sobota, 9 września 2023

Nowa duchowa świadomość...

 


Pierwsze wtajemniczenie osiągamy, gdy zaczynamy wyciągać wnioski z tego, co nazywamy zbiegami zdarzeń. Dają nam one poznać, że za wszystkim, co robimy, kryje się jakieś drugie dno, jakiś czynnik duchowy.

Drugie wtajemniczenie osadza tę świadomość w realiach. Dzięki niemu jesteśmy zdolni dostrzec nasze nałogowe oddanie sprawom bytowym, naszą obsesyjną potrzebę zapewnienia sobie bezpiecznego miejsca we wszechświecie. Przekonujemy się też, że nasze otwarcie na to, co dzieje się wokół nas, stanowi rodzaj przebudzenia...

W trzecim wtajemniczeniu bierze swój początek nowy pogląd na istotę życia. Określa ono świat materialny jako czystą energię, która w jakiś sposób reaguje na kierunek naszych myśli.

Czwarte wtajemniczenie wydobywa na światło dzienne skłonność człowieka do ograbiania z energii innych ludzi przez kierowanie nimi, podporządkowanie sobie ich umysłów - zbrodniczy proceder, w którym uczestniczymy, gdyż tak często czujemy się słabi i wyzuci z energii. Niedobory te możemy rzecz jasna uzupełnić, jeżeli zdołamy podłączyć się do źródła energii. To, czego potrzebujemy, może nam dostarczyć wszechświat, jeżeli potrafimy się na niego otworzyć.

***

(...) ilekroć czyjeś drogi krzyżują się z naszymi, to jest zawsze dla nas jakiś sygnał. Spotkania takie nigdy nie są przypadkowe. Nasza reakcja na nie jest świadectwem naszej gotowości do przyjęcia przesłania, jakie dla nas mają. Jeżeli nawiążemy rozmowę z kimś, czyja droga spotkała się z naszą,  i nie dostrzegamy w niej żadnej odpowiedzi na nasze aktualne pytania, to nie znaczy to, że takiej informacji nie ma. To znaczy, że z jakichś przyczyn nie zwróciliśmy na nią uwagi.

 

fragmenty z książki

"Niebiańskie proroctwo" ~ James Redfield 

 

 

piątek, 25 sierpnia 2023

W konstelacji gwiazd...

 


   Gdy podchodzimy do romantycznej miłości w sposób racjonalny, traktujemy ją jako zagadnienie czysto interpersonalne. Mitologia i poezja uczą nas innego myślenia o tego rodzaju miłości, na przykład jako o spotkaniu z boginią. Przeżywając romantyczną miłość, wszyscy przypominamy Anchisesa, zwykłego śmiertelnika spotykającego potężne bóstwo. 
Miłość jest boska, a jeżeli nie uznamy tego faktu i nie będziemy okazywali jej czci, staniemy się jej ofiarami. Francuski poeta-symbolista, Rimbaud w wierszu "Czuwania", mówi o szukaniu drogi wyjścia z takich dylematów: 

 

"To przyjaciel. Po prostu przyjaciel, ani słaby, ani szalony. To ukochana, ani dręczona, ani dręcząca. Ukochana. Powietrze i świat, za którymi się goni. Życie". 

 

Żyć romantyczną miłością to znaczy zrezygnować od walki o władzę do kontaktu z ukochaną osobą, od cierpienia, które nieomal zawsze towarzyszy takiej miłości, do czystego doświadczania miłości, od doznań i cech, których szukamy w miłości i w drugim człowieku, do życia i witalności budowane dzięki miłosnym iluzjom. Starając się uniknąć kłopotów, ośmieszenia lub błędów, przeszkadzamy miłości. Walcząc z iluzjami stajemy się ślepi na miłość.

Będąc blisko miłości, potrafimy odróżnić autentycznego partnera od substytutu, pusty przypływ uczuć od zaproszenia do twórczego życia. (...) Jeżeli nasze życie jest choć odrobinę duchowe, możemy do pewnego stopnia zaufać romantycznym złudzeniom i niezrozumiałym przypływom namiętności. (...) Podobnie jak logika kieruje myśleniem, namiętności są przewodnikami duszy. Żyjemy w świecie, który ufa logice i dlatego nie wierzymy silnym uczuciom.

Gdy nasza ostrożność nie ma charakteru obronnego, zanurzanie się w iluzji  nie musi świadczyć o szaleństwie, a jedynie ukazuje, w jaki sposób dusza szuka radości. Dusza potrzebuje prawdziwej przyjemności i radości, podobnie jak umysł - pomysłów i informacji, zaś ciało - pożywienia i ruchu.

Ludzie, których dosięgła strzała Kupidyna, mogą żyć na granicy pomiędzy słodkimi obietnicami miłości i wymaganiami codzienności. Dzięki złudzeniom miłości żyją "w zabawie", w świecie wyobraźni, zaś w ich sercach płonie ogień namiętności.

***

... każdy przyjaciel jest całym światem, niezwykłym ciałem niebieskim pełnym określonych emocji, doświadczeń, wspomnień i cech osobowości. Każdy przyjaciel ukazuje nam kosmos, który należy też do nas. Wszyscy mamy w sobie wiele światów, a każda przyjaźń ożywia jeden lub kilka z nich. Przyjaźń buduje "konstelację" (słowo to oznacza "układ gwiazd") w naszym wszechświecie wartości...


wybrane fragmenty z książki 

"Bratnie dusze" ~ Thomas Moore 

 


 

środa, 2 sierpnia 2023

Zmiany klimatyczne... nowość czy powtórka z historii?

             

 
"Nie jest tak, że można oczyścić Ziemię bez oczyszczania serca. Klimatu nie da się poprawić brudnymi rękami. Gniew przyrody to nie chwilowa usterka, którą można usunąć za pomocą nowinek technicznych. Skażone ludzkie umysły będą produkować nowe spaliny". ~ Maja Wolny "Jasność"


XIV wiek był okresem katastrofalnych zmian, zwłaszcza w Europie Zachodniej. Zaczęły się one od klimatu. Przez kilkaset lat od 900 roku temperatury wzrastały i trwało średniowieczne optimum klimatyczne. Jednakże około 1300 roku klimat zaczął gwałtownie się ochładzać. Było to spowodowane wzrostem aktywności sejsmicznej na całym świecie - eksplozje wulkaniczne wprowadzały do atmosfery dwutlenek siarki i inne aerozole odbijające promienie słoneczne. Klimat uległ tak radykalnemu ochłodzeniu, że nawet Złoty Róg na Bosforze zamarzał zimą - zjawisko to doprowadziło do nastania w latach 1300-1850 małej epoki lodowcowej.

Oczywiście nadejście małej epoki lodowcowej nie było jedyną przyczyną wybuchu wielkiego głodu z lat 1315-1321. Katastrofy humanitarne niemal zawsze są wynikiem delikatnego przenikania się wpływów społeczeństw i środowisk, a na przełomie XIII i XIV wieku Zachód szykował się na wstrząs.

Boom ludnościowy, który zaczął się około 1000 roku, napędził aktywność gospodarczą, innowacyjność i handel, ale doprowadził do powstania licznych zagrożeń. Postęp technologiczny w rolnictwie i produkcji żywności - ciężki pług, młyn wodny, wiatraki i system trójpolówki - pozwalał rolnikom lepiej użytkować ziemie uprawne, a wyrąb lasów i osuszanie bagien poszerzyły tereny zdatne do wykorzystania rolniczego. Działania te jednak miały swoje granice i około 1300 roku zachodnioeuropejskie społeczeństwa właśnie je osiągnęły. 

Liczba ludności po prostu przewyższyła możliwości techniczne, jakimi dysponowano w tym czasie. Populacja Anglii wzrosła z około półtora miliona w czasach podboju normandzkiego do około sześciu milionów ludzi w przeddzień wielkiego głodu. Schemat ten był widoczny również w innych miejscach, zwłaszcza w miastach Europy i Bliskiego Wschodu, które od połowy XII wieku co najmniej czterokrotnie powiększyły swoje rozmiary. Doprowadziło to do zatłoczenia miast, gdzie panowały mało higieniczne warunki. Tymczasem na wsi ludzie uprawiali coraz mniejsze poletka i zajmowali na potrzeby rolnicze coraz mniej żyzne tereny.

Na całym Zachodzie doszło do nasilającego się chronicznego przeludnienia połączonego z podatnością na problemy związane z dystrybucją żywności. Jednocześnie intensywny handel globalny i podróże, którym sprzyjały mongolskie podboje w XII i XIII wieku, zwiększyły ryzyko szerzenia się chorób, cyrkulujących równie swobodnie jak jedwab, niewolnicy i korzenie.


~ Dan Jones "Świt królestw" (str.597/598)





niedziela, 26 lutego 2023

Oczekiwanie...

 

Ty już wiesz, że kiedy dotrzesz do tego miejsca,

energia myśli zbierana przez długie dni i wieczory

        skumuluje się w swej mocy i urzeczywistni,

zmaterializuje, będzie oczekiwać na zaakceptowanie,

przyjęcie do siebie i zezwolenie, by czynić cuda.


Ty już wiesz, bo idąc tam malujesz na swych ustach radość,

a oczy Twe niczym drogowskazy kierują Tobą bez chwili wahania.


I choć "kelner" niosący zamówienie wie, co czyni

- serce leżące na tacy jeszcze nie wie, dokąd zmierza.


Jednego dnia rodzone - Istoty Światła,

w podróży przez życie na skraju mlecznej drogi,

na ten sam nadmorski dywan,

by odtańczyć nieprzypadkową melodię tęsknoty.


Ty już wiesz, że wiatr przemian nieustanny pozamiata,

 wyrówna piasek, a gwiazdy pogasi...


~ Jasmina