wtorek, 5 czerwca 2012

Sposób na ucieczkę...

...


Escape from real life - michaelnus.com
XXI wiek... Dla wielu ludzi to czas na rozwój, poznawanie świata, spełnianie marzeń, życie nadzieją na lepsze jutro. Dla wielu innych to czas, w którym jak nigdy dotąd, przyjdzie im zmierzyć się z ogromem przeciwności, rozczarowań, pogłębiającą się izolacją społeczną.

Czy uzależnienia, będące dzisiaj w pełnym rozkwicie, są sposobem na życie, na ubarwienie codzienności, wypełnienie nudy czy wręcz przeciwnie - ucieczką od rzeczywistości, nasilającego się poczucia wewnętrznej pustki?

"Zamiast starać się o uznanie poprzez mozolne tworzenie sprawiedliwego porządku społecznego, zamiast próbować przezwyciężać jaźń ze wszystkimi jej niepokojami i ograniczeniami, świat podsuwa nam rozwiązanie tej kwestii za pomocą na przykład jednej tabletki. Mamy tabletki na ból głowy, na stres, na tremę, smutek, otyłość, zmęczenie, na niepokoje, tęsknoty i natrętne myśli. Niestety, większość leków wraz z upływem czasu ich zażywania powoduje niemal 100% uzależnienie. Uzależnić mogą nie tylko substancje chemiczne, przedawkować można również wirtualną przestrzeń. Wirtualny świat, kryjący się w całkowicie bezmyślnym komputerze, umożliwia aktywne uczestnictwo w debatach, grach i zabawach, uwalniając przy tym od uciążliwości realnego życia. Gwarantuje anonimowość, przez co uwalnia również od poczucia wstydu. Osobom niezadowolonym z ról, jakie muszą odgrywać w rzeczywistości, daje możliwość przemiany w zaczarowaną księżniczkę lub księcia. Możliwościom nieskrępowanej kreacji samego siebie i otaczającego wirtualnego świata towarzyszy też odkrycie braku odpowiedzialności za swoje czyny, śmierć w internetowej grze nikogo nie boli, zawarte w sieci przyjaźnie, flirty, podjęte zobowiązania można unieważnić jednym kliknięciem log-off. Komputer staje się symbolem lepszego świata, dla wielu codzienne wyprawy do świata wirtualnego stają się sposobem na życie. Uzależnienie to stała ucieczka z rzeczywistości do świata emocjonalnego dreszczu, w którym zapomina się o obowiązkach i odpowiedzialności. Zapomina się o drugim człowieku i o samym sobie. Nałogowiec przestaje być członkiem rodziny, przyjacielem. Uzależnienie pustoszy osobowość, sprawia, że człowiek koncentruje się tylko na tym, jak zdobyć swoją używkę - bilet do innego świata. Gdy odcięcie się od "lepszego" świata powoduje depresje i cierpienie, gdy życie w "realu" bez możliwości ucieczki staje się piekłem, to znaczy, że uzależnienie zwyciężyło."


Trudno jednoznacznie określić, czy dane uzależnienie jest sposobem na życie czy ucieczką od rzeczywistości. Dla milionów ludzi uzależnienie od palenia tytoniu jest sposobem na radzenie sobie ze stresem. Są głęboko przeświadczeni, że w trudnym dla nich momencie, sięgnięcie po papierosa uwolni ich od wewnętrznego napięcia i wyciszy umysł. Mimo świadomości, że nałóg ten może powodować poważne choroby, nie rezygnują z niego twierdząc, że jest on częścią ich życia, którą lubią.

Wszelkiego rodzaju uzależnienia bardzo często dotykają osoby wychowane w domu, w którym przynajmniej jeden członek rodziny nadużywał alkoholu, w którym dochodziło do przemocy fizycznej, znęcania psychicznego lub w którym panował deficyt miłości.

Dorosłe Dzieci z rodzin uzależnionych i dysfunkcyjnych dźwigają na sobie ciężar przeszłości przez całe życie. Część z nich poddaje się przytłaczającym emocjom i wkracza na drogę uzależnienia od alkoholu, często łącząc ten nałóg z narkotykami, powielając w ten sposób wzorce zachowań wyniesionych z domu rodzinnego. Jest to swojego rodzaju próba ucieczki od rzeczywistości, zbyt trudnej do przezwyciężenia, a znieczulanie umysłu i ciała za pomocą alkoholu i narkotyków daje fałszywe poczucie panowania nad własnym życiem. Lęk przed odpowiedzialnością za swoje zachowanie i pogłębiająca się pustka wewnętrzna pogrąża w otchłani psychicznej alienacji, może doprowadzić do samozniszczenia. 

Większość DDA i DDD, z uwagi na przeżycia związane z dzieciństwem i okresem dorastania postanawia bardzo ograniczyć własny dostęp do alkoholu, lub zupełnie z niego zrezygnować. Nie zmienia to jednak faktu, że DDA i DDD mają w sobie głęboko zakorzenione obawy, lęki, uczucia, których bez odpowiedniej terapii nie są w stanie zrozumieć, ani sobie z nimi poradzić. Chcąc zająć umysł, wyciszyć nieustannie krążące myśli, często bezwiednie wpadają w uzależnienia związane z ich niespełnionymi w dzieciństwie pragnieniami. Dorastając w rodzinie z deficytem miłości, już zawsze wypatruje się jej w całym swoim życiu, wyczekując bliskości, ciepła i bezpieczeństwa drugiej osoby.

Wirtualny świat pomaga oderwać myśli od otaczającej rzeczywistości. Pozwala poznać nowe osoby, zbliżyć się do nich, zaprzyjaźnić. Wirtualne znajomości rzadko kiedy zobowiązują, nie trzeba bać się podniesionego głosu, bo go nie słychać. Nie trzeba obawiać się uniesionej i gotowej do ciosu pięści, bo żadna taka pięść nie dosięgnie nas przez ekran monitora.
Wirtualny świat zabiera nas w świat magii, daleko od codziennych bolączek, trudów, braków. Złudnie, bo tylko przez chwilę, pozwala wierzyć, że życie może być lepsze, bezpieczniejsze, czulsze.

To lęk przed własną niemocą zamyka nas w małym niebieskim oknie na świat, często jedynym, który trzyma przy życiu. Jego brak przytłacza. Potrzeba afiliacji jest na tyle silna, że jeśli nie ma jej w życiu rzeczywistym, odnajdujemy jej spełnienie w wirtualnej ucieczce.

Uzależnienie od miłości, ciepła i bliskości drugiego człowieka potrafi być tak silne, że kiedy nie zostaje spełnione, sprawia, że człowiek głodny uczuć i bycia częścią czyjegoś życia - popada w rozpacz, emocjonalny rozstrój.

Brak miłości odbiera chęci do angażowania się w codzienne obowiązki. Odbiera poczucie własnej wartości, powoduje uczucie wewnętrznego kurczenia się w sobie, otępia, wpycha w kąt zagubienia i samotności. Dla wielu miłość i związane z nią aspekty są jedynym czynnikiem podtrzymującym iskierkę życia. Jej brak oznacza powolną, świadomą rezygnację z bycia częścią świata, zabija psychicznie, zabija fizycznie.

- by Jasmina





4 komentarze:

  1. Od miłości nie powinno się uzależniać, ponieważ niesie to ze sobą wszelkie negatywne konsekwencje, które zawiera w sobie znaczenie tego słowa. Kiedy nie odczuwamy miłości oznacza, że jesteśmy źli smutni, przygnębieni, niespokojni zdesperowani itd. W konsekwencji oznacza, że drugą osobą traktujemy jako rozwiązanie naszych problemów, choć myślimy inaczej i na taki zarzut z pewnością byśmy się oburzyli. Kant też by się oburzył, ponieważ to człowiek w sam sobie ma być celem, a nie środkiem do niego. Mądre, ale czy słuszne (?), wydaje się stwierdzenie, że dopiero będąc szczęśliwym ze samym sobą jesteśmy na nią przygotowani, jesteśmy gotowi dać szczęście z siebie drugiej osobie. Tylko wtedy, kiedy nie uzależniamy swojego stanu od drugiej osoby, nie zawłaszczamy jej osobowości i nie staje się ona katalizatorem naszych emocji, możemy mówić o miłości. To trudne, może nawet brutalne i niesprawiedliwe, ale czy chcielibyśmy, aby nasze samopoczucie było determinantem drugiej połówki? Miłość jest ważnym, ale za to cholernie silnym uczuciem, lecz stawianie jej na piedestale jest nieuczciwe. Dlaczego? Każda z emocji i uczuć, w które jesteśmy wyposażeni jest nam potrzebna do egzystowania. Jeśli jedna jest niedostatecznie rozwinięta, wtedy w nadmiarze rekompensuje je inna. Równowaga zostaje zaburzona. Kiedy panuje w nas harmonia uczuć lub przynajmniej uważamy, że tak jest, wówczas i miłość, którą odczuwamy wydaje się silniejsza, pewniejsza i trwalsza. My zaś stajemy się dla naszej ukochanej osoby partnerem, na którym można polegać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od wielu spraw na świecie człowiek nie powinien się uzależniać, jednak żyjemy w takich czasach, w których przynajmniej co druga osoba ma jakieś uzależnienie, bez którego nie wyobraża sobie dalszej egzystencji. Oczywiście, prawdą jest, że jeśli człowiek we własnym towarzystwie nie odnajduje swojego miejsca na ziemi, to trudno będzie mu je odnaleźć w obecności innych. Jednak ciężko będzie zaprzeczyć faktom, że miłość to fundament życia każdego z nas...

      Usuń
  2. I czy ktoś dziś 10- czy 15-letni... uwierzy, że dało się żyć KIEDYŚ bez komórki, sms-ów, komputera, meila, internetu... niektórzy NAWET samochodu... Straciliśmy tamten świat... Znaliśmy sąsiadów, czuło się (zazwyczaj) obecność drugiego człowieka (nawet jeśli nie końca się lubiliśmy). A teraz... We własnej "klatce" schodowej ludzie mijają się obojętnie...
    A :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapewne większość nastolatków nie jest w stanie sobie tego wyobrazić... Żyjąc w mackach współczesnego świata gadżetów, ludzie zatracili kreatywność, umiejętność prowadzenia rzeczowych rozmów, wyobraźnia spadła niemal na ostatnie miejsce...

      Usuń