani chwili dłużej.


Na ścieżce lęku istnieje tak wiele warunków, oczekiwań i obowiązków, że tworzymy mnóstwo reguł, tylko po to, by osłonić się przed emocjonalnym bólem. Tymczasem nie powinno być żadnych reguł. Wszelkie prawidła wpływają i zakłócają jakość odbioru naszych kanałów komunikacyjnych. Jest tak dlatego, że kiedy się boimy - kłamiemy. Jeśli się spodziewasz, że będę taki, jakim chciałbyś mnie widzieć, poczuwam się do obowiązku, żeby spełnić to oczekiwanie. Tymczasem wcale taki nie jestem. Kiedy jestem szczery, kiedy jestem taki, jaki jestem, nie akceptujesz mnie, czujesz się zraniony. Więc następnym razem skłamię, ponieważ boję się odrzucenia. Boję się, że mnie zbesztasz, oskarżysz, uznasz za winnego, ukarzesz. A ty ciągle o tym pamiętasz i wymierzasz mi karę znowu i znowu - za ten sam błąd.

Na ścieżce miłości jest sprawiedliwość. Jeśli popełnisz błąd, zapłacisz za niego tylko raz, a jeśli naprawdę siebie kochasz, będziesz się uczyć na błędach. Na ścieżce lęku nie ma sprawiedliwości. Za ten sam błąd zapłacisz tysiące razy. Tak się rodzi poczucie niesprawiedliwości, które otwiera mnóstwo emocjonalnych ran. I oczywiście potem z góry nastawiasz się na niepowodzenie. Ludzie robią dramat ze wszystkiego, nawet z rzeczy bardzo prostych i mało istotnych. Postrzegamy te dramaty jako normalne związki, ponieważ pary kroczą ścieżką lęku.

Na ścieżce miłości dajesz więcej, niż bierzesz. I oczywiście kochasz siebie samego na tyle, by nie pozwolić wykorzystywać się egoistom. Nie szukasz odwetu, ale podajesz jasne komunikaty. Możesz powiedzieć: "Nie podoba mi się, że próbujesz mnie wykorzystywać, że mnie nie szanujesz, że jesteś dla mnie niegrzeczny. Nie potrzebuję kogoś, kto mnie będzie obrażał słownie, emocjonalnie, fizycznie. Nie muszę bez przerwy słuchać twoich narzekań. Nie chodzi o to, że jestem lepszy od ciebie, lecz o to, że kocham piękno. Kocham śmiać się. Kocham bawić się. Kocham kochać. To nie znaczy, że jestem egoistyczny, po prostu nie potrzebuję obok siebie kogoś, kto czuje się ofiarą. To nie znaczy, że cię nie kocham, ale nie mogę brać odpowiedzialności za twój sen. Jeśli zwiążesz się ze mną, będzie to bardzo trudne dla twojego Demona, ponieważ w ogóle nie będę reagować na twój balast ran". To nie jest egoizm, to miłość i szacunek dla nas samych. Egoizm, władczość i lęk zniszczą niemal każdy związek. Szlachetność, wolność i miłość są zaczynem najpiękniejszych związków - niekończącego się romansu.


To zaledwie mały fragment z książki "Ścieżka miłości. Sztuka budowania związków" - Don Miguel Ruiz - do której zapoznania się zachęcam wszystkich, którym leży na sercu dobro samego siebie oraz osób, które kochają. Przesłanie autora tej niezwykłej lektury na zawsze pozostaje w pamięci.






środa, 17 kwietnia 2013

Pamięć komórkowa ciała - Ada Stolarczyk

...

fot. picstopin.com
Pamięć komórkowa ciała

Już po samej postawie ciała możemy określić z czym dana osoba boryka się w życiu. Nasz organizm zapamiętuje wszystko, czego doświadczył. Zadziwiające w ludzkiej naturze jest to, że mamy tendencję do "zaczepienia" się głównie na tych wspomnieniach, które były ciężkie i nieprzyjemne, i bardzo chętnie (aczkolwiek nieświadomie) czynimy je traumatycznymi. Uważam jednak, że są to czynniki (te trudne doświadczenia) niezbędne do naszego rozwoju. Praca ze swoimi "traumami", to tak naprawdę kształtowanie siebie. Nie tylko po to, by być silniejszym i niezniszczalnym, ale po to, by być pełniejszym. 

Pamiętasz smak cukierków pudrowych?

Wspomnienia z dzieciństwa - każdy z nas je ma. Są w nich zapachy, obrazy i emocje. Czasami przyjemne, a czasami nie. W ciele zapisane jest wszystko. Nasz organizm pamięta to, co działo się z nim już od momentu stanu prenatalnego. Jako kilkumiesięczny płód przyjmujemy na siebie emocje matki i jej otoczenia. Każdy dotyk i serdeczną myśl, każde wstrząśnięcie. Potem okres dzieciństwa, dorastanie, dorosłość. Zaczynają pojawiać się wszelkiego rodzaju dolegliwości fizyczne. Kłucie w sercu, drętwienie ramion, ból pleców, migreny, problemy z zatokami, zaparcia. Współczesna medycyna chętnie zajmuje się tym, podając liczne środki farmaceutyczne, tłumiąc objawy, bez poznania przyczyny. 


Za każdym razem, gdy sięgamy po tabletkę przeciwbólową potwierdzamy naszemu ciału, że wcale nie chcemy go słuchać, że sygnały, które do nas wysyła, wcale nas nie interesują. Dlatego ono szuka innych dróg dojścia. A my musimy stosować coraz silniejsze tabletki. I tak w kółko. A gdy przestaje działać, wykonujemy operacje - pozbywając się tej części ciała, która cierpi.

Tak zwykliśmy postępować w życiu - likwidować cierpienie, ból i smutek zanim go naprawdę poczujemy, gdyż uczucia strachu i przerażenia, jakie pojawiają się w momencie wyjścia na powierzchnię tak zwanych "negatywnych emocji", są tak silne, że nie chcemy nawet tego poczuć. Jednak nie boimy się wcale tych uczuć, paraliżuje nas samo wyobrażenie o nich. W momencie wejścia w ból, okazuje się, że nie jest on taki straszny, że bycie z nim przez pierwszą chwilę jest inne, pełne intensywności i napięcia, a potem rozpuszcza się... jak cukierek.

Przestań walczyć

Mamy w sobie całą obfitość: od radości, błogości i spokoju, po złość, strach i agresję. Podział na dobre i złe emocje jest tylko wymysłem zachodnioeuropejskiego dualizmu. Wszystkie emocje są częścią nas, są nami. Więc nie ma sensu wartościowanie ich, gdyż jest to najszybsza droga do spychania i wypierania pewnych aspektów siebie. Takie postępowanie uruchamia w nas walkę. Gdy walczysz, zawsze któraś strona przegrywa, a gdy walczysz sam ze sobą...


Nie musimy konfrontować się z bólem, wystarczy, że pozwolimy mu być. Nie tylko w głowie, ale przede wszystkim w ciele. Każda choroba, ból, napięcie - jest sygnałem wysyłanym przez nasze ciało. Warto się temu przyjrzeć. A najlepiej zacząć od zdania sobie sprawy z tego, że ciało JEST.

Osoby,  które medytują, ćwiczą jogę, techniki oddechowe zazwyczaj mają świadomość swojego ciała. Ale nie jest to pewnik, czasami możemy być tak pochłonięci techniką i sposobem wykonania danego ćwiczenia, że bagatelizujemy ciało - czyli siebie. Np. medytując w jednej pozycji przez 30 minut - pomimo skurczu łydki, bólu kolana czy pleców... Jaki w tym sens? Dlatego bardzo ważnym jest, by przede wszystkim zauważać nie tyle siebie w ciele, co ciało w sobie.

Tu i Teraz

Czy masz teraz świadomość tego jak oddychasz? Jakie partie mięśni masz napięte? Co dzieje się w Twoich barkach, dlaczego masz zaciśniętą szczękę, co dzieje się w dolnej partii brzucha? Z całego serca polecam poświęcić 15-20 min na medytację, najlepiej rano. Nie tylko po to, by wyciszyć umysł, uspokoić myśli i poczuć swoje emocje, ale również po to, by spotkać się ze swoim ciałem. Nawiązać kontakt.

Drugim, równie skutecznym sposobem jest taniec spontaniczny, w czasie którego poddając się całkowicie ciału i dając się mu prowadzić, poznajesz jego potrzeby. Przy dłuższej praktyce w czasie tańca pojawiają się obrazy i emocje, do których dociera się właśnie przez ruch i z którymi można potem pracować.

Przy obecnym trybie funkcjonowania większość z nas ma permanentne napięcie ciała, którego nawet nie jesteśmy świadomi. Dopiero po wybraniu się na saunę, masaż, relaksację, lub do innego miejsca, w którym "poddajemy się" chwili i odpuszczamy, czujemy błogość i przyjemność. Wtedy właśnie wracamy do naturalnego stanu. Swobodnego rozluźnienia mięśni, stawów, powięzi. Do siebie. Z całej gonitwy w przyszłość lub grzebaniu się w przeszłości, zatapiamy się w Tu i Teraz. Jest to moment, w którym pozwalamy na swobodny przepływ naszej energii życiowej.

To przyjemny stan błogości jaki czujemy zaraz po masażu. Dobrze wykonany zabieg powoduje nie tylko, że czujemy się lekko, ale też rześko i swobodnie w swoich ciałach. Podobnie jest z tańcem. Poddanie się rytmom, dźwiękom, chwili - sprawia, że jesteśmy w stanie przetańczyć całą noc. Dzieje się tak, gdy w tańcu jesteśmy cali dla siebie, gdy puszczamy swojego wewnętrznego kontrolera, nie poddajemy się ocenie innych i jesteśmy w zgodzie z sobą.

Nosimy w sobie napięcia nie tylko związane  z pracą, stresem dnia codziennego i tym, co wydarzyło się wczoraj, ale też tym, co spotkało nas kilka, kilkanaście czy kilkadziesiąt lat temu. Jednak, by dotrzeć do źródła, należy zacząć od bycia "tu i teraz".


Cofanie się do przeszłości, bez osadzenia w teraźniejszości powoduje tylko wgląd w to, co było, ale nie daje możliwości zmiany. Żyjemy Tu i Teraz, i tak naprawdę nie możemy wpłynąć na to, co już się stało. Jednak mając silne osadzenie w teraźniejszości, czyli w swoim ciele, możemy wrócić do tego co było i zmienić pamięć komórkową.

Sama terapia, oparta na wracaniu wspomnieniami do trudnych przeżyć, daje nam świadomość tego, co się wydarzyło - to bardzo ważne.

Należy mieć jednak świadomość, że składamy się nie tylko z umysłu, ale też z ciała.

Bardzo często osoby, które w czasie psychoterapii wracają do traumatycznych przeżyć, wykorzystują to potem do bycia "ofiarą". Ustawiają się w roli osoby poszkodowanej i wykorzystują ten stan do manipulacji otoczeniem. Takie jednostki szkodzą nie tylko sobie, ale też są toksyczne dla całego środowiska, w którym przebywają. Nie posuwają się do przodu i ciągle tkwią w przeszłości. Blokując swój własny potencjał i możliwość rozwoju.

Zajmij się sobą, daj światu odpocząć

Oprócz mentalnego i emocjonalnego pogodzenia się z przeszłością, konieczne jest wyrzucenie negatywnych wspomnień z ciała fizycznego. Dlatego warto skorzystać z relaksacji z wizualizacjami, gdzie w czasie rozluźnienia ciała dociera się do podświadomości, wewnętrznego dziecka i w stanie poczucia bezpieczeństwa, zmienia zakodowane przekonania. Puszczanie napięć dają również wszelkiego rodzaju masaże intuicyjne, gorącymi kamieniami, lomi-lomi, terapia krzyżowo-czaszkowa, zabiegi Reiki i wiele innych technik pracy z ciałem tj. medytacje dynamiczne, tańce transowe. Głównym celem jest oczyszczenie i puszczenie negatywnego wzorca, wspomnienia, przekonania, pamięci, która nas blokuje.

Blokady mogą pojawiać się w każdym aspekcie naszego życia. Trudność w byciu sobą, lęk przed odrzuceniem, chorobliwa chęć konkurencji i rywalizacji, zazdrość, brak przyjemności z seksu, strach przed bliskością. To wszystko pojawia się w momencie, w którym nasze ciało nie wyraża zgody na branie i bycie - w obawie przed powtórzeniem się historii.

Pamiętajmy, że praca z pamięcią komórkową ciała to proces. I nie polega to na nagłym olśnieniu i ozdrowieniu, ale na integrowaniu się kolejno części nas samych. Dlatego zmiany jakie mają miejsce po rozpoczęciu świadomej pracy ze sobą jako ciałem, umysłem i duszą powodują, że wkraczamy w życie, które jest jednym nieustającym procesem, w którym wszystko płynie. I jeśli jesteśmy w zgodzie ze sobą, zawsze płynie tak jak chcemy.

Bądźmy zatem świadomi nie tylko swoich traum i przykrych doświadczeń, ale też swoich pragnień, potrzeb i możliwości - by przyciągnąć obfitość w każdym aspekcie swojego życia.

(Artykuł ukazał się w magazynie "Adremida" 2/2012)


sobota, 13 kwietnia 2013

Jeden dzień w strefie ciszy...

...


C   I  S  Z  A
---------------

Przeżyć choć jeden taki dzień


fot. law.asu.edu


"Jeżeli nie będziesz umiał milczeć, nie będziesz umiał usłyszeć tego, co przemilczane." ~ Ewa Sonnenberg

Ludzie uśmiechają się do siebie, bądź milcząco spoglądają jeden na drugiego, próbując odgadnąć - wokół jakich spraw krąży ich umysł, dla kogo bije ich serce. Każdy toczy własne koło myśli. Jeden dzień bez możliwości głosowego porozumiewania się.

Powracający z pracy mężczyzna mimo złego nastroju, nie może wydobyć z siebie głosu, więc nie jest mu dane wyżyć się na domownikach za minione niefortunne godziny dnia, na które nikt nie miał wpływu. Siada więc bezradnie w fotelu i przełyka z bólem ostre słowa, które za nic nie wydostaną się na zewnątrz. Nabiera powietrza w płuca, kładzie głowę na oparciu i zamyka oczy. Po kilku dłuższych chwilach zaczyna odczuwać napływający spokój. Zaczyna rozumieć, że to o wiele lepszy sposób na opanowanie emocji, niż niszczący i niesprawiedliwy atak na bliskie mu osoby. Czuje, że na jego ramieniu spoczęła ciepła dłoń... wie, że należy ona do kobiety, którą kocha... Przechyla głowę, by policzkiem przylgnąć do jej miękkiej skóry... Jest wdzięczny za zrozumienie i cierpliwość...


Kobieta, która tego dnia nie zaznała spokoju - biegnie do domu, chce wyrzucić z siebie cały żal - ale jej usta bezradnie przybierają kształt podkowy, przez którą nie wydostaje się żaden dźwięk. Podchodzi do swojego mężczyzny i błagalnym wzrokiem prosi, by dojrzał w niej potrzebę wyciszenia. On widząc napływające łzy do jej oczu, wyczuwa bezsilność jej delikatności, wyciąga ku niej ramiona i przytula do siebie. Nic nie może powiedzieć, ale wie, że w takich chwilach słowa są zbędne. Cisza i bliskość mówią o wiele więcej...



Nikt się nie kłóci, nikt nie krzyczy, nikt nie płacze
Nikt nie obiecuje poprawy, nikt nikomu niczego nie wytyka 
Nie obraża, nie wyzywa, nie wygraża, nie poniża 


"Jak wiele musimy powiedzieć, by nas słyszano w chwili, gdy milczymy." ~ Elias Canetti

Pośród zgiełku codzienności, goniąc za jutrem, niepewną przyszłością... Pędząc na oślep, rywalizując i walcząc o najwyższą notę w posiadaniu... Poddawani praniu mózgu, bo "musisz to mieć!" zdaje się być hasłem przewodnim dla każdej chwili życia... "Więcej! Natychmiast! Już!" - słowa ogłuszające i ogłupiające społeczeństwo ludzkie, które zatraca poczucie normalności,  wartości życia w zgodzie oraz harmonii ze światem, który nie jest mu dany na własność... Myśli wypluwane bez zastanowienia, słowa które niszczą psychikę podatną na zranienie... Brak uważnych słuchaczy, odbiorców ceniących wymianę poglądów... Mówimy dla samego mówienia, wyprzedzamy się w ilości wyrzucanych z siebie słów... A język traktujemy jak narzędzie do podsycania ognia nienawiści, nieporozumień i ciągłych wojen...
"To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia." ~ Jonathan Carroll
Milcząc, pozwalamy mówić ciszy... Dostrzegamy drobne gesty, mimika twarzy staje się czytelną mapą emocji... Kiedy przyłożyć ucho do piersi bliskiej osoby, dane nam jest usłyszeć bicie jej serca... Kiedy otworzyć okno w środku nocy, dane nam jest usłyszeć szum wiatru tańczącego pośród listowia... Kiedy rankiem przywitać nowy dzień, dane nam się zachwycić radosnym śpiewem ptaków... Kiedy dłoń z dłonią palcami przepleść, dane nam poczuć przyjemne ciepło miłości... Kiedy wystawić twarz ku słońcu, dane nam jest otulić się jego promieniami... Kiedy zamknąć oczy, poczuć zapach życia...


~ Jasmina 



piątek, 5 kwietnia 2013

Khalil Gibran - Myśli wybrane...

...
O radości i smutku

- Radość twoja to smutek, co odkrył oblicze. Bo ta sama studnia, która odbija twój uśmiech, jest przecież wypełniona łzami. Czyż może być inaczej? Im głębiej rani cię smutek, tym więcej możesz w sobie znaleźć wesela. Czy naczynie, do którego wlejesz wino, nie było gliną w piecu wypaloną? A czy lutnia, dziś kojąca twoją duszę, nie była drzewem kaleczonym przez ostre noże? Więc gdy ogarnia cię radość, zajrzyj głęboko w serce, a zobaczysz: tylko to, co daje smutek, może dać tobie i radość. A gdy ogarnia cię smutek, zajrzyj znowu w serce i zrozumiesz: zaprawdę, lejemy łzy za tym, co było wczoraj rozkoszą. Są między wami tacy, co mówią: Radość wspanialsza jest niż smutek. A inni zaś: O nie. Smutek jest potężniejszy. A ja powiadam - nie można ich rozdzielić. Smutek i radość zawsze są razem. Przychodzą do nas wspólnie i kiedy jedno siedzi z tobą przy stole, drugie śpi na posłaniu twoim. Zaprawdę, jesteśmy zawieszeni niby waga pomiędzy radością i smutkiem. 


O bólu

- Ból jest jako skorupka, kiedy pęka. A przez nią wykluwa się rozumienie siebie. Rozłamać się musi nawet pestka owocu, inaczej nie dozna w sercu promieni słońca. Podobnie i wy musicie poznać istotę bólu. Dopóki serca wasze będą tylko podziwiać codzienny cud życia, to i cierpienie, i radość staną się dla nich w tym cudzie jakby tożsame. I spoglądać będziecie na czas wielkiej odmiany serca niby na przechodzące nad ziemią przemienne pory roku. A też z obojętnością i spokojem witać będziecie zimę smutków swoich. Przecież wielka część cierpienia to zaiste owoc przez nas wybrany. Niby eliksir goryczy. Lekarz serdeczny leczy tym eliksirem każdego. Zaufajcie temu lekarzowi. Pijcie eliksir w ciszy i skupieniu wielkim. Albowiem twarda czasem jest i ciężka ręka serdecznego lekarza, lecz zawsze prowadzi ją dłoń Niewidzialnego. I choćby zawartość kielicha objęła ogniem wargi wasze - pamiętajcie: Naczynie owo stworzone jest z tej gliny, którą zrosiła łza Wszechmocnego.


O rozumieniu siebie

- W głębokości ciszy serce każdego zna tajemnice i dnia, i nocy. Ale żądają uszy, by głośna była ta wiedza. Bo chcecie usłyszeć w słowach to, co od zawsze jest w myśli waszej. I każdy pragnie dotknąć palcem nagiego ciała snów. Tak chcecie. Więc tajemne źródło duszy płynie do morza jako rzeka szumiąca. A skarb niezmierzonej głębiny oczom się odsłoni. Lecz nie próbujecie nigdy zmierzyć na wadze ciężaru skarbu i jego tajemnicy. I nie gruntujecie drągiem, jaka jest głębia i gdzie dno tej wiedzy. Bo wasze Ja jest morzem bezkresnym i niezmierzonym. Nie mówcie też: Oto znalazłem prawdę. Szepnijcie raczej: Odnalazłem jedną z prawd wielu. Nie krzyczcie: Znam drogę duszy mojej. Powiedzcie raczej: Spotkałem duszę, kiedy podążała moją drogą. Albowiem dusza może wędrować wszystkimi ścieżkami. Nie zmierza tylko w jedną stronę. Ani też nie rośnie wzwyż sztywna niby trzcina. Podobna jest kwiatom lotosu, a ich płatki są niezliczone.

O przyjaźni

- Kimże jest przyjaciel, jak nie odpowiedzią na to, czego ci trzeba? Jest podobny ziemi, którą uprawiasz z radością. Jest też i plonem, który zbierasz pełen dziękczynienia. Jest niby dom twój i ognisko twoje. Do niego przecież głodny przychodzisz. Jego to szukasz, gdy pragniesz spokoju. Kiedy przyjaciel mówi, co myśli, nie czujesz lęku, jeśli znajdujesz "nie" w myśli swojej. Ani też swego "tak" nie ukrywasz. Kiedy przyjaciel milczy, serce twoje nasłuchuje bicia serca jego. Przyjaźni nie trzeba słów. Każda myśl, pragnienie i tęsknota rodzi się po to, aby ją dzielić w radości wspólnej. Rozstanie z przyjacielem nie smuci. Gdyż to, co w nim najbardziej miłujesz, staje się jeszcze wyraźniejsze, kiedy go nie ma. Jest jako górski szczyt najpełniej widziany z doliny. Niech przyjaźń nie ma celu innego niż jeszcze głębsze duszy  zrozumienie. Jeśli miłość twa szuka czegoś więcej poza odkryciem własnej tajemnicy, nie jest prawdziwą miłością. Raczej podobna jest do zarzuconej sieci. I sieć ta złowi tylko to, co mało warte. Przyjacielowi oddaj to, co najlepsze w tobie. A jeśli musi znać twój niski czas odpływu, niech zna także i wielkość fali przypływu. Do przyjaciela nie idziesz po to, by zabijać puste godziny. Jesteś z nim, aby spotykać godziny żywe. Niech przyjaciel będzie z tobą w pragnieniach twoich, ale nie w pustce twojej. Słodycz przyjaźni waszej niech trwa wśród obdarzania się radością wzajemną. Bo właśnie w kroplach rosy rzeczy niewielkich serce twoje spotyka świeżość i czystość poranka.

O mowie

- Czy nie znajdujecie spokoju w myślach swoich właśnie wtedy, gdy zaczynacie mówić? Chcecie istnieć przez wargi i język, bo nie potraficie dłużej przebywać w samotni serca. Dźwięk staje się wam rozrywką i zajęciem. Stąd tak często w mowie myśl bywa półmartwa.  Bo ona jest ptakiem przestworzy. I zamknięta w klatce słów nie uleci, choćby nawet skrzydła rozpostarła. Są między wami i tacy, co boją się ciemności, więc szukają człowieczego gadania. Cisza osamotnienia odsłania ich nagość przed nimi. A od niej chcą uciekać. Są też inni. Gadają ani myśląc, bo wiedzy nie mają, a jednak odkrywają prawdy dla nich niepojęte. Są, którzy prawdę w sobie noszą, ale nie objawią jej w słowach. W domu ich serc dusza mieszka wśród pulsu ciszy. A więc gdy na rynku albo w drodze spotykasz przyjaciela, niechaj raczej dusza rządzi ustami i językiem twoim, niechaj raczej głos głosu twego przemówi do uszu jego słuchania. Wtedy dusza przyjaciela zatrzyma w głębi siebie prawdę serca twojego, niby pamięć o smaku wina, choć barwa napoju odeszła w zapomnienie, a naczynie od dawna już nie istnieje.

Myśli zaczerpnięte z książki "Prorok" - Khalil Gibran (1884- 1931)




środa, 3 kwietnia 2013

Wybierz miłość... nie lęk...

...

Do wszystkich aniołów, do wszystkich bohaterów.
Do wszystkich zakochanych, do wszystkich uzdrowicieli.
Posłuchajcie. Posłuchajcie wezwania.
Do wszystkich dusz, do wszystkich umysłów.
Do wszystkich serc, do wszystkich ciał.
Posłuchajcie. Posłuchajcie swojego wezwania.
Nadszedł czas, nadeszła sposobność.
Naszym przeznaczeniem, twoim i moim,
jest wybrać miłość, nie lęk,
 wybrać miłość, nie lęk.


W naszym świecie małych i wielkich dramatów osobistych każda pojedyncza dusza decyduje się na takie życie, w którym ostatecznie wybiera miłość, a nie lęk. Przecież miłość jest sednem wszystkiego. Miłość jest esencją. Miłość jest ostatecznym celem, jedynym rzeczywistym celem. Inne cele, mniej ważne, takie jak szczęście, poczucie bezpieczeństwa, sukces, władza i bogactwo, nic nie znaczą, nic nie są warte bez miłości. 

Jaką korzyść odniósłbyś, gdybyś zyskał cały świat, a stracił miłość? Żyjemy dla miłości. Kiedy kochasz, życie działa jak sprawny mechanizm; kiedy nie kochasz, rozsypuje się w kawałki. Miłość jest atrakcyjna. Przyciągasz wspaniałe rzeczy, kiedy wybierasz miłość. Miłość to raj, a mimo to, by się do niego dostać, tylu z nas przechodzi przez piekło.

Poszukując miłości, potykamy się i upadamy wiele razy. Zmęczeni, pokonani, wyczerpani walką włóczymy się samotnie. Zapada noc, gasną światła. Zasypiamy. Mamy ponure, złe sny. Śni się nam, że "miłość rani", "miłość zawodzi", "miłość przegrywa" oraz że "miłość umiera". Śni się nam, że "miłość jest okrutna". Śnimy o tym, że "zakochujemy się", a potem przegrywamy. Śnimy nawet o tym, że już nigdy nie będziemy kochać.

Obudźmy się, nie mylmy miłości z lękiem. Przesłanie Chucka Spezzano jest jasne: miłość może tylko kochać. Miłość nie umie ranić. Jeśli coś rani, nie jest miłością. Rani jedynie lęk, że nie jesteśmy kochani. Rani jedynie nasz opór przed miłością. Rani jedynie nasz brak wiary w miłość. Nowatorska praca Chucka Spezzano pomaga nam uzdrowić nasze związki tak, by pojawiła się w nich miłość. Pomaga on nam skorygować fałszywe pojęcia na temat miłości i uzdrowić lęk przed nią. Inspiruje nas do tego, byśmy ponownie uwierzyli w miłość. Miłość nie rani - jest jak wielki znak na ścieżce duchowej. 

W rzeczywistości jest to 366 znaków. Po jednym na każdy dzień roku (wziąwszy pod uwagę rok przestępny). Każdy znak jest inny, a jednocześnie taki sam. Główne przesłanie jest takie, że jeśli cierpisz, to musiałeś wybrać coś innego niż miłość. Wybierz więc miłość. 

Kiedy czujesz ból, nie walcz z nim, ale wybieraj miłość. Kiedy się boisz, bądź szczery, ale wybieraj miłość. Kiedy jesteś nieszczęśliwy, nie uciekaj od tego, ale wybieraj miłość. Wybierając miłość, wybierasz raj. 

Chuck Spezzano to Carl Jung naszych czasów. Jego poradnik to arcydzieło. Pięknie opisuje, czym jest miłość. Naprawdę wierzę, że dzięki niej twoje życie zmieni się na lepsze. Dlaczego? Ponieważ ty także tego pragniesz. I dlatego, że trzymasz ten poradnik w swoich dłoniach. Przeczytaj go. Zdecyduj się żyć zgodnie z zawartym w nim przesłaniem. Wybierz miłość.


~ Robert Holden



Słowa pochodzą ze wstępu do książki "Miłość nie rani" - Spezzano Chuck





poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Znalezione w sieci...

...



Dzisiaj mamy wyższe budynki i szersze drogi, ale niższą wytrzymałość i węższe horyzonty.
Więcej wydajemy, lecz mniej się cieszymy.
Mamy większe domy, ale mniejsze rodziny.
Mamy więcej udogodnień, ale mamy mniej czasu.
Więcej wiemy, ale mniej rozumiemy.
Mamy więcej lekarstw, ale mniej zdrowia.

Powiększyliśmy to, co posiadamy, ale pomniejszyliśmy nasze wartości.
Mówimy dużo, kochamy mało, nienawidzimy zbyt często.
Polecieliśmy na Księżyc i z powrotem, ale trudno nam iść na drugą stronę ulicy i poznać naszych sąsiadów.
Zdobywamy kosmos, ale trudno nam dotrzeć do własnego wnętrza.
Mamy wyższe zarobki, ale mniejsze wartości moralne.
Żyjemy w czasach większych swobód, ale mniejszych przyjemności.
Mamy dużo jedzenia, ale mało wartości odżywczych.
Żyjemy w czasach, kiedy potrzeba dwóch pensji na utrzymanie rodziny, ale liczba rozwodów wzrasta.
Żyjemy w czasach pięknych domów, ale więcej domów jest rozbitych.

Dlatego proponuję dzisiaj - 

Nie trzymaj niczego na wyjątkową okazję, ponieważ każdy dzień jest tą wyjątkową okazją.
Szukaj wiedzy, czytaj więcej, usiądź przed domem i podziwiaj widoki nie myśląc o swoich potrzebach.
Spędzaj więcej czasu z rodziną i przyjaciółmi, jedz ulubione potrawy, odwiedzaj miejsca, które kochasz.

Życie jest łańcuchem momentów przyjemności, a nie tylko walką o przeżycie.
Używaj kryształowych kieliszków.
Nie zostawiaj swoich najlepszych perfum na lepszą okazję. Używaj ich, kiedy tylko masz na to ochotę.
Usuń ze swojego słownika takie wyrażenia jak: "któregoś dnia" lub "kiedyś".

Napisz ten list, który miałeś "kiedyś" napisać.
Powiedz swojej rodzinie i przyjaciołom, jak bardzo ich kochasz.
Nie odkładaj niczego, co przynosi uśmiech i zadowolenie.

Każdy dzień, każda godzina, każda minuta jest wyjątkowa.
I nie zdajesz sobie z tego sprawy, dopóki nie będzie to Twoja ostania minuta.

~ by Shadow