wtorek, 5 czerwca 2012

Ulotność chwil...

...

Czasami dajemy się zwieść pozorom ludzkiego uśmiechu. Mijamy się na ulicy, stykamy w autobusie, siedzimy obok siebie w pociągu. I tylko baczne przyjrzenie się twarzy drugiego człowieka pozwoli nam dostrzec drżące kąciki ust, zagubione w oczach łzy, smutek wymalowany w spojrzeniu, w zamyśleniu. Uśmiechamy się, zakładamy maskę zadowolenia i sprawiamy, że nikt się nie domyśla. A tuż pod nią, pod naszą skorupą osamotnienia - wszystko boli, pęka, obsypuje się. Jesteśmy mali, wystraszeni, pozostawieni własnej kuli przeszłości, która dręczy nas dzień i noc... ponieważ boimy się mówić o tym, co czujemy...

Życie nie zawsze ma w zanadrzu gotowe scenariusze naszych dni. Nigdy jednak nie powinniśmy wątpić w naszą wyjątkowość. Kiedyś przeczytałam pewien cytat, w którym podkreślono ważny fakt, że gdyby już po urodzeniu powiedziano nam, że umieramy, bardziej docenialibyśmy każdy dzień, każdą godzinę, która jest nam dana. Bo my naprawdę umieramy...
Nie myślmy więc o przegranych, nie traćmy energii na rozważania "co by było gdyby" kiedyś gdzieś ktoś... - nie zatracajmy swego Ja dla spraw, co do których nie mamy mocy, by wpłynąć na ich bieg...
Czasami przegrywamy, to prawda, ale żaden wojownik - wiedząc, że walczy w słusznej sprawie - nie rzuca zbroi w kąt, ale wstaje i uparcie dąży do wytyczonego celu. Życie jest jak podmuch wiatru, przemija. Wszechświat był, jest i będzie... A życie to nic innego, jak lustro naszych myśli... Kochajmy, doceniajmy, walczmy - póki bierzemy udział w maratonie.

Nauczmy się asertywności, nie kryjmy swych emocji, mówmy co nas boli, dzielmy się radością. Otwarcie wyrażajmy swoje zdanie, zadajmy śmierć konformizmowi, a uratujemy swoje serce przed wewnętrzną zagładą.

Każdy dzień i każda noc, godzina, minuta, sekunda - jest wielką kompozycją składającą się z wielu nut, a między tymi nutami posadzono różne nasiona. Wszystko to składa się na nasze życie, na ten jedyny utwór, jaki dano nam wykonać. Od nas samych zależy, czy będzie to muzyka naszej duszy, czy jedynie hałas świata, czy będzie to muzyka radości, czy smutku, czy będzie w niej nadzieja, czy tylko obłok czarnych chmur... Tylko od nas zależy, w którym kierunku na rozdrożu się udamy, czy pozwolimy by ktoś nami dyrygował lub też sami zadecydujemy o swoim losie, na tyle, na ile jest to możliwe.

Białe klawisze zwane dniami i czarne klawisze, zwane nocami - to wszystko, czym dysponujemy. Niechaj zatem między nimi zakwitnie zielona nadzieja, niech opromieni ją ciepło słońca i niech zasadzone nasiona wydadzą plon w postaci szczęścia, radości i siły, która NIGDY nie pozwoli nam się poddać.

(2012' -Jasmina)




1 komentarz:

  1. Bardzo prawdziwe to co piszesz... Chwile są ulotne i jakże wielu ludzi tego nie rozumie i nie korzysta z okazji aby być szczęśliwymi. Choć w wielu sytuacjach to "szczeście" leży na ulicy, i wystarczy się pochylić... Ale cóż... wieczne obawy lęki i inne "paranoje" sprawiają że tak naprawdę Tym ludziom ulatują chwile szczęścia...
    A może tak naprawde ludzie boją się być SZCZĘŚLIWI... ?

    OdpowiedzUsuń