niedziela, 19 kwietnia 2020

Tęsknota silniejsza od miłości...?




fot. jestpozytywnie.pl

W niezliczonej sieci wydarzeń uciekającego życia, pojawiających się nowych możliwości i z wolna wygasających powiązań - tęsknota zdaje się górować nad innymi, zdawałoby się, równie silnymi emocjami...
Tęsknimy za tym, co przeminęło i marzymy o tym, co być może nastąpi. Obdarzamy kogoś miłością, by z biegiem czasu - z  niewiadomych do końca przyczyn, z niezrozumiałych zachowań, z powodu trudnych i często błędnych decyzji - tę miłość zabić i porzucić... A po latach, siedząc na małym, wyschniętym poletku wspomnień - tęsknić za utraconym, w spóźnionym zrozumieniu, jak ważna ta miłość była w naszym samotnym istnieniu, jak bardzo pozwoliliśmy sobie na jej skrzywdzenie, na pozostawienie jej własnemu biegowi... zapominając, że bez ciągłej troski, okazywania uczuć, delikatności i ciepła - obumrze jak wyschnięta roślina...
Gdy szalejemy na punkcie drugiej Istoty, świat wydaje się być miejscem cudów, każdy poranek niczym zmartwychwstanie, by później zostać pokonanym przez własny brak pokory, cierpliwości, zrozumienia, pojęcia - jak niepowtarzalne dzieją się wokół nas sprawy. Ulegamy słabości charakteru, ulegamy podszeptom tak zwanych przyjaciół, przestajemy myśleć o boskiej więzi, którą zostaliśmy otuleni - i porzucamy ją, jak pozbawioną wszelkiej wartości "rzecz".
Tęsknota za niepowtarzalnym uśmiechem, za nie do podrobienia zapachem, za jedynym w swoim rodzaju, subtelnym dotykiem, za ciepłem głosu i czułymi ramionami. Tęsknota za spojrzeniem, które wie, rozumie... za pełną akceptacją bycia niedoskonałym. Tęsknota za wspólnymi przeżyciami, miejscami, w których bywaliśmy, za niezwykłością nocy pełnej gwiazd, za uczuciem piękna i lekkości w sercu, gdy żyliśmy w przeświadczeniu, że oto pokochała nas druga Istota, równie krucha i przerażona wizją ograniczonego czasu życia.
Gdzieś w zakamarkach duszy tli się maleńka iskierka dawnej miłości i nie ma takiej mocy na świecie całym, zdolna by ją ugasić. Idziemy przez życie pokonani przez niepomyślne wiatry własnych wyborów, ale pamiętamy. Marzenia o powrotach minionych chwil na nic się zdają. Wszystko to uświadamia, że miłość, którą zostaliśmy obdarowani - nie znalazła w naszym życiu zrozumienia i bezpiecznego miejsca. Wspomnienia gęsto ścielą się na drodze bycia Tu i Teraz, która szarpana przeszłością i iluzjami przyszłości - nie może w pełni zaistnieć. Nie potrafimy cieszyć się chwilą obecną, nie dostrzegamy już zapachu zimy, nie zachwycamy rześkością wiosennego poranka. Nie zamykamy już oczu, by nabrać świeżego, nocnego powietrza... Żyjemy w przeświadczeniu, że albo wszystko, albo nic.
Kładąc na szali miłość i tęsknotę pozwalamy, by wygrała ta druga, zaniedbując tym samym piękno, które zaistniało Tu i Teraz, co nieuchronnie prowadzi  do powielania błędów z przeszłości i pokonania tej, która się właśnie narodziła...

~ Jasmina