środa, 13 marca 2013

Into the wild... - Christopher McCandless

...

Christopher McCandless (1968-1992)


"Pragnąłem ruchu, a nie spokojnie toczącej się egzystencji. Pragnąłem podniety i niebezpieczeństwa, i okazji do poświęcenia się dla miłości. Czułem w sobie nadmiar energii, która nie miała ujścia w naszym spokojnym życiu." ~ Lew Tołstoj

"Nie można zaprzeczyć, że zawsze nas uskrzydla stan, w którym nie jesteśmy niczym skrępowani. Kojarzy nam się z ucieczką od historii, uciemiężenia, prawa i przykrych zobowiązań, z absolutną wolnością..." ~ Wallace Stegner




Wayne Westerberg - po południu, 10 września, po zakupie części do uszkodzonego kombajnu, zatrzymał się, żeby zabrać autostopowicza, miłego dzieciaka, który powiedział, że nazywa się Alex McCandless. Był niewysoki, żylasty, o typowej sylwetce wędrownego robotnika. Coś niezwykłego wyzierało z jego oczu, żywych i ciemnych, nasuwających przypuszczenie, że miał jakichś egzotycznych przodków; może greckich, może indiańskich. Był też w nich wyraz dziecięcej ufności... Miał niezwykle elastyczną twarz: mogła być zgaszona i bez wyrazu, a za moment rozpromienić się w szerokim uśmiechu... 

- Od razu było widać, że Alex jest inteligentny - wspomina Westerberg - dużo czytał. Używał mądrych słów. Może dlatego wpędził się w to wszystko, że za dużo myślał. Czasami za bardzo chciał zrozumieć ten świat, zastanawiał się, dlaczego ludzie często są dla siebie tacy źli. Parę razy próbowałem mu powiedzieć, że to błąd - tak głęboko w to wszystko włazić - ale on był uparty. Alex musiał mieć absolutnie właściwą odpowiedź, zanim przeszedł do następnej sprawy.



W maju 1990 roku Chris ukończył z bardzo wysoką średnią Uniwersytet Emory w Atlancie, gdzie wydawał studenckie pismo "The Emory Wheel", w którym również pisał. Specjalizował się w historii i antropologii. Proponowano mu członkostwo prestiżowej organizacji studenckiej Phi Beta Kappa, lecz odmówił, twierdząc, że tytuły i zaszczyty nie mają znaczenia. Ostatnie dwa lata jego studiów opłacano z funduszu czterdziestu tysięcy dolarów, jakie zostawił mu przyjaciel rodziny. Kiedy kończył, pozostały jeszcze dwadzieścia cztery tysiące dolarów i rodzice sądzili, że wykorzysta je na studia prawnicze. Kiedy Walt, Billie i Carine pojechali do Atlanty na uroczyste wręczenie dyplomów, nie wiedzieli, że wkrótce Chris ofiaruje wszystkie swoje pieniądze na OXFAM, organizację charytatywną zajmującą się walką z głodem.

Wyjeżdżając z Atlanty na Zachód, miał zamiar znaleźć dla siebie zupełnie nowy styl życia, który pozwoliłby się zanurzyć w niedostępnych mu dotąd doświadczeniach. Aby symbolicznie podkreślić pełne zerwanie z dotychczasowym życiem, postanowił, że nie nazywa się odtąd Chris McCandless, ale Alexander Supertramp, pan swego losu. 
"Nikt nigdy nie szedł za swym dobrym duchem aż do końca. Rezultatem mogła być słabość ciała, lecz chyba nikt nie mógł powiedzieć, że tego żałuje, bo zyskiwał życie w zgodzie z zasadami wyższego rzędu. Jeśli witasz dzień i noc z radością, a życie ma woń kwiatów i słodko pachnących ziół, jest bardziej płynne, gwiaździste, nieśmiertelne - to jest twój sukces. Największe zdobycze i wartości najtrudniej docenić. Łatwo wątpimy w ich istnienie. Zapominamy o nich. A one są najprawdziwszą rzeczywistością. Prawdziwym żniwem mego codziennego życia jest coś tak nieuchwytnego i nieopisanego, jak odcienie poranka czy wieczoru. To odrobina schwytanego gwiezdnego pyłu, fragment złapanej tęczy." ~ Henry David Thoreau
 - Było w nim coś fascynującego - wyjaśnia pani Mary Westerberg - wyglądał na więcej niż dwadzieścia cztery lata. Cokolwiek powiedziałam, chciał wiedzieć dokładniej, co miałam na myśli, dlaczego tak uważam. Miał głód wiedzy. W odróżnieniu od większości z nas był człowiekiem, który pragnie żyć zgodnie ze swymi przekonaniami.
"Dwa lata wędruję po świecie. Żadnego telefonu, żadnego basenu, żadnych domowych zwierzaków, żadnych papierosów. Totalna wolność. Ekstremista. Esteta, podróżnik, którego domem jest droga. Uciekł z Atlanty. Nie będziesz powracał, pamiętaj sobie, najlepiej jest na zachodzie. Teraz, po dwóch latach wędrówki, nadchodzi najważniejsza i największa przygoda. Ostateczny bój, aby zabić fałszywe istnienie wewnętrzne i zwycięsko zakończyć rewolucję duchową. Dziesięć dni i nocy w pociągach towarowych i autostopem przywiodło go na wielką, białą północ. Nie będzie już zatruwany przez cywilizację, od której ucieka; wchodzi samotnie w krainę, by zagubić się w dziczy." ~ Alexander Supertramp, maj 1992' 
Na ostatnich stronach książki, która służyła mu za dziennik, oświadczył: Jestem odrodzony. To mój świt. Prawdziwe życie właśnie się zaczęło. Świadome Życie: Zwrócenie uwagi na podstawowe sprawy, stałe obserwowanie najbliższego otoczenia i jego problemów, na przykład: Praca, zadanie, książka - wszystko, co wymaga wzmożonej koncentracji. (Okoliczności nie są nic warte. Wartość ma tylko to,  jaki się ma stosunek do sytuacji. Prawdziwe znaczenie polega na osobistym stosunku do zjawiska, czyli tego, co dla ciebie ono znaczy). Wielka Świętość Pożywienia. Najważniejszego Ciepła. Pozytywizm. Nieprześcigniona Radość Estetyki Życia. Absolutna Prawda i Uczciwość. Rzeczywistość. Niezależność. Ostateczność - Stałość - Konsekwencja.

Nie ma nic niezwykłego w tym, że młody człowiek fascynuje się czymś, co starsi uważają za ryzykowne. Nie jest wyłączną specyfiką naszych czasów, że niebezpieczeństwo ma pewien urok. W dużej mierze dlatego właśnie nastolatki jeżdżą z nadmierną prędkością, za dużo piją i zażywają narkotyki, dlatego zawsze łatwo znaleźć młodych ochotników na wojnę. Można się tylko spierać, czy jest to zachowanie nabyte czy zakodowane w naszych genach. McCandless po prostu przejawiał skłonności do ryzykanctwa w stopniu ponadnormalnym. Odczuwał potrzebę sprawdzania się w takich sytuacjach, jak to nazwał "znaczących". Posiadał wielkie, ktoś mógłby powiedzieć, przesadne, ambicje. Zgodnie z charakteryzującym go moralnym absolutyzmem, wyzwanie, w którym ma się gwarancję pozytywnego rezultatu, nie jest w ogóle wyzwaniem.
"Och, jak chciałoby się czasem uciec od tej bezsensownej nudy ludzkiego gadulstwa, od tych wszystkich górnolotnych wyrażeń, schronić się wśród przyrody, takiej cichej, albo pogrążyć się w ciężkiej pracy, głębokim śnie, prawdziwej muzyce lub w ludzkim porozumieniu dusz, nie wymagającym słowa!" 
~ Christopher McCandless
Fragmenty z książki "Wszystko za życie" - Jon Krakauer