czwartek, 7 lutego 2013

Na strunach życia...

...


Gdzie z tymi łapami? - pyta życie... "dokąd to? - nie ustaje w dręczeniu... - słońca się zachciało? - dopytuje wskazując palcem drugą stronę księżyca... - tam! tam jest twoje miejsce!...

Ale dlaczego...? - pyta ktoś z oddali... - przecież życie to jasność, ciepło... chcę do słońca! - domaga się swych praw przechodzień... - starałem się... chcę do światła!

Gdzie wędrowałeś będąc dzieckiem? - pyta znowu życie - co pamiętasz z tamtych lat... - uparcie drąży dalej...

Drogą krętą, pełną cieni kroczących w ślad za mną... -  zamyśla się kobieca postać o oczach pełnych lęku - mały ciemny kąt, który chronił mnie przed bólem...

A ty? Co ty pamiętasz? - zwraca się życie do wpatrzonego w niewidzialną ścianę mężczyzny.

Ja... ja nie chcę nic pamiętać... proszę życie, nie każ mi pamiętać przeszłości! - odpowiada przez łzy...

Byłem już tak blisko -  zagaduje ktoś inny - palcami dotykałem moich marzeń, czułem je tak realnie, jakby już były moim udziałem...

Hahaha! Złudzenia? Dotykałeś niewidzialnych rzeczy? To przecież niemożliwe! Kim jesteś? Pyłkiem? Kim, na przestrzeni czasów, jesteś...? - życie z zaciśniętymi ustami wysączyło z siebie.

Dręczysz nas, życie... śmiejesz się z nas, życie... odpychasz od siebie, życie... odbierasz... wcześniej kusisz, potem - kiedy już krok przed - ty się wycofujesz... bawisz się nami, życie... Kim jesteś, życie - by tak nas traktować?

Jestem sobie... kim jestem... w oczach pewnych siebie okazją do uciechy... w oczach pełnych lęku - nadzieją, że istnieje coś lepszego niż to, co przeraża... Jestem dźwiękiem, który koi wasze noce... budzikiem o poranku, przypominam, że wciąż macie czas by zacząć żyć na nowo... Kim jestem...? Sobą... ogniem i wodą... doświadczam, przesiewam, rozdaję, oddaję... cudem jestem...

Dlaczego więc...? - pyta mała dziewczynka mieszkająca w dorosłej kobiecie, przysłuchuje się temu duży chłopiec mieszkający w dorosłym mężczyźnie... - Spływasz krwią niewinnych, morzem słonych łez wylewasz się na lądy... jak długo jeszcze, życie...?

Życie przystanęło, wskazówki zatrzeszczały na wielkim zegarze czasu... słońce z daleka ujrzało rogal księżyca... a oczy cierpiących uniosły się ku niebu... 

Ty... tak ty... powiedziałeś, że nie chcesz pamiętać przeszłości... I słusznie! A ty... tam w kącie... wyjdź z niego, nie na to się narodziłeś, by chować się przed światłem życia... A ty... dotykałeś marzeń? To niezwykłe, że nadal na świecie są ludzie, którzy tak głęboko wierzą w swe marzenia, że czują ich zapach, kształt, ciepło... Wrażliwi... widzę tu wrażliwych ludzi... Nieważna jest droga, która za wami... trudno jest iść przed siebie patrząc za siebie... To dobry sposób na ciągłe potknięcia, ale nie robienie postępów w osiąganiu wytyczonego celu...

Dlaczego więc tak trudno...? - zapytała przez łzy dziewczynka w ciele kobiety...

Każda góra ma swój szczyt, z którego widać to, na co czekacie latami... jednak tylko wytrwałością w podróży będziecie w stanie się do niego dostać. Znam wasze serca... i już wiem, że jesteście krok przed metą... Nie poddawajcie się, choćbyście płakali z bólu... nie poddawajcie się... - odpowiedziało życie...

~ Jasmina




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz