...
Wiesz, że jest to jedna z lekcji życia... Dla jednych trwa krótko,
dla innych długie lata. Dla tych, którzy otrzymali ją niespodziewanie,
bywa ciosem, spod którego niezwykle ciężko jest się podnieść; dla tych,
którzy odbierają jej trud nieustannie, jest ciągłą sztuką przetrwania,
próbą cieszenia się tym, co się posiada.
Nie wiesz, jak długo potrwa taki stan rzeczy, nie wiesz co
przyniesie jutro - ale chcesz przeżyć, usilnie starając się zachować
zdrowie i wartości, którym jesteś wierny. Robisz wszystko co w Twojej
mocy, by sytuacja, w której się znalazłeś - uległa zmianie na lepsze,
jednak zanim ta zmiana nadejdzie, opracowujesz plan przetrwania.
Zapominasz o dotychczasowych posiłkach, zaczynasz układać menu złożone z
często tych samych składników, o ile zdołasz wygospodarować niezbędne
środki na ich zdobycie. Z namaszczeniem spoglądasz na czerwony, dojrzały
pomidor, ostatni z zakupionych kilka dni wcześniej. Kroisz go, układasz
na połówki białej bułki. Smakuje wyjątkowo, choć pozbawiony dobrze Ci
znanych dodatków. Popijasz czarną herbatę. To ostatni posiłek
dzisiejszego dnia. Minęła godzina szesnasta.
Wstajesz, ubierasz się ciepło i wychodzisz na spacer. Skutecznie
zablokowana część w mózgu, która już nie reaguje na widok przydrożnych
budek z kebabem, nie zauważa licznych pizzerii, pozwala odwrócić wzrok i
podążać przed siebie. Gorzej z zapachami dolatującymi wraz z
popołudniowym wiatrem, ale z nimi też nauczyłeś się już sobie radzić.
Przekierowujesz myśli do miejsca, ku któremu się udajesz. Przysiadasz na
ławce, nieopodal małego jeziora. Szukasz wyciszenia, spokoju i
samotności. By się pozbierać, by poukładać to, co się rozsypało...
Jakiś przechodzień mija Cię, lecz po chwili zawraca, przystaje.
Wita się z Tobą i proponuje kanapkę, jedną z wielu, które ze sobą
zabrał. Spoglądasz zdziwiony, ale uśmiechasz się i dziękujesz za miły
gest. Wiesz, przypuszczasz a może jesteś przekonany, że to tylko zbieg
okoliczności, a może to ktoś, kogo dotknął palec Boga i pchnięty przez
niewidzialną moc zapragnął podzielić się z drugim człowiekiem tym, co
posiadał. Przyjmujesz zawiniątko, siadacie obok siebie w milczeniu
odwijając papier z kanapek. Pachnie rajem. Zamykasz oczy, gryziesz
pierwszy kęs. Czujesz smak ugotowanego jajka przełożonego listkami
kruchej sałaty i świeże, prawdziwe masło.
Pod powiekami czujesz piach, spod którego cisną się łzy
wzruszenia. Odwracasz się do przechodnia, spoglądasz w twarz i ponownie
szeptem dziękując, mówisz mu, że jest Aniołem. On tylko się uśmiecha i
opuszcza nieśmiało głowę. Masz wrażenie, że bierzesz udział w jakimś
niezwykłym święcie wzajemnej troski i miłości.
Gdy nadchodzi noc, przytulasz policzek do poduszki. Dwie szklanki
wody uspokoją stęskniony żołądek, a Ty postarasz się usnąć i choć na
chwilę oderwać się od smutnej przyziemności. I jeśli nosisz w sobie
odrobinę pokory, nadal wierząc w istnienie tego, który Cię stworzył, to
nigdy nie złamiesz zasad i nie pogwałcisz wartości, lecz doczekasz do
dnia przemiany, która już czeka za drzwiami nieśmiertelnej nadziei.
~ Jasmina