poniedziałek, 27 maja 2013

Odrzucenie - jak pokonać lęk? & Afraid No More! - Norman H. Wright

...
"Rejection" - artist - Bob Salo
fineartamerica.com
Jakże nieszczęśliwi są ludzie, którzy sami skazują siebie na psychiczne, czy emocjonalne więzienie wzniesione własnymi rękami. Nie popełnili żadnego przestępstwa, nie stali przed sądem, ani nie zostali skazani przez ławę przysięgłych. Mimo to, uwięzili samych siebie zamykając sobie dostęp do życiowych możliwości, przyjemności i przeżyć. Więzieniem, które mam na myśli jest LĘK.

Lęk przed życiem to obawa, że zostaniemy zranieni, że inni nas odrzucą, że popełnimy błąd, że ujawnimy naszą niedoskonałość czy zawiedziemy jako ludzie.

W życiu istnieją dwie siły motywujące: LĘK i NADZIEJA. Obydwie mogą wytwarzać takie same rezultaty. Lęk jest potężną, NEGATYWNĄ siłą kierującą. Zmusza nas do kroczenia naprzód, a jednocześnie spowalnia nasz rozwój. Lęk ogranicza nasze zdolności, hamuje nasze myśli i kieruje nas w stronę reakcji panicznych. Nawet gdy znajdujemy się na progu sukcesu, może pokrzyżować najlepsze, najbardziej twórcze plany. Nadzieja jest całkiem odmienną siłą motywacyjną - jest siłą POZYTYWNĄ. Jak magnes przyciąga nas ku naszemu celowi. Sprawia, że nasze życie rozszerza się, niesie przesłanie o możliwościach i zmianach. Odciąga nas od złych doświadczeń z przeszłości ku lepszym doświadczeniom, jakie niesie przyszłość.


Nadzieja nie jest ślepym optymizmem, lecz optymizmem realistycznym. Osoba, która żywi nadzieję jest zwykle świadoma zmagań i trudności, jakie niesie życie, lecz stara się żyć ponad nimi, bowiem zna swój potencjał i możliwości. Człowiek nadziei nie żyje dla możliwości dnia jutrzejszego, lecz dostrzega możliwości, które niesie dzisiejszy dzień. Człowiek nadziei nie tęskni za tym, czego mu w życiu brakuje, lecz cieszy się tym, co już otrzymał. Człowiek nadziei może powiedzieć zdecydowane NIE lękowi i pełne energii TAK życiu.


ODRZUCENIE

Słowa ranią nas niezależnie od tego, jak silnie przekonujemy samych siebie, że nie są ważne. Odrzucenie nas boli, więc lękamy się go. Za każdym razem, gdy doświadczamy odrzucenia, nasz lęk się wzmaga. Niektórzy są bardzo czuli na najmniejszą oznakę odrzucenia. Każdy brak akceptacji w przeszłości powoduje, że są nadmiernie wrażliwi na odrzucenie w teraźniejszości. Wspomnienie cierpienia, jakie było związane ze zniewagami doznanymi w przeszłości stale towarzyszy im i ich osacza.

Zanim skoncentrujesz się na lęku przed odrzuceniem, pomyśl o tym, w jaki sposób odrzucasz samego siebie. Gdy zauważysz, że reagujesz w niechętny, nieodpowiedni sposób, pomyśl o sobie pozytywnie. Od tego, co myślisz na swój temat, jak siebie postrzegasz i co o sobie mówisz, zależy Twoje życie.

Krytycyzm i odrzucenie przygnębią Cię jedynie w takim stopniu, w jakim uwierzysz w prawdziwość opinii innych. Możesz pozwolić, aby ich słowa Cię zniszczyły albo iść naprzód. Odrzucenie boli i jest przykrym uczuciem. Unikaj jednak pogrążania się w poczuciu odrzucenia. Nie wiesz, że jedno odrzucenie będzie prowadziło do następnych, nie sądź, że cały Twój świat legł w gruzach. Weź sprawy w swoje ręce i postaraj się obrócić negatywne elementy sytuacji w pozytywne, odważnie stawiając im czoło. Kiedy czujesz się odrzucony pamiętaj, że inni ludzie nie mają ani prawa, ani możliwości oceny Twojej ważności i wartości. Nie pozwól, aby ich negatywne reakcje determinowały Twoją wartość.


Są takie chwile w życiu, gdy lęk motywuje nas do twórczego działania. I są też momenty, gdy przeżywane lęki paraliżują naszą produktywność i przełączają życie na wolniejszy bieg. Życie nie ma być rutynowym, nieprzyjemnym obowiązkiem. Lęk powoduje, że ono takim się staje.

Możesz być wolnym człowiekiem nie idącym na kompromis z lęku przed innymi. Życie to ryzyko, lecz ryzyko daje wspaniałą okazję do uczenia się życia wiary. Lęk nie będzie dominującą siłą w Twoim życiu, jeśli mu tego odmówisz.


fragmenty z książki "Afraid No More!" - Norman H. Wright, 1989'



środa, 15 maja 2013

Plecionką wrażliwości...

...


fot. cellphonewallpapers.us
Tworzyć mi czas, bo nad płomieniem pióra ptasi klucz rozproszonych słów i trzepot nocnych myśli. Plecionką wrażliwości otulę zagubione w drodze do spokoju.
Po klucz mi sięgnąć, co drzwi zrozumienia na szerokość ludzkiego spojrzenia uchyla. Na hamaku wspomnień przeliczam kamyki dni, w podkowie smutku zasnute obłoki łez, rogala dłonie, jasne i przejrzyste.
W skórzanym etui schowałam wszystkie skarby ziemi, dwie wiśniowe wypukłości ust pieczęcią na każdym z jego narożników. Pomiędzy palcami dostrzegam dziecięcy uśmiech nadziei.
Spokój wszędzie, choć krzyk wielki. Tłumiony ból samotnych pośród wielu, ciężkim uśmiechem uwagę od wzroku odwracają - pustego, pozbawionego sensu, pytającego, szukającego od bladego świtu, po gęstą noc - i nie znajdują niczego poza echem zaprzeszłych chwil.
Patrząc na fale, co ku przepaści podążają, tak ludzie ku końcowi swemu spieszą. Ziemia płacze spękana pragnieniem, śnieg zmienia barwę na purpurową, a zieleń spalona kruszeje pod ciężarem człowieczej zachłanności.
Stąpam w cichości, na palcach się wspinam - dosięgnąć zimnej stali zaklętej w księżycu, odebrać klucz z dłoni jego, na nowo dać szansę po skosie drogi błądzącym.
Choć raz, noc jedną zaciszem przepłynąć do świtu brzegu, bez wyświetlanych pod powiekami obrazów niepokoju.
Choć raz przebudzić się o poranku i zastać świat obsiany kwiatami pokoju, usłyszeć radosny śmiech pozbawiony lęku o kolejne godziny, ujrzeć w ludzkich oczach czystą miłość.
Dla mnie za wysoko... 
~ Jasmina 



środa, 8 maja 2013

Pojedynek z nocą...

...
fot. Naveed Baig 
Kołowrotkiem sunąc po suficie wspomnień, w granacie nocy, w ciszy jej świętości - pod zamkniętymi powiekami malując obrazy tęsknoty za początkiem, który już nigdy nie stanie się naszym udziałem.

To oderwanie od codziennej gonitwy za niewiadomym, daje sposobność, by w zamyśleniu kontemplować układ naszego życia. Można by odnieść wrażenie, że ktoś nakręcił zegarki zmieniając harmonię ich biegu, bo czas z nieznanych nam względów, jak morski piasek pomiędzy palcami ucieka, i nikt nie ma mocy, i nie zna sposobu, by go choć trochę powstrzymać. 

W dymnej zasłonie złudzeń śnimy o powrocie do bezpiecznego stanu niewiedzy, w której nikt i nic nie odziera z wiary w miłość.

fot. Naveed Baig
W dalekim uśmiechu księżyca szukamy przyjaciela, który wiernie co noc, życie całe - spogląda do nas przez zimne ściany okien. My, ze swoim smutkiem schowani po drugiej jego stronie, tak by nikt nie widział łez naszych i tęsknych spojrzeń wyobraźni.

Kulejąc z zapytania znakiem, próbujemy składać puzzle naszych obaw. O codzienność, o chwilę co przemija, o to, co już poza nami i tuż u stóp w podróży. Wpatrzeni w horyzont nadziei. 


Z uniesioną głową i otwartym sercem szukamy śladu pojednania, zachwyceni kształtem i kolorem, blaskiem i ciemnością, zapachem i niemą historią zapisaną w wietrze.


fot. Naveed Baig
Wyciągam dłoń swą, by ukoić to, co poza możliwością bytu. Pod jednym dachem nieba, okryta granatem gwiezdnego koca, w podświadomości tuląc w ramionach, w chmurach skrytymi słowy. W szkatułce sekund, wstążką czasu oplatam swą drogę, co ku końcowi poszukiwania kwiatów sensu istnienia prowadzi.

~ Jasmina

Zdjęcia - dzięki uprzejmości mojego przyjaciela - Naveed Baig  http://www.naveedbaig.com/