"Jesteś urodzona/urodzony, by zwyciężać, jednakże, aby być zwycięzcą
musisz zaplanować zwycięstwo, przygotować się do zwycięstwa i oczekiwać
zwycięstwa."
~ Zig Ziglar
Paweł - młody, zdolny, nastawiony na sukces, do którego dąży każdego dnia... po prostej, po wyboistej, po stromej - ale po drodze, która prowadzi do celu. Zaintrygowana jego postanowieniem, by czynić w życiu to, co kocha najbardziej, postanowiłam zapytać go o kilka szczegółów - za poświęcony czas i chęć podzielenia się swoimi myślami - dziękuję!
1) Od jak dawna interesujesz się Street Workout? Co spowodowało, że ukierunkowałeś się właśnie na tę dziedzinę sportu?
Street Workout interesuję się od
około roku. Na wybór tej dziedziny sportu w głównej mierze miała wpływ
wykonywana przeze mnie praca. Dużo i ciężko pracuję zawodowo i nie mogłem sobie
pozwolić na regularne zajęcia na siłowni, a jak już na nią poszedłem, to
trening nie był zadowalający z braku wystarczającej energii, braku regeneracji.
Dzięki pewnej dziewczynie poznałem książkę „Skazany na trening”, która była
zbiorem ćwiczeń kalistenicznych. Tak mnie to zafascynowało, że zacząłem szukać
na ten temat ciekawostek w Internecie. Wtedy znalazłem o wiele więcej.
Obejrzałem pierwszy film o tematyce typowo Street Workoutowej z Frankiem
Medrano. Byłem pod wrażeniem tego, do czego może być zdolne ludzkie ciało, że
praktycznie, jeśli się czegoś chce, to nie ma rzeczy niemożliwych. Chciałem
robić to samo i zacząłem pracować nad sobą. Wiadomo - były i nadal są wzloty
oraz upadki, lecz nie poddaję się.
2) Jakie wyrzeczenia pociąga za sobą Street Workout?
Według mnie wszystko zależy od
organizmu. Na pewno ważna jest dieta, bo jednak musimy być w stanie podnieść
swoje ciało przy podstawowych ćwiczeniach z użyciem ciężaru własnej masy. Osoba
otyła nie będzie w stanie zrobić jednej pompki, jednego podciągnięcia na
drążku. O trikach nie wspominając. Do tego używki typu alkohol, narkotyki i
papierosy, też odpadają. Chcemy zbudować zdrowe ciało i się rozwijać, a nie
sobie szkodzić. Myślę, że to najważniejsze w tej kwestii. Reszta to same
przyjemności :)
3) Ćwicząc regularnie - stawiasz bardziej na rzeźbę i nabieranie mocy, czy ma to jednak głębszy oddźwięk, z udowodnieniem sobie i światu, że jeśli się czegoś naprawdę bardzo chce, to nie ma rzeczy niemożliwych?
Chyba jest z każdej rzeczy po
trochu. Wszystko łączy się w całość. Chcąc, nie chcąc, gdy ćwiczysz regularnie,
nabierasz siły, a co za tym idzie, rozwijają się mięśnie, poprawia się
sylwetka. Na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że podobno widać efekty treningów.
Niektórzy mówili, że przesadzam, żebym dał sobie spokój. Jednak, jak mogę dać
sobie spokój z rzeczą, którą kocham i na
te 40-60 minut czyni mnie całkowicie wolnym. Jestem tylko ja i moje ciało, to
cudowne uczucie. Na pewno jest też głębszy
oddźwięk, bo wielu ludzi w siebie nie wierzy, a trening rozwija nie tylko
ciało, lecz również umysł. Wtedy wszelkie granice, które sobie stworzyliśmy,
powoli znikają i właśnie to jest piękne.
4) Czy masz słabsze dni, w których brak Ci motywacji, nie masz ochoty wyjść z domu i na nowo podejmować działania? Jak sobie z tym radzisz?
Oczywiście. Jak każdy mam takie
dni, najczęściej od poniedziałku do piątku, gdzie wieczorem po pracy jestem
strasznie zmęczony i wiem, że trening nie będzie taki, jakbym tego chciał. Jednak
staram się zrobić parę pompek i podciągnięć na drążku, by jakoś się pobudzić i
jest lepiej. Na szczęście drążek mam zamontowany w wejściu do pokoju, więc
ciężko jest go minąć obojętnie. Następnym sposobem jest słuchanie muzyki.
Najbardziej lubię muzykę filmową, bo jest bardzo emocjonalna, daje niezłego
kopa energetycznego, także polecam ten rodzaj muzyki. Ostatnim sposobem, który
stosuję jest słuchanie przemówień motywacyjnych. Jest na ich temat wiele
opinii, lecz akurat mnie fajnie napędzają, bo widzę swój cel i wiem, że małymi
krokami się do niego zbliżam. Sposobem, który jest chyba jednym z najlepszych,
jest po prostu partner treningowy. Osobiście go nie stosuję, bo moi byli
znajomi woleli pić, imprezować i wymyślać wymówki niż troszkę bardziej zadbać o
swoje zdrowie. Jeśli jednak macie osobę, która chciałaby z wami ćwiczyć, to
jest to super motywator. Możecie sobie wzajemnie pomagać przy trudniejszych
ćwiczeniach i rywalizować, co chyba jest bardzo interesujące i pozwala lepiej
rozwinąć umiejętności.
5) Czy obecność osób, które wybrały w życiu tzw. stabilizację, ułatwia parcie do przodu, czy wręcz przeciwnie - masz ochotę krzyczeć, by wybudzić ich ze snu kieratu codzienności?
Wszystko zależy od podejścia do
życia. Jeśli chcesz tylko w spokoju dożyć końca swoich dni, to masz do tego
prawo. Jeśli jednak chcesz od życia czegoś więcej niż szarej egzystencji, to
musisz wytrwale pracować nad sobą. Nic samo nie przyjdzie. Cel sam się nie
osiągnie, to Ty musisz zrobić pierwszy
krok i stale podnosić sobie poprzeczkę. Jak mawiał Arnold Schwarzenegger „Nie możesz się wspiąć na drabinę sukcesu
trzymając ręce w kieszeniach”. Musisz iść do przodu, by osiągnąć upragniony
cel, tylko tak poczujesz się spełniony. Rozmawiałem ostatnio z dobrym kolegą,
mówił, że miał strasznego doła i żeby się z niego wyrwać zaczął biegać. Mówił,
że czuł euforię, pozwoliło mu to odpędzić negatywne emocje i dalej może się
zajmować osiąganiem wyznaczonego celu w innej dziedzinie.
6) Jesteś wytrwałym zawodnikiem, po pierwszych - bardzo ważnych dla Ciebie - szkoleniach. Jakie masz dalsze plany? Czy czujesz, że droga, po której kroczysz - wreszcie staje się wyrazista?
Za zawodnika się nie uważam, mam
już 28 lat i sportowa kariera już nie jest dla mnie, lecz chciałbym związać
swoją przyszłość z tym sportem otwierając klub z wykwalifikowaną kadrą trenerów
i fizjoterapeutów. Każdy człowiek wykazujący chęci i posiadający organizm
pozwalający na wykonywanie ćwiczeń, znalazłby dla siebie miejsce i czułby się
dobrze. Jest we mnie jeszcze sporo niepewności, czy dam radę, ale czuję, że
prędzej, czy później taki klub stworzę. Zrobiłem
już kurs Instruktora Street Workout Level 1, pod koniec roku będę robił
następny poziom, a w międzyczasie jeszcze kilka innych szkoleń związanych z
dietetyką i aktywnością ruchową. Sądzę, że skoro już się za to wziąłem, to
trzeba coś dalej robić w tym kierunku. Tak, ta droga robi się coraz bardziej
wyrazista i poznaję coraz więcej ludzi, którzy chcieliby być trenowani w tej dyscyplinie
pod okiem trenera, lub już pytają o porady treningowe, więc chyba mam do tego
predyspozycje.
7) Ze swojego punktu widzenia i mnogości doświadczeń - co byś poradził tym, którzy dopiero wstępują na ścieżkę Street Workout? Na co powinni się przygotować, w co uzbroić i w jakim świetle postrzegać samego siebie, by się nie poddać?
Moim zdaniem osoby, które dopiero
zaczynają ćwiczyć powinny uzbroić się w cierpliwość, sumiennie wykonywać
ćwiczenia bazowe, przygotowujące organizm, mięśnie, stawy, ścięgna na
cięższe wyzwania. Nikt od razu nie zrobi Human Flag albo Muscle Up'a. Na to
trzeba czasu, litrów wylanego potu i samozaparcia. Jeśli będziesz ćwiczył regularnie
i rozwijał każdą partię mięśni, to będziesz zaskoczony efektami i zadowolony z
poświęconego czasu. Zawsze przed każdym treningiem trzeba pamiętać o
ROZGRZEWCE. Wiadomo, że w każdym sporcie występują kontuzje, lecz odpowiednia
rozgrzewka może zniwelować ryzyko ich wystąpienia. Jeśli będziecie trenować pod
okiem trenera, bezwzględnie przestrzegajcie jego poleceń, bo to on bierze
odpowiedzialność za wasze bezpieczeństwo i prawidłowe wykonywanie ćwiczeń. Jeśli jednak chcecie ćwiczyć
samemu, to polecam obejrzenie filmów instruktażowych w Internecie. Jest ich tam
mnóstwo. Ten sport jest o tyle atrakcyjny, że nie potrzebujecie do niego
specjalnych ciuchów, sprzętu, czy innych gadżetów. Prosty trening można zrobić
w domu, na trzepaku przy bloku. Powstaje coraz więcej urządzeń typu NAF, na
których można ćwiczyć całkowicie za darmo.
Obie opcje mają swoje plusy i
minusy. W klubie trzeba zapłacić za trening, lecz jest tam kadra, która zawsze
pomoże, pozwoli rozwinąć się w odpowiedni sposób. Do tego, w klubie można
poćwiczyć niezależnie od pogody, bo jednak jest to kryte pomieszczenie. Na
dworze wszystko zależy od determinacji trenującego. Wszelkiego rodzaju opady,
niska lub zbyt wysoka temperatura, zniechęcają do treningu. Do tego jesteście
zdani na siebie, własną wiedzę, umiejętności i potrzeba dużo więcej czasu, by
dojść do wysokiego poziomu. Powinniście widzieć swój cel i
zadać sobie pytanie „Jak bardzo chcę go osiągnąć?”. Musi być konkretna odpowiedź.
Chcesz być chudy? To trzymaj dietę i ćwicz po to byś był chudy. To samo tyczy
innych celów. Najlepiej stanąć przed lustrem zapytać siebie, po co to robisz.
Przy każdej chwili zawahania powtarzajcie czynność. Jeśli myślisz, że nie dasz
rady, to zmień myślenie. Nikt tego nie zrobi za Ciebie.
8) Czego Ci życzyć?
Cóż, wiele można by mi życzyć, bo
jest wiele do zrobienia. Najważniejsze, to żeby ta nasza rozmowa trafiła do
wielu ludzi, zmusiła do działania. Street Workout staje się coraz bardziej
popularny w naszym kraju i mam nadzieję, że dzięki działaniom grup sportowych
tak będzie dalej. Liczę też na duży odzew ze strony czytelników, komentarze,
pytania. Chętnie udzielę odpowiedzi i jeśli będzie taka możliwość, to osobiście
zaprezentuje kilka ćwiczeń.
"Masz wszystkie możliwe powody, by spełnić swoje największe marzenia.
Wyobraźnia plus innowacja jest równa realizacji." ~ Denis Waitley
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz