W obręczy palców, z wielkim kamieniem na drodze
Słowa zamknięte w czeluści czerwonej
Przemowa do pustych ścian, zaślepionych umysłów
Po przekątnej, tyłem do świata
W zaciśniętej pięści proch, spalonych w słońcu słów
Pomarańczą zachodzącego dnia, na bladym policzku łza
Krzyk związany w supeł gardła, bo lęk plombą
Zwolnij, przysiądź, przymknij, zasłysz, się - w życie
Pod gładką powierzchnią kłamstw, ociekająca krwią prawda
Nie pozwól, by zginęła...
Cisza głaszcze po głowie, by o poranku zadać ból przebudzenia
Powstań! Bo ktoś wykrada Twoją zieloną moc nadziei
Czuwaj! Bo ktoś czystości Twej swą ręką ubłoconą sięga
Wyjątkowym, jedynie swoim, pod wielkim drzewem
Zaczekaj... - słychać szelest, ktoś otwiera drzwi!
~ Jasmina 14.04.2014'
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz