wtorek, 29 stycznia 2013

"Ludzi coraz więcej... a człowieka coraz mniej..."

...

"Świat cały nie zdoła nas pokonać, gubimy się jednak sami przez zbyt mocne pragnienie rzeczy, których nie posiadamy - i przez zbyt uporczywe życie wspomnieniami!"


"Jeżeli coś cię dotyka, znaczy: dotyczy cię. Jeżeliby nie dotyczyło - nie dotykałoby cię, nie zrażało, nie obrażało, nie drażniło, nie kłuło, nie raniło.

Jeżeli bronisz się, znaczy: czujesz się atakowany. Jeżeli czujesz się atakowany, znaczy: jesteś celnie trafiony. Miej to na uwadze".

~ Edward Stachura (1937 - 1979)

"Posłuchajcie trochę siebie, w tramwajach, w autobusach, w miejscach pracy, na ulicach, przy stołach domowych i knajpianych. Posłuchajcie, jak nieomal bezustannie plotkujecie, obmawiacie drugich, plujecie, sarkacie, strzykacie własnej fabrykacji jadem, pakujecie się z butami w dusze waszych bliźnich, zamiast zajrzeć wreszcie do własnej. Zajęci, zaaferowani obmawianiem, zagłuszeni własnym jadowitym jazgotem wy go nie słyszycie, ale człowiek-nikt, człowiek-cichy, człowiek-powietrze słyszy to wszystko, wszędzie, prawie na każdym kroku, gdziekolwiek w pobliżu ludzi się znajduje; ciągle ta sama od tysięcy lat zdarta płyta: "osioł, dureń, cham, łajdak, bydlę, gnojek, swołocz" (ktokolwiek obrzuca kogokolwiek obelżywym słowem, sam jest najgłębszą treścią tego słowa); i gdybyż to było nudne, ale to jest straszne, przerażające, bo wy tego nie rozumiecie, wy tego nie widzicie; to właśnie, ta pyskówkowa wojna życia codziennego, przebiera się, wcześniej czy później w wojnę światową: totalną masakrę".
"Cierpienie jest jedyną rzeczą wspólną bezwyjątkowo wszystkim ludziom. Co to znaczy? To znaczy, że każdemu człowiekowi dana jest możność wyzwolenia się z cierpienia. Dlatego biada nieuważnym, biada niepoważnym, biada hałasującym, biada udającym żartownisiów i wesołków. Udającym bo czy da się być naprawdę wesołkiem w świecie przepełnionym cierpieniem, jak świat ludzi? Oczywiście nie da się. Człowiek, prawdziwie dźwigający świadomość tego, na jakiej broczącej krwią planecie znajduje się, poprosi o sól towarzysza z drugiego końca stołu - szeptem. Droga tego człowieka do szczęścia nie będzie długa".
"Co znaczy zachorować na Duszę? Znaczy poczuć w sobie wewnętrzną niewygodę, rozdarcie jakieś, przerwanie, przełamanie, niepewność, brak jakiś; znaczy poczuć kamień na sercu, szpilkę w głowie; znaczy zauważyć to wszystko, co w nas i dookoła nas skacze nam do oczu, uszu, gardła, a to: rozterki, niepokoje, lęki, udręki, żal, niesmak, żałość, nędza, rozpacz, gniew, wściekłość, kłótnie, bójki, pijaństwo, jeszcze pijaństwo, i jeszcze pijaństwo, nieustające zagłuszanie się, nieustające udawanie, nieustająca gonitwa za pieniędzmi, których nieustająco mało i mało; chciwość, że jeden by drugiego w łyżce wody utopił; bezwstyd, bezczelność, brutalność, chaos, okrucieństwo, wojna za wojną, a pomiędzy wojnami tak zwana walka o pokój, i nieuchronnie, i nieodmiennie w perspektywie tej straszliwej męczarni: - do dołu sterczący grób. Zaprawdę w tej piekielnej nienormalności nie ma nic normalniejszego jak na chorobę Duszy zachorować".
 
"Interesowność nie może ubić żadnego interesu z tym, co bezinteresowne. To dlatego odsuwa się od człowieka-nikt wszelka sektowność, stronniczość, wojowniczość, wszystkie wieloliczne formy egoizmu, nacjonalizmu, rasizmu, pycha, obłuda, niepowaga, ekstrawagancja, nonszalancja, elokwencja, erudycja, nienaturalność, nienormalność, chciwość, pożądliwość, wulgarność, hałaśliwość, gadatliwość, wszystko, co pragnące rozgłosu, sławy, pieniędzy i temu podobne, i temu pochodne, choć człowiek-nikt nie robi nic, by to od siebie odsunąć.
I to dlatego garnie się doń to, co prawdziwie niewytłumaczalnie cierpiące, co prawdziwie niewytłumaczalnie tęskniące, co wstydliwe, nieśmiałe, delikatne, co ciche, prawe, uważne, choć człowiek-nikt nie robi nic, by to ku sobie przyciągnąć". 
 
"Myjesz naczynia, nie dokręcasz kranu po skończeniu. Myjesz zęby, zostawiasz otwartą tubkę z pastą. Wychodzisz z pomieszczenia, nie gasisz światła. Częstujesz kogoś herbatą, nie podajesz mu cukru; podajesz mu cukier, nie podajesz łyżeczki. Gościsz u ludzi czy na łonie natury - nie zostawiasz po sobie porządku. Mówisz coś, nie słuchasz, co mówisz; nie słuchasz co mówisz, toteż nie słyszysz, co mówisz. I temu podobne, i temu podobne.
Czym według ciebie, najmilszy człowieku, jest być uważnym? Gdzie masz być uważny, jeżeli nie w życiu czyli w życiu codziennym? Po co dano ci uważne ciało, jeżeli nie po to, by było uważne? I wreszcie: kiedy zaczniesz być uważny? W trumnie? O niecałe pół dnia za późno".
 
"Są bezsprzecznie "biedne" regiony, gdyż nienormalnie, nienaturalnie, szaleńczo przeludnione, gdzie ludzie umierają z głodu, pragnienia czy zimna. Niechże bogate rządy śpieszą im z pomocą jak również Organizacja Narodów Zjednoczonych, a także setki Międzynarodowych Instytucji Charytatywnych, a także miliony osób prywatnych, nie wyłączając ciebie. Ale jeżeli czynicie to przy dźwięku fanfar, głosząc wszem i wobec waszą szlachetność, humanizm, braterstwo, poczucie wspólnoty człowieczej, obowiązek moralny, miłość bliźniego i tak dalej w tym stylu fanfarowym, znaczy to, że nie jest to dla was prawdziwa, żywa oczywistość. Jeżeli tak czynicie, to czynicie to przede wszystkim dla siebie. Żeby pocieszyć wasze nieczyste sumienie. Tak więc macie waszą zapłatę; jesteście więcej niż odpłaceni. Wasza lewa ręka odbiera z nawiązką to, co daje prawa. Jeżeli tak jest, a przecież skacze do oczu, że tak jest, i puchną od fanfar uszy, to nie ma w tym ani kruszyny prawdziwej, bezinteresownej, cichej miłości".
 
" - Ja świata nie zmienię - powiedział Michał Kątny - ale i on mnie nie zmieni. Mnie on nie zdeprawuje, nie pognębi, tak jak wielu, wielu, których znałem i przestałem znać. Wielu znałem cudownych, wspaniałych, pięknych, mądrych - i dali się pognębić, nie komu innemu, tylko światu temu. A kiedy mówiłem: "trzeba uważać, na każdym kroku trzeba uważać" - przede wszystkim do siebie mówiłem zawsze, ale głośno; i byli inni, do których jednocześnie też mówiłem, że trzeba uważać, to mówili, że przesadzam, albo że nudzę, że jestem nudny".

 Fragmenty zaczerpnięte z V tomu zbioru myśli Edwarda Stachury 

"Fabula rasa & Z wypowiedzi rozproszonych"