poniedziałek, 31 grudnia 2012

Nagość... "na miękko"

...

by Cesar Santos
"Nasze ciało to historia naszego życia, przekazuje lęki, aspiracje, najgłębiej skrywane sekrety i zgromadzone doświadczenie. Jest absolutnie niepowtarzalne." ~ Lucinda Lidell
"Nie boję się nagości, bo dla mnie nie ma nic piękniejszego niż ludzkie ciało." ~ Monica Belluci
"Powszechny dostęp do telewizji satelitarnej i internetu spowodował, że nagość przestaje być sprawą tabu. Gdy w sztuce XIX wieku nagość usprawiedliwiano pod pretekstem mitologii, obecnie nagość stała się tematem moralnie obojętnym." ~ pl. wikipedia.org 





Nagość - dla wielu ludzi jest czymś naturalnym, codziennym, obecnym w każdym z nas. Towarzyszy nam ona całe życie. Dla jednych jest krępująca, dla innych stanowi element składający się na atrakcyjność człowieka. Podczas gdy w jednym zakątku świata 80% ciała ukrywa się pod gęsto tkanymi szatami, w drugim zakątku cielesność "zalewa" ulice, reklamy. Dla określonej grupy ludzi nagość jest gorsząca, dla innej pociągająca bądź podsuwająca pomysły w malarstwie, rzeźbie czy literaturze.

Bez względu na to, jak my sami czujemy się w obecności własnej nagości, czy akceptujemy ją taką, jaką jest - niedoskonałą i daleką od fałszywych wizerunków z pierwszych stron kolorowych magazynów odbierających poczucie własnej wartości normalnego człowieka - czy też wiele kwestii z nią związanych jest dla nas niedopuszczalnych - warto pamiętać, że każdy człowiek ma prawo do stanowienia o sobie, obierania wybranej drogi i czerpania radości, która realizując głęboko ukryte pragnienia - nikogo nie krzywdzi, a daje poczucie spełnienia.

Mój rozmówca, który zgodził się odpowiedzieć na kilka moich pytań - do nagości ma podejście podobne do wielu tysięcy ludzi chodzących na co dzień wśród nas,  i to na całym świecie. Zanim kogokolwiek skrytykujemy, zajrzyjmy w głąb siebie i zastanówmy się, czy aby na pewno jesteśmy wobec siebie szczerzy.

Na wyraźną prośbę rozmówcy - pozostanie on anonimowy.



1. Co Tobą kieruje... co popycha do tego, by się przed kimś rozebrać?
Kieruje mną ciekawość siebie i reakcji drugiej osoby. Popycha mnie do tego podniecenie z tym związane oraz uczucie wstydu mające związek z każdym kolejnym obnażeniem się. Nieustannie chcę coś zmieniać, nie chcę monotonii. Sam 'akt' jest taki sam (nagość), ale bardzo ważnym elementem jest zmieniające się otoczenie.

2. Jak się z tym czujesz?
Uczucie związane z możliwością zrobienia tego jest bardzo silne, emocje sięgają zenitu, ponieważ sytuacja jest zgoła odmienna od standardowej związanej z nagością między ludźmi. Jest to efekt tego, że jedna strona jest ubrana, a druga nie, zatem ta pierwsza ma nad drugą przewagę. W momencie gdy obie strony są ubrane, rozkład sił jest taki sam, a jak jedna strona jest naga to traci na rzecz tej pierwszej - i ta świadomość jest dla mnie pociągająca. 

3. Jak odbierasz tę drugą, ubraną osobę?
Odbiór drugiej osoby zależy w dużej mierze od jej stosunku do takich praktyk, charakteru oraz przysłowiowej "chemii" między nimi. Osoba zupełnie obca patrzy na nagiego człowieka jak na kawałek mięsa, oceniając go po stereotypach (gruby - chudy, atrakcyjny - nieatrakcyjny), natomiast relacje bardziej przyjacielskie są już zupełnie inną sprawą, ponieważ całą znajomość wprowadza na inny 'level' - dokładnie rozumiejąc istotę takich spotkań. Podczas ich trwania "coś wisi w powietrzu" i ta nutka emocji jest 'wisienką na torcie' do pełnego emocjonalnego spełnienia związanego z takim aktem.

4. Jak wówczas postrzegasz swoje ciało?
Moje ciało postrzegam jako narzędzie do 'zwizualizowania' emocji, które siedzą wewnątrz mnie, ale również jako pomost między moimi emocjami a emocjami obserwatora, ponieważ chcę, żeby to co widzi obserwator, podobało mu się.

5. Czy taka sytuacja dodaje Ci pewności siebie?
Tak, dodaje - ale najpierw odejmuje. Wyjaśniając, same spotkania obnażają i odbierają odwagę, na każdym kroku będąc nagim - czuję skrępowanie, natomiast w następnym dniu czuję się zrelaksowany i pewny siebie, można więc powiedzieć, że jest to pewnego rodzaju forma dodawania otuchy i kreowania charakteru z opóźnionym zapłonem. 

 6. Jakiej rady byś udzielił lub też, co byś odpowiedział osobie, która wprost by Cię potępiła, gdyby wiedziała, że masz takie pragnienia?
Powiedziałbym, że to nie jej sprawa, a poza tym zapewne sama w sobie również ukrywa gdzieś głęboko pragnienia i marzenia (każdy takie ma, ale nie każdy się do nich przyzna lub oszukuje się, że takowych nie posiada, co jest oczywistym kłamstwem), tylko nie ma na tyle odwagi, żeby się z nimi zmierzyć. 

7. Czy uważasz, że takie spotkania, na których Ty nie jesteś ubrany - a druga osoba jest - ma również znaczący wpływ na Twoją psychikę, czy raczej szala przechyla się mocniej w stronę skupienia się na ciele?
Psychika obu stron jest tutaj bardzo ważna. Na pewno osoba decydująca się na takie spędzanie czasu po stronie osoby ubranej, musi być tak zwanym obserwatorem - bo wtedy czerpie z tego wszystkiego najwięcej dla siebie, a osoba naga musi mieć skłonności ekshibicjonistyczne, ale niezwiązane stricte z jednostką chorobową lecz po prostu musi posiadać pewien pierwiastek skłonności do takich rzeczy. Jest to zupełnie nowa jakość w podejściu do nagości odstawiając tak oklepany seks na boczny tor. Seks można mieć zawsze i wszędzie - takie czasy, natomiast dla niektórych na tej ziemi liczą się jeszcze inne emocje, bardziej głębokie, bardziej wyraziste, bardziej zmysłowe, bardziej pierwotne, wręcz - widok nagiego ciała jako 'narzędzia' do pobudzenia drugiej osoby w sposób czysto wizualny.

8. Jak uważasz, czy taka potrzeba emocji i odczuwania rosnącej adrenaliny z czasem się w Tobie obniży, czy znając siebie, raczej "obawiasz się" , że będzie to coraz silniejsze pragnienie?
Teraz tego nie wiem, ale myślę, że emocje obniżają się wraz z rutyną, dlatego tak ważnym elementem jest zmieniające się otoczenie, bo wówczas nagość jest w innym wymiarze. Prawdą jest, że "wchodząc w to" - emocje są silne a pragnienie robienia tego coraz mocniejsze, ale nie sądzę, żeby było jeszcze mocniejsze od tego, co odczuwam obecnie.
Uważam, że każdy człowiek posiada inny poziom przyzwoitości. Dla mnie to czysta forma relaksu, z bardziej naturystycznym podejściem (choć niektórzy naturyści mogą mieć z tym problem). To takie CFNM "na miękko" (Clothed Female Naked Male). Mogę wyróżnić trzy poziomy takiej znajomości:
1. Podstawowy - oparty na nagości
2. Z zaufaniem - elementy dotyku
3. Nie dla każdego - z elementami pettingu, ale bez seksu, bo nie o seks tu chodzi
CFNM z natury ma wskazywać na dominującą pozycję kobiety we wszystkim, lecz dopasowanie "zasad gry" i reguł zależne są od samych zainteresowanych oraz od tego, jak daleko będą w stanie posunąć się w realizacji swoich fantazji. To mały element mojego życia.

~ Jasmina