wtorek, 12 marca 2013

Z muzyką przez życie...

...
Oliver Sacks
Muzyka stanowi ważną i - wzięta całościowo - przyjemną częścią życia większości z nas, nie jest to jednak tylko muzyka zewnętrzna, która dociera do nas poprzez uszy, ale także wewnętrzna, rozbrzmiewająca nam w głowie. 

Są ludzie, którym żadna melodia nie pozostaje w głowie, inni z kolei potrafią w swoim umyśle wysłuchiwać całych symfonii z taką szczegółowością i wyrazistością, jak gdyby działo się to na jawie. 

Zawodowi muzycy dysponują zazwyczaj tym, co większość z nas uznałaby za niezwykłą wyobraźnię muzyczną. Wielu kompozytorów albo w ogóle, albo przynajmniej na początku nie układa swoich utworów przy wykorzystaniu instrumentu, lecz w wyobraźni. Trudno tu o bardziej znamienny przykład niż Beethoven, który komponował jeszcze lata po całkowitym ogłuchnięciu. 

Mówimy o ludziach, że mają "dobry słuch", albo że go nie mają. Mieć dobre ucho to przede wszystkim świetnie uchwytywać wysokość i ich rytm.  Wiemy, że Mozart miał znakomity słuch i że był niezwykle subtelnym artystą. Zakładamy, że wszyscy dobrzy muzycy muszą mieć odpowiednio sprawne uszy, nawet jeśli nie takie jak Mozart. Czy jednak dobre ucho wystarczy?

Czy także muzyczna wrażliwość - muzykalność w najszerszym znaczeniu tego słowa - wymaga odpowiedniego potencjału neurologicznego? Większość z nas może liczyć na jakąś harmonię między naszymi pragnieniami a zdolnościami i sposobnościami, zawsze jednak będą tacy, u których zdolności przeszkadzają w spełnieniu marzeń albo którzy mają wspaniały muzyczny talent z jednym tylko, ale bardzo istotnym wyjątkiem: brak im smaku. Niepodobna, by jeden człowiek miał wszystkie talenty, czy to poznawcze, czy emocjonalne.

Ludzie ze słuchem absolutnym potrafią natychmiast, bez chwili zastanowienia określić wysokość każdego dźwięku, nie musząc się przy tym odwoływać do żadnych zewnętrznych standardów. Sama precyzja słuchu absolutnego może być różna, zasadniczo jednak przyjmuje się, że większość obdarzonych nim osób jest w stanie zidentyfikować do siedemdziesięciu tonów w środkowej części zakresu dźwiękowego, a każdy ma dla nich swoistą, niepowtarzalną jakość, która odróżnia go od wszystkich innych. Słuch absolutny nie jest nieodzowny dla muzyków, miał go Mozart, ale na przykład nie byli nim obdarzeni Wagner czy Schumann. Jeśli jednak ktoś ma już taki dar, to jego utrata może być bardzo dotkliwa.


Utwór muzyczny, słuchany świadomie czy też nie, wciąga słuchacza, odsłania mu swoją strukturę i sekrety. Dzieje się tak nawet wtedy, gdy słyszymy go po raz pierwszy. Słuchanie muzyki nie jest procesem pasywnym, lecz niezwykle aktywnym, stanowiącym potok wnioskowań, hipotez, oczekiwań i antycypacji. Układ nowego utworu - jak jest skonstruowany, dokąd zmierza, co nastąpi za chwilę - możemy uchwycić na tyle dokładnie, iż jesteśmy w stanie współnucić go.

Filozofowie skłonni są oddzielać umysł, operacje intelektualne, od emocji, namiętności, a tendencja ta przenosi się na psychologię, następnie zaś na neurologię. W szczególności neurologia muzyki niemal zupełnie skupiła się na mechanizmach mózgowych, dzięki którym rozpoznajemy wysokość dźwięku, interwały, melodię, rytm i tak dalej, dopiero zupełnie niedawno zaczęto zwracać uwagę na afektywne aspekty odbioru muzyki, która jednak odwołuje się do obu aspektów naszej natury, z istoty będąc i emocjonalna, i intelektualna. I wcale nierzadko podczas słuchania muzyki świadomi jesteśmy obu tych jej stron: do głębi poruszeni doceniamy zarazem formalną strukturę kompozycji.

Muzyka jest jedyną sztuką tak kompletnie abstrakcyjną i tak głęboko emocjonalną. Nie potrafi przedstawiać niczego konkretnego ani zewnętrznego, natomiast ma niezwykłą moc wyrażania wewnętrznych stanów i uczuć. Potrafi wprost, bez żadnego pośrednictwa ugodzić w serce. 

Nie trzeba mieć żadnego wykształcenia muzycznego - ani nawet być szczególnie "muzykalnym" - aby czerpać przyjemność z muzyki i odpowiadać na nią na najgłębszych poziomach. Muzyka stanowi składową bycia człowiekiem i nie ma takiej ludzkiej kultury, w której nie byłaby wysoko rozwinięta i ceniona.


Fragmenty z książki "Muzykofilia - opowieści o muzyce i mózgu" - Oliver Sacks