wtorek, 31 grudnia 2013

Otocz mnie szalem...

...



W zaciszu nocy,
jak w zakamarkach dolnej szuflady
chowam się przed spojrzeniem gwiazd.
Pod ciepłym kocem ufności szukam
ramion Twoich,
wypowiedzianej obecności przy boku moim.
Zamknij mnie w tęsknocie swojej,
otocz bezpiecznym szalem męskości.
Uratuj mnie przed szaleństwem myśli
nie pozwól mi odejść w ciemność.

&

Pozwól mi spojrzeć raz jeszcze na księgę niezamkniętą
A kiedy milczeć mi przyjdzie przed ołtarzem Twoim Panie
Pozwól mi dostrzec, to co malowane ptakiem
Szybujące nad polami Twymi

Nie było dane moim oczom oglądać
Melodii marzeń z nici wieczoru utkanej
Na polu walki dnia każdego wyglądam
Zza gór przybysza, który mi oznajmi:
„wygrałeś bracie i siostro moja
w jednym ciele pochowana.”

Droga mi nieznana…

~ Jasmina



środa, 25 grudnia 2013

Życie - bilet w jedną stronę...

...


To, co za nami może albo pozostać śladem w postaci nauki na przyszłość, bądź tylko czystym wspomnieniem. Oglądając się za siebie, tracimy to, co przed oczami. To przyszłość jest naszym celem... Tylko ona ma nadal szansę być częścią naszego życia... Nie bójmy się marzeń. Życie jest zbyt cenne, aby pozwalać, by okrył je kurz przeszłości.

&

Bez popadania w skrajności... lecz warto być nonkonformistą w dzisiejszych czasach - mieć swoje zdanie, odważnie je wypowiadać, pamiętać o swojej indywidualności, jedynej i niepowtarzalnej osobowości, o charakterze kształtowanym na przełomie wielu lat, doświadczeń, przemyśleń, podejmowanych kroków i osiąganych celów.

A opinia innych ludzi? I owszem, po części ma dla nas duże znaczenie, jednak starając się o nią, warto brać pod uwagę dobrą radę, by wspinać się po schodach bez potrącania innych wędrujących... Bez niepotrzebnego narażania siebie... Aby czując nadchodzące szczęście, karmić je swoją nadzieją i nie pozwolić, by zdanie osób postronnych zmieniło nasz kierunek działania. Życie mamy tylko jedno, i nikt poza nami nie ma prawa za nas o nim decydować.

&

Nie wiem, jakich użyłabym składników do mikstury, ale gdybym tylko mogła, chciałabym bardzo, by po rozpyleniu jej w powietrzu, rozeszła się po całym naszym świecie powodując, że ludzie pod jej wpływem oczyściliby swój umysł z wszelkich negatywnych naleciałości, które budzą wśród nich chciwość, nienawiść, egoizm, i wszystko to, co sprawia, że miłość przestaje zajmować najważniejsze miejsce w ich życiu. Chciałabym, aby pod wpływem tej mikstury, detoksykacji nastawienia do innych - na nowo zapanował pokój na świecie, a co za tym idzie - podstawowe prawo do szczęścia i wolności każdego człowieka.

~ Jasmina



"Niektórzy ludzie nie wiedzą, że są darem niebios.
Mogliby wiedzieć, gdybyśmy im to powiedzieli."

~ Bruno Ferrero



wtorek, 24 grudnia 2013

Passion...

...
Uwielbiam te chwile, gdy noc zamyka światu usta. W objęciach wiatru, otwartą przestrzenią serca - chłonę całe piękno ciszy. Z głową na utkanej przepastnie zieleni, tulę się do piersi mej Matki Ziemi.

Jesteśmy maleńką cząstką otaczającego nas świata, ale na tyle dużą by dostrzec i docenić każdy przejaw miłości zawarty w naturze, w jej kolorach, kształtach, zapachu. Przyroda przepełniona sztuką, wyobraźnią, majestatem - skłania do zadumy, wdzięczności, doceniania każdej chwili życia. Tak bardzo ją kocham...

Bardzo często słyszymy, że życie daje nam to, czego oczekujemy. Wątpimy, tracimy wiarę, nie ufamy... zatracamy się w lęku przed niechcianym złem... A im bardziej czegoś nie chcemy, tym z większą siłą otrzymujemy. Ciężko jest się z tym pogodzić. Jeszcze ciężej przestawić się na pozytywne odbieranie rzeczywistości.

Patrząc w lustro rzeczywiste, dostrzegamy tylko to, co piękne... ale również to, co chcielibyśmy zmienić. Podobnie z lustrem wewnętrznym, jeśli chcemy ujrzeć w swoim życiu dobro, musimy najpierw dostrzec je w sobie.
&

Odległość zagłusza szept tęsknoty... Cisza staje się ciężarem na ramionach... 
A nadzieja, choć pełna ciepłego oddechu wiary, samotnie w kącie światła wypatruje...


Kiedy zaczyna padać deszcz, wychodzę mu na przywitanie...
Kiedy wychodzi słońce, wystawiam twarz, by mnie dotknęło swoim ciepłem...

Kiedy zaczyna wiać wiatr, otwieram szeroko okno, bo uwielbiam jego muzykę...
Jednak kiedy słyszę słowa "Kocham Cię" - kryję się z lęku przed złudną nadzieją na miłość...

&

Na zewnątrz możemy dostrzec to, co w sobie nosimy. Jeśli kochamy - ujrzymy miłość w drugich. Jeśli nienawidzimy - wówczas każdy drobiazg będzie wyprowadzał nas z równowagi. Jesteśmy na tyle doskonali w swej niedoskonałości - na ile sobie pozwolimy. Porównywanie się do innych jest błędem - ponieważ odmienna historia, zapatrywania i pragnienia czynią nas wyjątkowymi.

Życie to pasja, pożądanie, pragnienie - tego co wzniosłe i prawdziwe. 
W garści niosąc wartości, mocno trzymając w objęciach.

~ Jasmina




sobota, 21 grudnia 2013

Nie pozwólcie mi...

...


Nie pozwólcie mi umrzeć, jeszcze tyle przede mną
Nieodkrytego, nowego, wschodzącego

Nie pozwólcie mi umrzeć, jeszcze spełnienie marzeń
Tych małych, i tych większych

Nie pozwólcie mi umrzeć, kiedy miłość tak mocna
W osamotnieniu spogląda w niebo

Nie pozwólcie mi umrzeć, kiedy misja w rozkwicie
Ku wrażliwemu sercu swe dłonie

Nie pozwólcie mi umrzeć, bo o poranku
Słońce otula mnie swym ramieniem

Nie pozwólcie mi umrzeć, bo nocą
Uśmiech księżyca jedyną pociechą

Lecz...

Pozwólcie mi umrzeć, kiedy czas przyjdzie.

~ Jasmina



czwartek, 5 grudnia 2013

Rysiu - dziękuję...

...


fot. Aleksandra Jasmina - 1992'

'W życiu najtrudniej nauczyć się żyć, reszta jest milczeniem' - lecz każdego dnia na nowo podejmuję walkę... choć wokół głosów wiele "nie uda Ci się, nie podołasz..." - ja uczę się jak żyć, pomimo wszystko...

'Nie szukałem zemsty w niebie' - bo zemsta nie leży w naturze miłości, którą cenię jako najwyższą wartość i mimo łez, tulę ją do siebie, by umieć kochać innych...

'Człowieku, co się z Tobą dzieje'  - zapytań bez liku, że dlaczego, że nie pasuję, że jestem inna, że jakim prawem i dokąd to wszystko... poniesie mnie... - nie wasza to rzecz, pytający... bo... 'Jak na deszczu łza, cały ten świat nie znaczy nic a nic' a że 'W życiu piękne są tylko chwile' - a chwilą życie całe, bądźcie sobą i pozwólcie innym na taką samą wolność... 


'Pewnego dnia pękło niebo, a w oczach pojawił się strach' - w czarnej dziurze myśli szukałam nadziei światła, pamiętając, że 'Zawsze warto być człowiekiem' i nawet gdyby cały świat obrócił się przeciwko mnie, ja się nie zmienię...

Pragniemy bliskości, świat cały tęskni... zatem - 'Dlaczego kochamy się tylko w snach'...


fot. Aleksandra Jasmina - 1992'


'Kiedyś zabłądziłem w snach, no bo szukałem tam Ciebie' wierząc, że pewnego dnia Cię odnajdę, równie bliskiego światu, który domem moim, jedynym, pełnym słów, dźwięku, przekazu i ciszy, tak niepodobnej do innej...

Pamiętając, że 'Kiedy kochasz, nie oszczędzaj sił' a żyjąc 'Żyj z całych sił i uśmiechaj się do ludzi, bo nie jesteś sam...'

A teraz 'Chodź połóż się obok mnie, chcę w księżycu, w księżycu tulić Cię...' i 'Przytul mnie, przytul tak aby Bóg mym słowom znów zaufać mógł...' i 'Tylko o jedno proszę Cię, przed samotnością ukryj mnie...'

~ Jasmina

Od 1974' na świecie, od 1989' Skazana na Blues'a

zdjęcia z koncertu zespołu Dżem, 07.02.1992'
 przemyślenia oparte na słowach z tekstów piosenek zespołu Dżem



wtorek, 3 grudnia 2013

Cenniejsze od pożądania...

...

art - Ventzislav Piriankov / rynekisztuka.pl


(...) Nie wiedziałem, czy śmiać się czy wybuchnąć rzewnym płaczem. Bo przecież tak dawno, bo już nawet nie pamiętam, bo prawie zapomniałem jak to jest, kiedy ktoś patrząc na ciebie nie potrafi ukryć swych myśli i każdy gest, każda zmiana spojrzenia niemal krzyczy ci w twarz: 'Tak bardzo mi się podobasz, nie mogę przestać patrzeć na ciebie, na twoje ciało. Każdy jego skrawek jest tajemnicą, którą chciałabym posiąść i odkryć nie dzieląc się zdobytą wiedzą z nikim więcej, chciałabym je dotknąć i pozostawić swój ślad, mieć do niego wyłączne prawo.' I podchodzi do ciebie, staje twarzą w twarz, ale nie patrzy w twoje oczy, lecz pożera wzrokiem twoje usta, gładzi po włosach, dotyka dłoni i zachęca je do odpoczynku na jej delikatnych ramionach. I już wiem, że wystarczy jedno skinienie palcem, mrugnięcie okiem, chwila zapomnienia, wydanie niemego zezwolenia i wpadniemy w szalejący wir pożądania.

Nie jest to coś, nad czym łatwo zapanować. To tak, jakby postawić głodnemu człowiekowi miskę zupy, a jednocześnie zakazać mu jej ruszać. Będzie patrzył w nią, dostrzeże wszystkie składniki, z których została przygotowana i będzie to dla niego torturą. Bo ten głodny człowiek zna wartość każdego z nich, wie jaki mają zapach i smak, i ma świadomość, że bez nich wkrótce umrze. Pozwala mu się patrzeć, pozwala nasycać aromatem przypraw, ale nie zaspokaja to jego potrzeby.

Jeśli przyjmę zaproszenie, poczęstuję się przygotowanym alkoholem, rozgrzeję komórki ciepłem i wciągnę w płuca kuszący zapach ciała skropionego perfumami, będę zgubiony. Bo kiedy cierpi się na braki w tym zakresie, jeśli na co dzień boryka się z tęsknotą za takim właśnie klimatem... Wystarczy tylko skinąć głową, choćby leciutko, przymknąć oczy... To silniejsze niż rozsądek, a jeśli się poddam, już nic mnie nie powstrzyma. Nic. A ja ceniłem piękno kryjące się we wnętrzu człowieka, w jego duszy – tylko takie piękno mogło mieć wartość. (...)


~ Jasmina (fr. "Hipotensja zdarzeń")




niedziela, 1 grudnia 2013

Jeden złoty płatek...

...


(...) I był zapach, do którego tęsknił, którego nie znał tak do końca, a o którym marzył, by stał się realny. Zapach kobiety, którą kochał i pragnął, by dostrzegła go choć przez sekundę, by przejrzała jego zamiary, myśli krążące wokół jej drobnej postaci; by mógł jej powiedzieć, jakie skarby chowa na dnie swojego cierpliwego serca, i że będzie czekał całe wieki, jeśli taka będzie jej wola i nie pozwoli, by ktoś inny zajął jego miejsce, stojąc na straży jej życia.

Chciałby posadzić dla niej w ogrodzie peoniowe i syberyjskie maki, nasturcje i porcelanki, przypołudniki i smagliczki, begonie i godecje, błyszczącą gazanię i żeniszek meksykański, a gdyby sobie zażyczyła, postarałby się nawet o floksy, celozje, petunie, dalie i o wszystko to, co sprawiłoby, że jej zapach zmieszałby się z tymi wszystkimi odmianami kwiatów, a efekt byłby tak oszałamiający, że padłby u jej nóg, prosząc, by sama wypuściła pąki, z których wyrosną jedyne w swoim rodzaju nieśmiertelne kwiaty miłości, o której istnieniu nikt jeszcze na całym świecie pojęcia zielonego nie miał.

I chciałby być pierwszym, który ich dotknie i zerwie z nich jeden złoty płatek, by zakryć nim krwawiącą ranę jego serca, które tak długo czekało na tę czarującą chwilę...

~ Jasmina (fr. "Prywatny świat serc")



sobota, 23 listopada 2013

Dziecko PRL-u

...
"Na trzepaku" ~ gajowiec.pl/index.php?id=113

Cztery pory roku podzielone pomiędzy szkołę i zabawę, obowiązki i przyjemności, surową rzeczywistość i sposobność nauczenia się, jak ją przetrwać - tak wyglądał świat okiem dorastającej dziewczynki w czasach PRL. Wielu do dzisiaj o zaprzeszłym czasie wyraża się z dezaprobatą, złością, żalem, niezrozumieniem; inni zaś pamiętają, że był to okres w życiu należący do długiej i górzystej drogi przemian naszego kraju. Nie było bajecznie, nie było też piekielnie. Była praca i pieniądze, nie było produktów w sklepach. Cokolwiek się pojawiało, było w ograniczonej ilości i to na słynne kartki. Żeby kupić gazetę w kiosku Ruch-u, trzeba było godzinę do dwóch wcześniej ustawić się po nią w kolejce. Po kawę stało się całymi nocami, za mięsem od późnych godzin wieczornych do samego rana, aż zostanie otwarty sklep. Ten, kto zdobył sznur z kilkoma rolkami papieru toaletowego, był "królem dzielnicy". Przykładów można by mnożyć bez końca.
Raz w roku otrzymywałam jednego banana i pomarańczę. Zapach pamiętało się całymi tygodniami. Brakowało wielu rzeczy... nie mieliśmy pojęcia, jak wygląda i żyje świat. Nie do końca pojmowaliśmy, dlaczego tak jest... byliśmy dziećmi...
Ale...
Mieliśmy swoje ulubione wieczorynki, m.in. "Miś Uszatek", "Bolek i Lolek"; z niecierpliwością wyczekiwaliśmy na Teleranek i 5-10-15; czytaliśmy takie czasopisma jak "Płomyk", "MIŚ" czy "Świerszczyk", w wolnej chwili oglądaliśmy bajki na domowym rzutniku zajadając własnej roboty wafelki z nadzieniem. Ćwiczyliśmy cierpliwość w Bierkach, samodyscyplinę, orientację w terenie wyjeżdżając na obozy harcerskie lub korzystając z darmowych kolonii letnich. Wielu chciało zostać mistrzem w układaniu kostki rubika. Umawialiśmy się pod najbliższym na osiedlu trzepakiem, by później spędzić ze sobą czas aż do wieczora. Ulubioną przekąską był chleb z cukrem, kogel-mogiel, smak świeżego mleka i prawdziwej śmietany, którą otrzymywaliśmy pod same drzwi. Zbieraliśmy historyjki i wodne tatuaże dołączone do gum Turbo i Donald. W szkołach nie było rewii mody, każdy nosił obowiązkowo fartuch i tarczę szkoły. Temat rzeka...
Wielu z nas zapewne pamięta czasy, kiedy w TV (o ile ktoś miał) były dwa, trzy programy (zamiast 800), które kończyły się o 22-23 godzinie. Jeśli ktoś posiadał telefon - to tylko stacjonarny, więc nie był przez 24h uwiązany na elektronicznej smyczy. Podwórka pełne były dzieci, potrafiących bawić się, wykorzystując swoją wyobraźnię, bez wewnętrznego przekonania, że muszą 'zabić' kilku lub kilkunastu ludzi w chorych grach, których wówczas na szczęście nie było... Weekendy spędzało się z rodzinami na wspólnych spacerach na świeżym powietrzu, a nie od rana do nocy po galeriach handlowych. Rozmawiało się twarzą w twarz, a nie za pomocą smsów czy komunikatorów - czy to była jakaś krzywda? Z pewnością nie...

Dziś ludzie wiedzą więcej o bohaterach z serialowych tasiemców, niż o członkach własnej rodziny. Osiedlowe boiska pozarastały chwastami bądź przerobione zostały na wielkie parkingi dla samochodów. Nie ma już dzieci grających w piłkę, nie ma dzieci bawiących się w chowanego, berka czy skaczących w gumę. Nie ma gry w klasy, nie ma podchodów. Trzepaki służą już tylko do okazjonalnego zabijania roztoczy na dywanach. Pozamykani w świecie elektronicznych gadżetów nie opuszczają domu nawet w piękne, słoneczne, letnie dni... zajęci niezliczoną ilością gier komputerowych. Spada ilość czytających... wzrasta ilość niepotrafiących rozmawiać, poprawie pisać, składać myśli, korzystać z wyobraźni.
Przyjaźń najczęściej kojarzona jest z czerpaniem korzyści z towarzystwa drugiej osoby. Brak pracy, rozpad związków, problemy finansowe, narastający stres - wszystko to powoduje, że ludzie odwracają się od siebie. Im więcej posiadają, tym mniej dostrzegają dobra w innych. Im mniej posiadają, tym częściej tracą poczucie sensu własnego życia.
Pozamykani w gettach dobrodziejstw współczesnego świata zapomnieli o byciu człowiekiem. O szacunku do samych siebie i do drugich. Dziś dziecko nie potrafi zrozumieć podstawowych zasad współżycia z innymi rówieśnikami. Każdy chce być pierwszy i najlepszy. A gdy zabrać mu komputer, komórkę lub telewizor - gotów jest szantażować, buntować się, mścić...
Nas - dzieci PRL-u jest mnóstwo... Każdy z nas mógłby napisać osobną książkę z własnymi spostrzeżeniami, doświadczeniami, żalem i radością, z opisem przepaści dzielącej tamte czasy z obecnymi, dobrymi i złymi ich stronami...

Rocznik 74'
Cieszę się, że mogłam poznać, co znaczy posiadać niewiele na zewnątrz, ale być bogatym wewnętrznie.

~ Jasmina


"Do najbardziej fatalnych następstw dobrobytu i bogactwa należy wewnętrzne zubożenie człowieka. Wielu ludzi posiada eleganckie mieszkania, nowoczesne wille z najnowszymi urządzeniami, pełne zamrażarki, ale ich głowa jest pusta. Zabierz im samochód, telewizor, wideo i pogodę, a nie będą mieli tematu do rozmowy. Ich wnętrze jest puste. Są pozbawieni fantazji i bezmyślni. Przypominają jeszcze jeden przedmiot wśród innych składających się na wyposażeniu ich willi. Pamiętaj, że także i ty jesteś zagrożony. Broń się i przeciwstawiaj takiemu rozwojowi. Nie pozwól zredukować się do automatu manipulowanego z zewnątrz, a wewnątrz kompletnie martwego. Szukaj ciszy, spokoju. Pozwól sobie na parę minut zastanowienia i medytacji. Ucz się wsłuchiwać w słowa drugiego człowieka.
Uwolnij się od nacisku modnych poglądów i od chęci posiadania tego, co dzisiaj tak bardzo chciałoby się mieć. Używaj dobrobytu, ciesz się z udogodnień, lecz nie dozwól sprzedać swojego serca. Nie pozwól swojemu duchowi się zszarzeć, stać się szarym jak szary materiał, bezbarwnym, bez życia, bez czucia i sensu. Radość i szczęście nie przychodzą nigdy z zewnątrz, ale zawsze wyrastają od wewnątrz!" ~ Phil Bosmans 


"PRL był jednak boski... Nie wiem dlaczego ludzie tak narzekają. W porównaniu z dzisiejszymi pokoleniami my mieliśmy wszystko włącznie ze wspomnieniami. Nie zamieniłbym tych wspomnień na bogactwa zachodu, na dzieciństwo uciekinierów Zielińskich w Szwecji... nawet jak kląłem w kolejce w sobotę rano bo przegapiłem Teleranek czy 5-10-15. Cudowne czasy. Nasze pokolenie PRL może żyło skromnie ale BOGACTWEM i DOŚWIADCZENIAMI życiowymi, i poczuciem wspólnoty nie mamy sobie równych.
My wiemy co to drugi człowiek, wspólnota = komuna - bo nas tego uczyli... Dziś wspólnota to wrzucenie zdjęć na odczepkę na Facebooka dla "przyjaciół" którzy cię mają w 4 literach, trzymanie wszystkich na dystans, bo "ja to wykształcony i właśnie wróciłem z Egiptu". Kapitalizm, jak sama nazwa mówi, budowanie kapitału, swego własnego, po trupach... a to de facto budowanie muru izolacji i samotności na stare lata. 
Piękny Złoty Wiek PRL minął... Dziś mamy wiek Egoizmu." http://homonto.wordpress.com/2012/04/29/stare-dobre-czasy-prlu/





wtorek, 19 listopada 2013

Na kolanach...

...
art ~ Anne-Julie Aubry




Na kolanach smutku przemierzam dziś aortę życia
W czeluści zapatrzenia
W twarzy utkanej z plam księżyca

I tylko ciebie przyszłości nieznana
Śmiem jeszcze pytać o sens mego bycia
Na bladym licu znaku zapytania

Widzę skrzywione usta niewiedzy
Obecność ma pozostanie na szklance
W niedoczytanej do końca książce

Kwiaty przeprosin pragnę złożyć na grobach serc wszystkich
Którym nie podołam dostarczyć klucza.

  ~ Jasmina (2012')


Z żałobą duszy nad rozlanym życiem
W nicość uleci zapach narodzin
Waga nadziei, tuż za nią spieszy wiara
Cel w przebudowie świata
Toczący ziarenka wybijane sercem

Dotykiem rozbijam lęk na skórze
Ogrzewam skostniałe z zimna marzenie
Zataczam koła nad myślami nieba
W czarnej dziurze dnia szukam światła

Ratunku, co uwolni od obaw istnienia
Drewnem w kominku płonę
Zalewam słonymi kroplami bólu

Dosięgnąć chcę szczytu podróży
Zdążyć przed zasypaniem dołu
Pozostać cząstką pomiędzy swoimi
Na zawsze malując niebo.

 ~ Jasmina (2012')



niedziela, 17 listopada 2013

Moje wewnętrzne dziecko...

...
~ by Maciej Szymanowicz
art.webesteem.pl/2/szymanowicz.php
- Boję się.
- Czego się boisz...?
- Że nie wytrzymasz i odejdziesz.
- Gdzie miałabym odejść... dopóki Ty jesteś we mnie, będę tu.
- Ale ja widzę... wiesz, że widzę Twój ból, cierpisz i to bardzo.
- ...

- Każdego poranka, kiedy otwierasz oczy, widzę w nich lęk. Znam to uczucie, przechodziłam je razem z Tobą, pamiętasz? Ile wtedy miałam? Pięć lat zaledwie, noce nieprzespane, wydreptane małymi stopami wszystkie ścieżki między pokojami, moim i rodziców. Podchodziłam do okna, by upewnić się, że nic nam nie grozi. Przytulałam się do miękkiego misia i starałam usnąć, lekceważąc potwornie męczący dźwięk dochodzący znikąd.

- A kiedy tylko nadarzała się sprzyjająca okazja, siadałaś ze mną w ciszy, pogrążając się w pochłaniającej umysł historii zapisanej na przyżółconych już kartkach ulubionej książki. To był nasz świat...

- Wciąż kulisz się, kiedy ktoś podnosi głos?
- Przecież wiesz, dlaczego pytasz...
- W domu, za ścianą, w miejscu publicznym, przez telefon... Jak uniesiona do ciosu pięść, sprawia, że nieruchomieję.
- Czuję to...
- Chcę się od tego uwolnić.
- Zrób to...
- Ale jak?
- ...

- Wiem, że popełniam błąd... kiedy ktoś chce mnie stłamsić, powinnam wstać i dać do zrozumienia, że już nie jestem małym dzieckiem, nad którym ktoś może mieć przewagę - bez znaczenia czy słowną czy fizyczną...
- To przeze mnie... uciekam w kąt, zakrywam głowę dłońmi, by uciec od tego cholernego, przerażającego i bezpodstawnego poczucia, że wszystko jest moją winą!!!
- Boisz się...
- I w lęku umrę!
- Ale to już minęło... wiesz o tym, że to już nie wróci, już nikt Cię nie skrzywdzi, tylko musisz na nowo odnaleźć w sobie radość życia, bycia...
- I kto to mówi...

- Pamiętasz, o czym marzyłaś? 
- O bezpieczeństwie... o akceptacji... o tym, by mnie przytulano, by wreszcie ktoś mi powiedział prosto w twarz, że to nie była moja wina...
- Spełniło się?
- Jeszcze nie...

- "Jesteś biedna, jesteś niegodna..." - z każdej strony sznur na pętli uczuć małego dziecka.

- Ale to nie moja wina... nie moja... proszę, niech mi ktoś to wreszcie powie...



~ Jasmina




piątek, 15 listopada 2013

Na całym świecie nie znajdziesz...

...




Tak właśnie się dzieje, kiedy jestem blisko Ciebie
Wystarczy kilka sekund
I już wiem, że lepiej się stać nie mogło

Przemierzyć długie lata wędrówki i odnaleźć zaginione

I na całym świecie nie znajdziesz słów takich,
które będą w stanie odpowiedzieć na pytanie:
dlaczego właśnie Ty...

Ja wiem, życie wie

Przytulam się do ciepła Twego ciała i milknę
Odpływam w krainę czułości i szczerych uczuć wobec Ciebie
Nikt nigdy wcześniej nie dotarł tak głęboko do mojego serca

Jesteśmy tacy podobni

Dzień czy noc bez Twojej obecności jest pustą, zimną celą
I choć chwile masz ze mną trudne
Wiedz, że kocham Cię ponad moje marne życie
a w sercu moim zajmujesz wszystkie salony.

~ Jasmina (2008')


poniedziałek, 11 listopada 2013

Ku sobie samej...

...
vegan.xanaland.com
Jakże ciężko czerwony dywan czakry mej przekroczyć, skazany na wieczne zawinięcie szarą wstęgą upadłego świata... Słowem potoczyć przez wyspy rozsiane, do serc ludzkich dotrzeć... Ślepotę drogi pokonać, zwoje rozsupłać, do zaciśniętych pięści podać...

Lecz nade wszystko, - by dostrzeżone było, szansą obdarzone, pokochane... Abym opatrzyć mogła słowami - "dziękuję, boś wiarą mnie swą obdarzył, za dłoń przytrzymał i wskazał nadziei drogę" - by inni czytając łzę uronili i z tęsknym spojrzeniem głowę swą odwrócili i zrozumieli, jak wielką zmianę świat przeżył... - lecz tylko niewielu dane jest, by pojąć, co czakra ma czerwona cennego mego źródła, z wnętrza samego chce przekazać...

Biała plama papieru na pachnącym skrawku drzewa, co życie swe oddało by piszącemu podporą być, by towarzyszem mu w chwilach bolesnej rozłąki z marzeniem... Ciepłem obdarzam poszczególne jego zwoje, głaszcząc opuszkami palców rozmyślam o cierpliwości, którą otula moje myśli, pozwala składać w... metaforę przebrane jak na wielką zabawę w zgadywanie sensu życia...

Spoglądam w głąb siebie... miasto zalane wielką wodą przerażenia, płaczące dziecko w kącie smutku i tęsknoty za bliskością, niemą, ale jakże cudowną... Jakże jednak daleką, jakże nieuchwytną, jakże złudną... W oparach unoszącej się nad filiżanką herbaty, wzrokiem swym przemierzam drogę do swojego Ja, które czeka by przemówić...

Lecz nie sposób, lecz to zbyt trudne, lecz tak się nie da; alfabet rozsypany wokół mej postaci, w proch roztarty przez niewidzialne ślady stóp dławiącej gardło ciszy... Bo tak wiele, bo tak bardzo, bo... dlaczego zatem... kto postawił bramę okoloną raniącym drutem obojętności...

I ten lęk w środku nocy, że ktoś, że coś, że właściwie to po co na co komu... ale i tak krąży jak ptak nad gniazdem obcego, by rozproszyć, by zasiać niepokój, by zagruzować ścieżkę wolności...

I tęsknym spojrzeniem ku kolorom tęczy, by przejść na drugi jej koniec, bo błękicie, po czerwieni, po żółci ku zieleni i ku bieli, by odpocząć, by odetchnąć, by zrozumieć, by być... sobą...


~ Jasmina 




piątek, 1 listopada 2013

Śmierć puka jednako - Horacy

...

Niechciana, nienawidzona, upragniona, poszukiwana... Kojąca ból i ból zadająca... Uwalniająca, przygniatająca... Odbierająca nadzieję, bliskość... Ostrze na drodze czasu... - Śmierć, postrzegana na miliony sposobów, opisywana miliardami słów, sprawiedliwa w obliczu końca, jednako zabiera biednych i bogatych, słabych i mocnych, zdrowych i chorych - nieuchronna...

fot. okiemjadwigi.pl

I nie ma znaczenia, czy umiera ktoś bliski czy daleki, znajomy czy obcy... Zwierzę, roślina, nadzieja czy miłość... Czy przyznajemy się do rozmyślania o tej wielkiej niewiadomej o wielu twarzach, czy też z lekkością motylich skrzydeł fruniemy przez życie spoglądając w słońce... 

Każdemu dana jest chwila zadumy i szansa na zrozumienie, że jeśli nie teraz żyć będziemy... to kiedy...  ~ Jasmina



"Czy wszystko pozostanie tak samo, kiedy mnie już nie będzie? Czy książki odwykną od dotyku moich rąk, czy suknie zapomną o zapachu mojego ciała? A ludzie? Przez chwilę będą mówić o mnie, będą dziwić się mojej śmierci - zapomną. Nie łudźmy się przyjacielu, ludzie pogrzebią nas w pamięci równie szybko, jak pogrzebią w ziemi nasze ciała. Nasz ból, nasza miłość, wszystkie nasze pragnienia odejdą razem z nami i nie zostanie po nich nawet puste miejsce. Na ziemi nie ma pustych miejsc." 
~ Halina Poświatowska

"Umiera się na wiele sposobów: z miłości, z tęsknoty, z rozpaczy, ze zmęczenia, z nudów, ze strachu... Umiera się nie dlatego, by przestać żyć, lecz po to, by żyć inaczej. Kiedy świat zacieśnia się do rozmiaru pułapki, śmierć zdaje się być jedynym ratunkiem, ostatnią kartą, na którą stawia się własne życie." 
~ Paulo Coelho

"Ci, którzy pragną usunąć strach przed śmiercią drogą sztucznych rozumowań, mylą się głęboko, gdyż jest absolutną niemożliwością wyeliminowanie organicznego lęku przez abstrakcyjne konstrukcje. Jest absolutnie niemożliwe, by ten, kto serio rozważa problem śmierci, nie czuł przed nią lęku. Nawet tych, co wierzą w nieśmiertelność, prowadzi ku temu przeświadczeniu również lęk przed śmiercią. Jest w tej wierze bolesny wysiłek, aby ocalić - nawet bez absolutnej pewności - świat wartości, w którym żył i do którego wniósł swą cegiełkę, aby wyprzeć nicość z doczesności i uwiecznić to, co uniwersalne." 
~ Emil Cioran

"Są ludzie, których życiu nadaje kształt strach przed śmiercią. I są ludzie, których życiu nadaje kształt radość i zadowolenie z tego, że żyją. Ci pierwsi żyjąc umierają; ci drudzy umierając żyją. Wiem, że los może zabrać mnie jutro, ale śmierć jest nieistotną ewentualnością. Kiedykolwiek przyjdzie, mam zamiar umrzeć żyjąc." 
~ Horace Kallen

"Zawsze uważałem, że każdego dnia umieramy, każdy dzień to kolejna skrzynka, starannie ponumerowana, i nigdy nie należy cofać się i unosić wieka, ponieważ za życia umieramy tysiące razy, pozostawiając mnóstwo trupów, każdego z nich martwego na inny sposób, każdego ze straszną, okropną miną. Każdy dzień to inny ty, ktoś, kogo nie znasz, nie rozumiesz, nie pragniesz zrozumieć." 
~ Ray Bradbury

"Jeżeli wierzysz, że umieranie jest aktem przeznaczenia, zrzekasz się kontroli nad swoim życiem i swoją śmiercią. Sadzasz kogoś innego albo coś innego za kierownicą. Lecz jeśli jesteś przekonany, że gdy umrzesz wszystko się skończy, będziesz walczył, aż spalisz ostatnią kalorię po to, by utrzymać to, co masz w tej chwili. Zrobisz wszystko, co będzie konieczne, by zachować życie - życie w teraźniejszości." 
~ Mark Twight

"Umiera się w byle jakim miejscu życia. I dzieje człowieka zawarte między urodzeniem jego a śmiercią wyglądają niekiedy jak nonsens. Któż bowiem jest w możności o każdej chwili przemijającej pamiętać, by mogła ona być na wszelki wypadek jego gestem ostatnim? Śmierć nieraz chwyta człowieka, zanim zdążył przedsięwziąć jakiekolwiek środki ostrożności. Najbardziej logiczny plan życia, najściślej wyprowadzona formuła jego wartości rozpada się nagle, gdy ujawniona zostaje ostatnia niewiadoma." 
~ Zofia Naukowska

"Jeśli ktoś kogo kochasz umiera i to niespodziewanie, nie odczuwasz straty natychmiast. Tracisz tego kogoś kawałek po kawałku przez długi czas - w miarę jak przestaje do niego przychodzić poczta, jak wietrzeje zapach jego perfum na poduszce oraz ubrań w szufladzie i szafie. Stopniowo gromadzisz fragmenty, które odeszły, właśnie wtedy nadchodzi ten dzień - ten dzień, gdy brakuje ci szczególnie jednej konkretnej cząstki i przytłacza cię uczucie, że ta osoba odeszła na zawsze, a potem nadchodzi inny dzień i odczuwasz szczególny brak czegoś innego." 
~ John Winslow Irving




wtorek, 22 października 2013

Cyrk na kółkach - czyli jeden dzień z podróży...

...
 
 
Gdyby nie widok zza brudnych okien na piękno, co swą paletą jesiennych barw przykuwa ludzkie oko, raduje serce i skłania do przemyśleń - można by odnieść wrażenie, że przebywa się w - na pozór - martwym świecie mimów. W ciasnym, ponurym i zimnym przedziale drugiej klasy dalekobieżnego pociągu, jest się pod obstrzałem każdego z nich.
 
Sięgniesz po książkę - patrzą; wstajesz by złapać za woreczek z kanapkami, lustrują na wszelkie sposoby ich zawartość, nadstawiając nosy, chcą wyłapać dolatujące ich zapachy. Śledzić będą każdy łyk kawy, herbaty, wody lub czegokolwiek, na co właśnie przyjdzie nam ochota, a co wyzwoli nasze zasuszone od martwej ciszy gardła. Strach wyciągnąć wafelka, by rozgryzaniem go nie zburzyć tej niezrozumiałej zmowy milczenia.
 
Jeden gatunek ludzki, ta sama planeta - a traktowanie siebie jak obcych, jak trędowatych, jak przeszkadzających w podróży. Poprosisz o przymknięcie drzwi, to najpierw ujrzysz wyraz zdziwienia, bo oto okazuje się, że Ty! mówisz! - zaraz potem zmarszczone od niechcenia brwi i oczy podążające w stronę niedomkniętych drzwi, by jednym leniwym ruchem zasunąć je i na powrót opaść na swe wyżłobione przez niezliczonych pasażerów siedzisko.
 
I uciekając myślami poza te tony zardzewiałego złomu sunącego po mało stabilnych torach - z zachwytem wpatruję się w zielono żółte równiny, w tysiące drzew, w polany i mijam stację Słonice, gdzie czas płynie wolniej, parę domków, szkielet zakładu pracy straszący po nocach, za dnia przywołujący smutek na twarzach okolicznych mieszkańców. Małe jeziorko, bagna i cisza, i ciemność, i tęsknota, i zaduma, i bezsilność, i normalność w nienormalności.
 
Każdy z mimów w swoim świecie. Zastanawiam się, czy milczą, bo nie mają o czym mówić? Czy milczą, bo pozostali to obcy, a z obcymi lepiej nie rozmawiać? Może milczą, bo tacy już są, zamknięci w sobie? Milczą, choć tak naprawdę woleliby pogadać, bo wymieniając poglądy czas przyspiesza, choć to tylko złudzenie?
 
 
Może w innych okolicznościach atmosfera byłaby bardziej otwarta, luźniejsza, przyjacielska. Jeden przebłysk uśmiechu na twarzy starszej pani, zwiastuje nadchodzące zmiany... a może nie. Kaszel cichaczem wstrząsający moimi oskrzelami wzbudza strach w maleńkiej komnacie na kółkach, bo nie wiadomo, czy to przypadkiem nie jest coś niebezpiecznego... ale co... rozkleić na nowo swe zaciśnięte usta i wytłumaczyć, że to tylko psychika wyrzuca z ciała zbędne napięcie, że psychogenny kaszel nie jest zaraźliwy?
 
Smutne ramiona rzeczywistości, owiane wiatrem jesieni, na nic złudne nadzieje. Niewielki cmentarz w Dobiegniewie ściąga myśli do ziemi, do głębi jej ciemności i przypomina o tych, którzy żyli a teraz w astralnej postaci krążą wolni od strachu i bólu. Pola gotowe do zimy, rozebrane ze swych owoców, czekają na śnieżną kołdrę odpoczynku.
 
Mimy rozglądają się po gabinecie strachu krajowej kolei w poszukiwaniu niewidzialnego przycisku, za pomocą którego przenieść by się mogły do świata szybkiego transportu, i zamiast 50 km/h poruszaliby się z prędkością 300 km/h, a męka ustalonych granic względem obcych, dziwnych, kosmicznych towarzyszy podróży skończyłaby się o kilka godzin wcześniej. Czas. Dla jednych możliwość nieśpiesznego czytania ulubionej lektury, dla innych okazja do przymknięcia oczu i złapania trzęsącej się na torach drzemki.
 
Organizm domaga się nowej dawki energii, ale co, jeśli odpakuję pachnącą kanapkę a oczy wszystkich skierują się w moją niewinną, głodną pokarmu stronę? Czy będę w stanie na tyle szeroko otworzyć usta, by zatopić się w kuszącym skrawku chrupiącej bułki, bez obawy, że przy okazji nie odgryzę sobie czegoś więcej?
 
Natura - bezustannie przyciągająca swoim urokiem, czarne konie na wolnej przestrzeni świata. W Krzyżu spotyka nas niespodzianka. Kilkadziesiąt pasących się na polu krów, piękne, usiane popielatymi poduszeczkami chmur niebo... i przebudzenie mimów...
 
Bliżej nieokreślony zapach tajemniczego składu chemicznego środka, którym potraktowano z rana przedział pociągu drażni nos, wbija się kolcami do wewnątrz, zakłócając tym samym swobodę oddechu i wolność myśli.
 
Skrawek błękitu przedzierający się przez lawinę ciężkich chmur, wita nas w Pęckowie.
 
Mimy żyją! Mimy mówią! Mimy dyskutują! Wow! :)
 
 
W Poznaniu przebudzenie przekształciło się w wojowniczą wymianę myśli. Pozostałych dwóch mimów  obnażyło swą krzyczącą, diabelską naturę  dyskutantów. Brak tolerancji rozlał się po brudnych ścianach przedziału, tłocząc się przez mikroszczelinę niedomytego okna. Dwa mimy, które z mowy niewerbalnej przeskoczyły na werbalną prowokację nienawiści wynikającej z różnicy zdań, z prawa do własnej opinii, postrzegania świata. Na chwilę przed końcem ich podróży gotowi są skoczyć sobie do oczu, do gardła.
 
Potok słów, niczym miecze, w tą i z powrotem przecinają powietrze. Podniesione ciśnienie, niespokojne ruchy nóg, przebieranie palcami, nerwowe zerkanie na wskazówki czasu. Spóźnienie na trasie nie służy pokojowej relacji. Prawo do bycia innym, do życia według własnego uznania, do miłości, która nie zna dyskryminacji. Krzyk, kłótnia, zgrzyty na nowo przywołują tęsknotę za pierwotną ciszą. Jeszcze chwileczkę, jeszcze kilka minut. Wytrzymam. Doczekam. Odpocznę.
 
~ Jasmina

(zdjęcia z podróży, z autentycznymi fragmentami zdarzeń)
 
 
 


czwartek, 17 października 2013

Pomiędzy drugimi...

...


Przez całe nasze życie przewija się mnóstwo ludzi...

Jedni zagoszczą na kilka chwil, drudzy na kilka lat, a tylko nieliczni pozostaną z nami do końca.

Bez względu na to, czy dana relacja była pozytywna czy negatywna; trwała chwilę lub też dłużej... pozostawiła po sobie trwały ślad. Jeśli nie jest on widoczny gołym okiem, z pewnością tkwi kotwicą w naszej podświadomości, czekając na odpowiedni moment, by o sobie przypomnieć.

Nawet jeżeli wspomnienie o kimś budzi w nas odrazę, to warto zastanowić się, jaką lekcję, jakie możliwości, jakie wnioski ono ze sobą niesie... Może dzięki takiej osobie zrozumieliśmy, że stać nas na wiele w momencie, kiedy już w siebie zwątpiliśmy? A może odkryliśmy istnienie czegoś, czego bez danej osoby nigdy byśmy nie poznali?

A jeśli wspomnienie o kimś budzi ciepłe uczucia... Czy zastanawiamy się, co dzieje się z tą osobą dzisiaj? Czy nadal nosi w sercu uśmiech? Czy wciąż płacze, kiedy inni cierpią? Czy czas swój poświęca nie prosząc o nic w zamian? Czy pamiętamy o niej patrząc w niebo, licząc przepływające minuty życia?

~ Jasmina

"Tak jak kamień wrzucony do wody, tak każdy człowiek wytwarza w swoim życiu fale i kręgi na wodzie. Pamiętaj, że fale te mogą zakłócić spokój innych Istot. Pamiętaj, że odpowiedzialny jesteś za to, co wkładasz do swego kręgu i o tym, że twój krąg styka się z innymi. Musisz żyć w taki sposób, aby pokój pochodzący z twego kręgu przenikał do innych, z całym swoim błogosławieństwem. Kręgi pochodzące ze złości lub zawiści będą promieniować te uczucia na inne kręgi. Jesteś za to odpowiedzialny. Cokolwiek dzieje się wewnątrz nas - rozchodzi się to na cały świat, przekazując bądź piękno bądź niepokój innym kręgom." ~ Jamie Sams