piątek, 13 maja 2016

Wydeptane ścieżki...

...
fot. paper4pc.com

W moim świecie toczy się walka sił... z jednej strony na linii życia spotykam osoby pozytywnie zmotywowane do działania, odnajdujące we wszystkim nowe możliwości i podejmujące się kroków, na które większość ludzi by się nie odważyła - z obawy przed ryzykiem, z obawy o opinię innych, z powodu strefy komfortu itd. W stosunku do płynącego czasu - kto stoi w miejscu, ten praktycznie się cofa. - Z drugiej zaś strony ludzie, których już znam... ale... oni idą przed siebie krytykując wszystko i wszystkich po drodze, a szczególnie tych, którzy mają czelność myśleć inaczej i iść ścieżką mniej wydeptaną. Radość z działania napotyka zawiść i zazdrość istot, które dostały już płaskodupia od biernego spoglądania na swój świat. Sztuką zatem dla nas, świadomych swych dążeń, pragnień i poczucia, że zmiany są potrzebne - jest noszenie na co dzień mocnej zbroi, której nikt nie widzi, ale ma okazję poczuć, - gdyby zaszła taka potrzeba.
 ... wiele ścieżek trzeba wydeptać, ażeby dotrzeć do tej wybrukowanej naszym imieniem... i krwią znaczona, i łzami obmyta, palcami dłoni wytarta, obrysowana pociągnięciami zmęczonych stóp... - a za plecami tyka wielki zegar czasu, on niczym się nie przejmuje, nigdy przez nikogo nie był widziany, idzie przed siebie z dumnie podniesioną głową, wiele już widział, wiele jeszcze zobaczy, jedyny nieśmiertelny...

~ Jasmina