wtorek, 5 sierpnia 2014

Miłość toksyczna, miłość dojrzała...



 
fot. earthweareone.com











"Bez fundamentów nie ma na czym budować prostych ścian i wnętrza domu, jakim jest związek, a potem rodzina. Gdy jednak dostrzeżemy własne deficyty, potrzebny jest remont i doinwestowanie. Największą inwestycją w miłość jest inwestycja w siebie samego."
"(...) jedyne, na co możemy mieć wpływ, to na siebie samych, na własne wzorce, wartości, postawy. Nie wolno ci się zmieniać dla kogoś. Zawsze zmieniaj się tylko dla siebie, by stać się pełniejszą, spójną, harmonijną osobą."
"Im bardziej sami dla siebie jesteśmy atrakcyjni oraz wartościowi, im więcej z własnej obecności czerpiemy poczucia spokoju i przyjemności, tym jesteśmy bogatsi i bardziej przygotowani do współuczestnictwa w relacji. Nowotestamentowe przykazanie "Kochaj bliźniego swego jak siebie samego" wprowadza jedną z najciekawszych i najbardziej użytecznych norm: kochaj innych nie bardziej, nie mniej, ale tak jak siebie. Innymi słowy, jeśli twoje poczucie wartości jest niskie, atrakcyjność słaba, a tym samym miłość do siebie niewielka, nie możesz ani dawać, gdyż postrzegasz siebie jako osobę ubogą emocjonalnie, ani brać, gdyż nęka cię poczucie, że nie zasługujesz na miłość."
"Jeśli oziębłość to twoja kara dla niej lub dla niego, natychmiast porzuć tego rodzaju głupie pomysły. Miłości i intymności nie warto karać, bo zanim osiągnie się jakiś absurdalny efekt w postaci skruchy, można wykopać głęboki rów, którego potem najczulsze gesty nie zasypią."
"Kolejną toksyną jest zdrada, która zawsze zatruwa związek. Nie udało mi się jeszcze spotkać pary, w której zdrada jednego z partnerów nie zatrułaby relacji. Nie ma się co oszukiwać. Profesjonalnie, z punktu widzenia doradztwa małżeńskiego, można by mówić o szansach na rozwój, nowym otwarciu w relacji i podobnych iluzjach. Jednak zdrada to zdrada."
"Dobry związek zaczyna się w twoim sercu. Jeśli to serce jest zalęknione i niepewne, przeniesiesz tę niepewność mechanizmem projekcji na partnera relacji i na większość sytuacji."
"Jeśli nie jesteśmy w stanie zaakceptować i pokochać swoich bliskich w ich inności i odmienności, a zamiast tego staramy się ich sobie podporządkować, zawsze ich stracimy."

~ Maciej Bennewicz

(fr. "Miłość toksyczna, miłość dojrzała. Coaching relacji.")


sobota, 2 sierpnia 2014

Komu w drogę...

...
fot. tapety.joe.pl


Na skraju ławki przysiądę. Swe dary niedzielne w pokojowym złożę stanie. Białe fale morskiej głębiny dotkną mych samotnie wędrujących stóp, a wiatr tańczyć będzie pomiędzy - pachnących wolnością - kosmykami włosów. Przymknę oczy czując, jak świat zacieśnia się wokół mej drobnej postaci, lecz Ty, Ty nie dotykaj już mych dłoni... Zbyt zimne i obce się stały... Nie dotykaj mych ust swoimi, już nie smakują jak dawniej, gorzkimi się stały... Dziś tylko niesmak po lawinie kłamstw, które przez nie przepłynęły... I nie spoglądaj już w moje oczy, bo niegodnyś czystości ich błękitu... Nie proś na spacer, bo droga już martwa. Drzewo na wielkiej polanie ku niebu swe ramiona wyciąga, a słońce za czarną chmurą gniewu schowane...
I jeden przeciwko drugiemu; na prawo 'tak', na lewo 'nie', za wiatrem, za ułudą, za chaosem, za hałasem, za patosem, za niepojęciem, nieusłuchaniem, za zamknięciem, za masową ślepotą i głupotą...
Uciekam od świata, który nie mój - a Ty, Ty nie goń w ślad za mną... zmęczysz się jeno, zatracisz sens drogi, zabłądzisz i znienawidzisz mnie za to, że 'inna' w mym sercu istota, że jej nie rozumiesz, że przecież przyziemność, a ja tak daleka, tak tęskniąca za domem, za miejscem, z którego przybyłam i do którego zmierzam na nowo...
Żyj, jak i ja żyję... kochaj, jak i ja kocham - bo tylko w harmonii serca i umysłu, jesteśmy w stanie wypełnić swą misję... Bądź błogosławiony, kimkolwiek jesteś...

~ Jasmina