niedziela, 21 marca 2021

A jednak...


 

Nie sposób milczeć, kiedy serce każe mówić,

a umysł nie jest w stanie skupić się na życiu. 

 


Bo są takie chwile w życiu człowieka, które zaskakują, wewnętrznie porywają, mącą w głowie, unoszą przepełniając niezrozumiałym zachwytem, radością i otwartością na nowe. I choć mogłoby się zdawać, że są przypadkowymi, wynikającymi z potrzeby działania drugiego człowieka, wiadomym jest, że ku czemuś służą, pojawiają się na drodze w efekcie wyczekiwania, być może wieloletniego, ale w zachwycie trwania chwili brak nam przytomności umysłu, zatapiamy się w zalewającej nasze serce lekkości bytu - nawet przez sekundę przez myśl nam nie przejdzie, że może to odpowiedź na nasze pytanie, pytanie drążące dziesiątki, jeśli nie setki nocy i dni.

Chłoniemy widok, zapach, każde słowo - wewnętrznie przenosimy się do czasu młodości, niewinności i większej niż dziś wolności, i tak też się czujemy, niczym bratnia dusza na nowo połączona z tą, z którą kontakt tak bardzo był utrudniony, nieznany, nieprzewidziany.

I myśl, że to przypadek, odchodzi w niepamięć, bo nie ma przypadków na drodze życia, ktoś się pojawia by nauczyć, by pokazać, by wskazać drogę, by pomilczeć lub uśmiechem pełnym światła wyrazić wdzięczność. I ten moment przebudzenia, gdy światło poranka dociera do najbardziej uśpionych komórek a serce zdaje się wyrwać z piersi - tak! to jest ta odpowiedź! Ale my, w zapomnieniu, w zachwycie, zapatrzeniu, zasłuchaniu, zapomnieliśmy to pytanie postawić, jedynie uściskiem dłoni odbiciu duszy swej przekazaliśmy nadzieję na ponowne spotkanie. Nieprzypadkowe. (Jasmina)